Przewodniczący PO Donald Tusk ponownie wezwał opozycję do wspólnego startu w wyborach z jednej listy; opowiedział się przeciwko zmianom ordynacji wyborczej.
CZYTAJ TAKŻE:
Jestem przeciwnikiem zmian ordynacji, a przynajmniej zmiany ordynacji, która miałaby skutkować natychmiast
— powiedział Tusk w piątek na konferencji prasowej, pytany, czy uważa za realne zmniejszenie przez PiS liczby okręgów wyborczych, co oznaczałoby, że do parlamentu weszliby kandydaci z dwóch list.
Dodał że „w cywilizowanym świecie” zmiany ordynacji wprowadza się tak, by nie dotyczyły najbliższych wyborów, w przeciwnym razie powstaje „wrażenie – i to wrażenie jest dojmujące - (prezes PiS Jarosław) Kaczyński od rana do wieczora myśli tylko o jednym: jak zniekształcić prawdziwe wyniki wyborów”.
Bo on już wie, że PiS przegra te wybory, tak jak ja wiem, że wygra je opozycja
— powiedział szef PO.
Tusk „rzecznikiem jednoczenia opozycji”
Jeśli jednak uprą się i przeforsują zmianę ordynacji, to trzeba będzie wygrać te wybory przy zmianie ordynacji
— zaznaczył.
Będę tak czy inaczej ciągle namawiał i będę rzecznikiem jednoczenia opozycji niezależnie od ordynacji, bo to zwiększa, a nie zmniejsza szanse wygranej i - jeśli zjednoczymy opozycję – to nie będzie lista Donalda Tuska, będzie to lista wyraźnie ponad połowy Polek i Polaków
— opowiedział.
W maju nastąpiły zmiany w strukturze PiS. Komitet Polityczny partii zatwierdził propozycję prezesa Kaczyńskiego, w myśl której w miejsce dotychczasowych 41 okręgów partyjnych powstaną 94 - dostosowane swoim zakresem terytorialnym do okręgów senackich. Po tym pojawiła się dyskusja nad ewentualnymi planami zmiany przez PiS ordynacji wyborczej.
Pod koniec maja zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel zapewnił, że partia nie ma gotowego projektu zmian ordynacji wyborczej ani nad nimi nie pracuje.
Wściekły atak Tuska na rządzących
Właściwie nie ma tygodnia, a ostatnio nie ma dnia, by nie ujawniono jakichś przypadków nadużyć ze strony władzy, nadużyć finansowych, nepotyzmu
— mówił na w piątek konferencji prasowej szef Platformy, apelując, „byśmy nie uznali tego za normę”.
Tusk powiedział, że 21 listopada 2021 roku, w dniu w którym inflacja wynosiła 7 proc., wicepremier Jacek Sasin powiedział, że spadek inflacji na początku 2022 r. „będzie bardzo wyraźny i będzie wynosił 1 proc.”. Kilka miesięcy wcześniej - dodał - prezes NBP Adam Glapiński powiedział też publicznie, że „prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych wynosi zero”, czyli „poinformował Polki i Polaków, że nie będzie inflacji”.
Kiedy Jacek Sasin wprowadzał w błąd polską opinię publiczną, obiecując niską inflację w roku 2022, niską i spadającą, dokładnie w tym samym czasie premier (Mateusz) Morawiecki wydał 4 mln 600 tys. zł na zakup obligacji, więc skutecznie znalazł sposób, jak nie stracić, a właściwie, jak zarobić na drożyźnie. W tym samym czasie senator (Grzegorz) Bierecki, senator PiS, ten od SKOK-ów, (…) wydał na obligacje, które chronią jego oszczędności przed inflacją 10 mln zł
— powiedział Tusk.
Lider PO węszy spisek ws. obligacji premiera
Według niego, lista tych, którzy wiedzieli, że warto kupić obligacje, te które są chronione przed inflacją jest dłuższa” i znaleźć można na niej „i posłów, i ministrów PiS”.
Kiedy premier Morawiecki, bardzo zdenerwowany ujawnieniem tego skandalu z obligacjami, wczoraj przemawiał w Sejmie, powiedział także rzecz, która, mam wrażenie, umknęła niektórym, kiedy powiedział, że zostawił 100 mln zł. Kiedy sprawdzaliśmy oświadczenia, rejestry korzyści, by sprawdzić, kto zarabia na drożyźnie, (…) nie znaleźliśmy śladu tych 100 mln zł
— powiedział Tusk.
Nawiązał w ten sposób do fragmentu czwartkowego wystąpienia szefa rządu w Sejmie, w którym Morawiecki, mówiąc o panującej w Brukseli biurokracji, stwierdził, że „są tam urzędnicy, tacy jak Donald Tusk, którzy brali ogromne pieniądze za to, że był w Brukseli i właśnie za co on brał te pieniądze?”.
Chyba za działanie na szkodę Polski, niestety. Wiem, że was boli i dręczy to, że ja zostawiłem za sobą złote trony i 100 albo więcej milionów złotych. Zostawiłem to wszystko dla służby publicznej, a wasz lider zostawił zaszczytną funkcję premiera dla kasy w Brukseli i pojechał do Brukseli. Zostawił was, przyczynił się do waszej klęski
— powiedział wówczas premier, zwracając się do posłów PO.
Według Tuska „nie ma takiego demokratycznego państwa w świecie, gdzie rząd przetrwałby jeden dzień dłużej po tym, jak ujawniono by że premier i ministrowie rządu: a - wprowadzają w błąd opinię publiczną, mówiąc, że nie będzie inflacji, b - w tym samym czasie wydają miliony swoich prywatnych pieniędzy na zakup obligacji, które chronią pieniądze przed inflacją, C - ni z tego, ni z owego premier ujawnia, że zostawił gdzieś 100 mln zł”.
Musimy położyć temu kres
— oświadczył lider PO.
Sprawa majątku premiera Morawieckiego
W ostatnich dniach media informowały, że premier Morawiecki, jak wynika z jego z oświadczenia majątkowego, w ubiegłym roku kupił obligacje skarbowe za ponad 4,6 miliona złotych, które - jak podkreślają media - są korzystniej oprocentowane niż lokaty bankowe.
W czwartek w Sejmie szef rządu, odnosząc się do tej sprawy, podkreślał, że od wielu miesięcy, lat namawia Polaków do tego, by kupowali polskie obligacje, bo - jak mówił - „jest to inwestycja transparentna, bezpieczna dla wszystkich i propaństwowa”.
To chyba, jeśli sam robię to, do czego namawiam, to dobrze, jeśli za moimi słowami idą czyny. Czyż nie tak?
— wskazywał.
W oświadczeniu majątkowym premiera nie doprecyzowano, czy Morawiecki wybrał obligacje dwu-, cztero- czy 10-letnie. Eksperci rynku finansowego wyliczyli dla „Faktu”, że na takim ruchu premier w ciągu roku (zakładając, że obligacje kupił w maju 2021 r.) mógł zyskać pokaźną kwotę.
Przy 4,6 mln zł odsetki z obligacji detalicznych po pierwszym roku inwestycji mogą wynieść nawet 78 tys. zł. W kolejnym roku premier może być bogatszy nawet o pół miliona złotych
— podał „Fakt”.
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany kilka dni temu o zakup obligacji przez premiera odparł, że każdy obywatel ma prawo je kupić. Dodał, że w oświadczeniu premiera znalazły się wszystkie informacje, których ujawnienie jest obligatoryjne; zauważył też, że obligacje są tak skonstruowane, by można było za ich pośrednictwem walczyć ze skutkami inflacji.
Tusk: „Ta władza dalej bawi się w wojnę z UE”
Szef PO został zapytany na konferencji prasowej, czy w związku z odrzuceniem w czwartek w Sejmie poprawek Senatu do noweli ustawy o Sądzie Najwyższym istnieje ryzyko, że jednak nie zostaną odblokowane środki z unijnego Funduszu Odbudowy na polski Krajowy Plan Odbudowy.
Straty jakie spowodowała blokada środków i atak na niezależne sądownictwo w Polsce są już nie do wyrównania (…). (Prezes PiS Jarosław) Kaczyński, (minister sprawiedliwości Zbigniew) Ziobro, (premier Mateusz) Morawiecki doprowadzili do tego, że Polska straciła nieodwracalnie miliardy złotych z tytułu kar i z tytułu braku zaliczki, którą dostały praktycznie wszystkie poza Węgrami państwa europejskie
— powiedział lider PO.
Podkreślił, że chodzi o miliardy złotych, które trzeba było dostać i wydać do końca 2021 r. Tusk mówił, że „te wielkie, niepowetowane straty” dokonały się w czasie panującej drożyzny.
W tym czasie ta władza dalej bawi się w wojnę z UE i w wojnę z własnym wymiarem sprawiedliwości
— stwierdził Tusk.
Według niego, że wszystko wskazuje, że „z puntu widzenia pana Morawieckiego, pana Kaczyńskiego, czy pana Ziobro te pieniądze (na KPO) nie są istotne”.
Te europejskie pieniądze, które miały pomóc Polakom w odbudowie kraju po pandemii, że te pieniądze - ponieważ są na konkretne projekty (…) będą kontrolowane w dużej mierze przez UE, to im na tych pieniądzach nie zależy
— mówił Tusk
Oni myślą o innych pieniądzach dla siebie i uważam, że po prostu brakuje im motywacji, im te pieniądze nie są potrzebne, bo oni tych pieniędzy nie mogą użyć do spekulacji nieruchomościami czy do zakupu prywatnych, za własne pieniądze, za miliony złotych obligacji. I stąd, moim zdaniem, taki lekceważący stosunek do Europy, do tej pomocy, do tych pieniędzy
— stwierdził Tusk.
Ocenił, że mniej istotne jest dzisiaj prognozowanie, czy Europa, biorąc pod uwagę to, co się dzieje w Polsce, przekaże nam pieniądze czy będziemy brnęli w konflikt z UE.
Bo tak naprawdę mleko się rozlało, Polska straciła wielką szanse finansową i polityczną
— powiedział Tusk.
Sejm odrzucił w czwartek wszystkie kluczowe poprawki senackie do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej i utworzenie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności. Nowela trafi teraz do prezydenta.
Zmian w ustawie o SN oczekuje Komisja Europejska w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE odnośnie systemu dyscyplinarnego sędziów w Polsce. TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.
Komisja Europejska zastrzega, że wypłata pieniędzy z Funduszu Odbudowy nastąpi dopiero po wypełnieniu przez Polskę tzw. kamieni milowych dotyczących oczekiwanych zmian m.in. w sądownictwie (chodzi właśnie m.in. o likwidację Izby Dyscyplinarnej SN). W Krajowym Planie Odbudowy, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602248-wyjatkowy-tupet-donalda-tuska-kaczynski-wie-ze-pis-przegra