Czy „ofensywa odrzańska” opozycji może przynieść przełamania polityczne? Więcej niż wątpliwe. Doświadczenia ostatnich lat wskazują, że nawet potężne burze wokół spraw jednostkowych, konkretnych, przynoszą co najwyżej chwilowe zmiany w sondażach. Gdy opinia publiczna zajmie się czymś innym, a jest to przecież kwestia dni, najwyżej tygodni, wszystko wraca do stanu poprzedniego. Po paru miesiącach o sprawie pamiętają jedynie najtwardsze, najbardziej świadome politycznie elektoraty.
W sprawie Odry tak właśnie będzie, tym bardziej, że jak wszystko wskazuje, sprawa jest mniej spektakularna, niż wydawało się w pierwszych dniach. Rtęć okazała się platformerskim fake-newsem, po zebraniu śniętych ryb nie widać kolejnych ofiar, nie wskazano sprawcy rzekomego wycieku ścieków bądź trucizny. Wszystko to może sugerować, że przyczyną problemu były upały i niski stan wody.
„Ofensywa odrzańska” nie przyniesie więc spektakularnych zmian na politycznej mapie. W perspektywie może się jednak okazać istotną cezurą. To przecież moment, w którym polityczne szaleństwo Donalda Tuska, miotającego obelgi na lewo i prawo, osiągnęło dawno nie widziane apogeum. I co? I nic. Człowiek, który chciał skojarzyć władze Rzeczpospolitej z trującą rtęcią, przestrzelił. A nawet strzelił sobie w kolano, przekonując wiele osób, że on sam jest rtęcią, która chce zatruć nasze państwo. Tak, by stało łatwym łupem. Nie powstrzymał się nawet teraz, w czasie, gdy jesteśmy państwem frontowym, wspomagającym walczącą bohatersko Ukrainę.
Nie dajmy się nabrać. Jest tak, jak napisał w chwili szczerości „Die Welt”: „Polska silna jak nigdy dotąd. Stała się centralnym graczem w polityce europejskiej”. Ale też bądźmy wyrozumiali: sukces naszej wspólnoty bardzo boli tych, którzy poszli na obcą służbę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610763-ofensywa-odrzanska-opozycji-nie-przyniesie-powaznych-zmian