Wystąpienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ zostało krytycznie odebrane w Polsce i innych krajach; w otoczeniu prezydenta są osoby, które mu źle podpowiadają - mówił 26 września w Radiu ZET szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
19 września podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku Wołodymyr Zełenski stwierdził, że „niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem”.
Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora
— powiedział wówczas prezydent Ukrainy.
„Złe emocje”
Przydacz w Radiu ZET odnosząc się do tych słów powiedział, że wystąpienie to zostało bardzo krytycznie odebrane w Polsce i innych krajach. Dodał, że w tym wypadku „być może jakieś złe emocje zagrały po stronie Kijowa, być może złe podpowiedzi”.
Z całą pewnością są tam różnego rodzaju osoby w otoczeniu (prezydenta Zełenskiego - PAP), które źle podpowiadają, po prostu. Rozbijanie jakiegokolwiek partnerstwa z państwami, które są sprawdzonymi sojusznikami i partnerami nie jest w interesie Ukrainy
— powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Wystąpienie prezydenta Zełenskiego na forum ONZ w obecności 192 innych państw zostało bardzo krytycznie przyjęte. Wielu kolegów, dyplomatów zastanawia się, o co chodzi?
— dodał.
Konstruktywne wnioski
Przydacz pytany o to, czy i kiedy dojdzie do telefonicznej rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy po tym, jak ostatecznie nie spotkali się oni podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ powiedział, że trwają kontakty dyplomatyczne na różnych szczeblach.
Rozmowa telefoniczna dla samej rozmowy, to nie jest wystarczający powód żeby rozmawiać
— dodał.
Jasnym jest, że są pewnego rodzaju także i z naszej strony oczekiwania dotyczące takich rozmów. Powinny one po pierwsze doprowadzić do jakichś konstruktywnych wniosków, a po drugie nie możemy doprowadzić do zaostrzania języka, już i tak bardzo dużo zostało powiedziane ze strony ukraińskiej
— ocenił.
Są kontakty pomiędzy Warszawą, a Kijowem, które mają na celu przepracowanie tych spraw. Jeśli w sposób konstruktywny będzie podejście z jednej i drugiej strony, to nie wykluczamy, że do kontaktów na wyższym poziomie może dochodzić
— uzupełnił Przydacz.
Na pytanie o to, czy Polska wciąż powinna dostarczać broń Ukrainie, prezydencki minister odpowiedział: „Tak”.
Wsparcie bronią nie jest tak naprawdę wsparciem dla samej Ukrainy, ale jest wsparciem dla państwa, które walczy z imperialną Rosją
— zaznaczył.
„Zielona granica”
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP odniósł się też do głośnego i kontrowersyjnego filmu w reżyserii Agnieszki Holland pt. „Zielona Granica”. Wyjaśnił, że prezydent Andrzej Duda, mimo że jest prezydentem wszystkich Polaków, ma swoje zdanie w sprawie najnowszego filmu Holland i jego krytyczne słowa są w tym względzie jak najbardziej uzasadnione.
Prezydent Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków, ale to nie znaczy, że pozbawia się prawa do posiadania jakiejkolwiek opinii. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził
— stwierdził Marcin Przydacz w Radiu ZET.
Rozmawiam w ostatnich tygodniach z setkami ludzi, także z żołnierzami, rodzinami strażników granicznych. Oni czują się obrażeni tym, jak elitki warszawskie artystyczne traktują ich pracę, służbę tam w mrozie, w nocy, w zagrożeniu na granicy
— dodał prezydencki minister.
CZYTAJ TEŻ:
— Zełenski wybrał rolę wasala Niemców dla swojego kraju. Miał okazję budować przyszłość z Polską
pn/PAP/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664104-przydacz-otoczenie-prezydenta-zelenskiego-zle-mu-podpowiada