Wsłuchując się w głos ekspertów i widząc, że nasze intencje zostały źle odczytane, doprecyzujemy zapisy projektu dot. wsparcia odbiorców energii - powiedziała PAP wiceszefowa Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska. Robert Kropiwnicki (KO) podkreśla, że projekt jest jeszcze przed pierwszym czytaniem w Sejmie. „To moment na konsultacje” - zaznaczył.
Grupa posłów Polski 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r., który zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt ma umożliwić budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba będzie analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jak wynika z harmonogramu Sejmu, izba ma się zająć projektem w środę, 6 grudnia.
Wywłaszczenie?
Politycy PiS krytykują propozycję, wskazując, że może on prowadzić do wywłaszczenia ludzi pod farmy wiatrowe. Składamy wniosek do prokuratury regionalnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, żeby te służby sprawdziły, kto stoi za poselskim projektem ustawy ws. cen energii; widać że nie napisali jej posłowie, pytanie, jaka firma ma na tym zarobić - powiedział poseł PiS, szef MEiN Krzysztof Szczucki w piątek.
Szef klubu Polska 2050-Trzecia Droga Mirosław Suchoń, nawiązując do krytyki projektu, stwierdził w rozmowie z PAP, że „to samo lobby, które zablokowało ustawę wiatrakową w 2016 roku i otworzyło drogę dla rosyjskiego węgla, próbuje znowu zablokować te dobre zmiany, które mają spowodować, że będą niższe ceny energii”.
Pytany, dlaczego do projektu ws. zamrożenia cen energii dołączone zostały zapisy dotyczące wiatraków, odparł, że „to jest ustawa kompleksowa, która dotyczy cen energii”.
Pierwszy krok to zamrożenie (cen), ale przecież jako państwo nie możemy wiecznie dopłacać do cen energii, potrzebujemy zmiany modelu funkcjonowania, zielonej energii, odblokowania tego, co PiS blokowało przez osiem lat
— powiedział Suchoń.
Hennig-Kloska: Projekt jest bardzo dobry
Wiceszefowa Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska wskazywała w rozmowie z PAP, że projekt jest bardzo dobry i „ma na celu dostarczenie obywatelom taniej, czystej energii i odbudowanie polskiej suwerenności energetycznej”.
Jesteśmy wciąż za bardzo uzależnieni od importowanych paliw kopalnianych. Każdy, kto próbuje w Polsce zablokować transformację energetyczną, działa na korzyść państw, od których importujemy węgiel
— zaznaczyła.
Wyjaśniła, że posłowie składający poselski projekt ustawy pracują z Biurem Legislacyjnym Sejmu.
To dla nas obecnie jedyna ścieżka. By móc nią podążać, musieliśmy złożyć projekt do Sejmu. Dajemy teraz czas legislatorom sejmowym, by przejrzeli te przepisy, odnieśli się do nich i złożyli swoje uwagi do projektu. W poniedziałek pochylimy się nad tymi uwagami, żeby pracować transparentnie, a nie za zamkniętymi drzwiami. Po pierwszym czytaniu będzie czas na komisję, na którą przyjdą różne środowiska i ustosunkują się do tych przepisów
— podkreśliła.
Według Hennig-Kloski celem wnioskodawców jest wzmocnienie ochrony ludności żyjącej na terenach wiejskich.
Chcemy wprowadzić do ustawy dodatkową ochronę akustyczną, która ma chronić przed nadmiernym hałasem
— wskazywała.
Wiceszefowa Polski 2050 przyznała jednocześnie, że projekt wymaga doprecyzowania.
Zrobimy to i nie widzę tu problemu. Wsłuchując się w głos ekspertów i widząc, że nasze intencje zostały źle odczytane, doprecyzujemy zapisy
— zapewniła.
Pytana o to, czy bierze odpowiedzialność za niedoskonałości projektu, zauważyła, że nad ustawą pracował szereg ludzi.
Jestem wnioskodawcą tego projektu, ale nie jestem reprezentantką wnioskodawców. Dostałam projekt od (szefa klubu KO) Borysa Budki z prośbą o konsultacje, ale głównym autorem jest Platforma Obywatelska. Zostałam również zapewniona, że projekt został skonsultowany również z Lewicą i PSL
— powiedziała.
Robert Kropiwnicki (KO), pytany przez PAP o to, czy dopuszcza możliwość rozdzielenia kwestii związanych z energetyką wiatrową od projektu dot. wsparcia odbiorców energii oraz procedowania ich w późniejszym terminie - jako odrębnego projektu - odpowiedział twierdząco.
Uważam, że jest to możliwe. Kluczem jest zamrożenie cen energii, bo to PiS miał na to ponad rok i w tej sprawie nic się nie wydarzyło. Zostawiają to na koniec, nie ma jeszcze budżetu, nowego rządu, a problem jest. Musimy szybko reagować, więc uważam, że pomysł rozdzielenia może być zastosowany
— ocenił. Zwrócił uwagę, że projekt jest jeszcze przed pierwszym czytaniem.
To jest właśnie moment na konsultacje, będzie dyskusja przy pierwszym i drugim czytaniu
— podkreślił.
Kto weźmie odpowiedzialność?
Kropiwnicki podkreślił, że pod projektem podpisani są posłowie i to oni biorą za niego odpowiedzialność.
Mówienie, że ktoś inny może być jego autorem jest absurdalne
— dodał, nawiązując do słów krytyki ze strony PiS.
Poseł PSL Marek Sawicki, pytany o zapisy dot. energii wiatrowej, które zawarto w projekcie, odpowiedział:
Będziemy je poprawiać, od tego jest praca legislacyjna w Sejmie, by wyjaśnić ewentualne wątpliwości.
Również Sawicki nie wykluczył również podzielenia projektu na dwa.
Wszystko jest możliwe, zajmą się tym komisje
— zaznaczył.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zapewnił, że ustawa zostanie dobrze przygotowana.
Myślę, że w przyszłym tygodniu będziemy ostatecznie gotowi z ustawą, która otworzy w Polsce drzwi dla zielonej energii
— oznajmił. Według niego tworzenie odrębnego projektu dotyczącego energetyki wiatrowej nie będzie konieczne.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672964-absurdalne-tlumaczenia-hennig-kloskazle-odczytane-intencje