„To była celowa i zaplanowana akcja. Z każdą chwilą pojawiają się nowe okoliczności. Dzisiaj, kiedy dokonałam formalnego zdania spraw, które prowadziłam, ujawniłam, że oprócz sprzętu komputerowego, zostały zabrane dokumenty z jednej z szuflad z mojego biurka” - stwierdziła odnosząc się do swojej sprawy na antenie TVN24 Ewa Wrzosek, prokuratur zawieszona po pojawieniu się informacji, że śledczy ze Szczecina chcą jej postawić zarzuty.
CZYTAJ TAKŻE:
Pracownik sekretariatu, który uczestniczył przy czynnościach procesowych prowadzonych przez prokuratorki z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, zaprzeczył, aby w jego obecności jakiekolwiek zostały zabezpieczone
— podkreśliła Wrzosek. W pewnym momencie stwierdziła, że nie popiera budowania teorii spiskowych po czym… zaczęła właśnie takową konstruować.
Jestem daleka od budowania teorii spiskowych, natomiast im więcej informacji ujawnia się w trakcie, tym bardziej jestem przekonana, w zasadzie są już dowody na to, że ta akcja była wcześniej zaplanowana
— mówiła. Wrzosek broniła się, że ujawnione przez prokuraturę treści smsów nie brzmiały dokładnie tak, jak są prezentowane w komunikacie. Przyznała jednak, że utrzymywała kontakty z osobami ujętymi w tych wiadomościach.
Cały czas powtarzam: nie zaprzeczam znajomości i utrzymywaniu kontaktów telefonicznych czy smsowych z tymi osobami w komunikacie
— powiedziała.
Wnioski o uchylenie immunitetu dwóm warszawskim prokuratorkom
Jak podała w czwartek Prokuratura Regionalna w Szczecinie, wnioski o uchylenie immunitetu dwóm warszawskim prokuratorkom skierowano w ramach śledztwa dotyczącego ujawniania osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych. Zarzuty, które prokuratura zamierza im przedstawić, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, niedopełniania obowiązków służbowych i - wobec prok. Ewy Wrzosek - także zaangażowania się w działalność polityczną.
Według prokuratury, tłem tych zarzutów była kampania prezydencka w 2020 r. oraz dwa wypadki warszawskich autobusów, które miały miejsce w tym czasie. Do pierwszego z nich doszło nieopodal mostu im. Grota-Roweckiego, zginęła jedna osoba. Kierowca autobusu został wówczas oskarżony o prowadzenie pojazdu po zażyciu narkotyków.
Jak podała prokuratura, Michał Domaradzki, pełniący funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek, miał oczekiwać, że śledcza poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku.
Prokuratura ujawniła też fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami i urzędnikiem. Według szczecińskiej prokuratury, Wrzosek - nie mając bezpośredniego dostępu do sprawy - uzyskiwała informacje o postępowaniu od swojej znajomej prokurator M. i przekazywała je Michałowi Domaradzkiemu.
Prokurator Ewa Wrzosek zaprzecza treściom opublikowanym przez szczecińską prokuraturę.
To już nie jest tylko próba zastraszania. To jest próba wyeliminowani mnie z opinii publicznej i zamknięcia mi ust, abym nie krytykowała prokuratury Zbigniewa Ziobro. (…) Nie dam się zastraszyć chociażby miano mnie wyprowadzić w kajdankach
— podkreśliła. Dodała przy tym, że jej telefon był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus, który umożliwia manipulowanie treściami znajdującymi się w urządzeniach elektronicznych.
W końcu września Wrzosek poinformowała, że warszawski sąd nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo ws. podejrzenia inwigilacji jej telefonu. Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Sprawa została zainicjowana przez Wrzosek, która złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwym cyberataku na jej telefon, który miał zostać poddany działaniu systemu Pegasus.
tkwl/TVN24/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624667-wrzosek-w-tvn24-kreuje-sie-na-ofiare-zaplanowana-akcja