„Polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione. Kto to kwestionuje, nie rozumie, czym jest państwo” - napisał na Twitterze Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej. Wcześniej politycy kierowanej przez niego partii wypowiedzieli się za przyjmowaniem próbujących się przedostać do naszego kraju z terytorium Białorusi imigrantów. O komentarz w tej sprawie portal wPolityce.pl poprosił prof. Karola Karskiego, eurodeputowanego PiS.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kim są uchodźcy koczujący na granicy z Białorusią? Prof. Karski: To element wojny hybrydowej prowadzonej przez Łukaszenkę

Nasza opozycja jest łatwo przewidywalna. Ponieważ tam nie ma jakiejś głębi programowej, to opozycyjność kojarzy im się z kłótliwością, z negowaniem wszystkiego. Jeśli polski rząd coś robi, to oni będą przeciw. Nawet nie patrzą przy tym, że stają się w ten sposób sojusznikami Aleksandra Łukaszenki w walce z własnym państwem, NATO i Unią Europejską

— zauważa prof. Karol Karski.

To, co w tej chwili ma miejsce na naszej granicy z Białorusią, ma kilka aspektów. Jest to oczywiście próba destabilizowania sytuacji w Polsce, w Unii Europejskiej i NATO, ale nie jednostkowa, polegająca na tym tylko, że ktoś tutaj prowadzi kilkadziesiąt osób i chce wokół tego wywołać złe emocje, tylko to jest próba wytyczenia nowego szlaku przejścia migrantów ekonomicznych z Azji do Unii Europejskiej i wprowadzenia go właśnie z tego kierunku

— ostrzega eurodeputowany przypominając, że „była próba ze strony władz białoruskich działania tam, gdzie się im wydawało, że państwo jest słabsze, czyli Litwa, Łotwa – tam nie ma rozbudowanych systemów granicznych, to były dawne wewnętrzne granice republik radzieckich, których nikt nie pilnował, nie było infrastruktury ich ochrony”.

Okazało się, że nie, że się nie udało, więc teraz próba jest w kierunku Polski. I tutaj, o dziwo, Alaksandr Łukaszenka znalazł spodziewanych bądź niespodziewanych sprzymierzeńców wewnątrz państwa, które atakuje

— podsumowuje.

Prof. Karski: Tusk powinien zdyscyplinować swoich posłów

Odnosząc się już bezpośrednio do słów Donalda Tuska, zdaniem którego „polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione”, prof. Karski zauważa:

A co on może powiedzieć po tym, jak już Angela Merkel się wypowiedziała, żeby tym razem nie wpuszczać? Nazwała przy tym wczoraj, jeszcze przed wypowiedzią Tuska, działania Białorusi wobec Unii i Polski „hybrydową agresją”

Ja bym się spodziewał, że jeśli p.o. szefa Platformy Obywatelskiej ma jakieś sprecyzowane stanowisko w tym zakresie, to powinien zdyscyplinować swoich posłów, by nie szkodzili swemu państwu, NATO i Unii. Ale, jak widać, nie podejmuje takich działań

— zaznacza europoseł.

„Imigranci na granicy nie są niczym zagrożeni”

Pytany o grupę ludzi, którzy na terenie Białorusi koczują w oczekiwaniu na nielegalne przekroczenie granicy z Polską, prof. Karski mówi:

Pierwszą ofiarą wojny, w tym wojny hybrydowej, jest prawda. Słowa te wypowiedział w 1918 r. w Senacie USA Hiram Johnson. I są one ponadczasowe. Propaganda białoruska wykreowała fałszywy obraz, który był następnie powtarzany przez część polskiej opozycji. Nie ma jednak między Polską a Białorusią „ziemi niczyjej”. Grupa migrantów nie znajduje się „w uwięzi” między dwoma krajami. Z początkowych ok. 60 osób grupa ta stopniała wczoraj do ok. 30, a dziś jest ich jeszcze mniej. Kto z nich chce wrócić w głąb Białorusi, państwa, które ich zaprosiło i na terytorium którego się znajdują, to wraca. Tam też mogą korzystać z opieki medycznej. Nie są niczym zagrożeni.

Dopytywany, czy jego zdaniem reakcja UE na to, co się dzieje na granicy Polski z Białorusią jest adekwatna do sytuacji, czy nie powinna ona fizycznie wesprzeć Polski, prof. Karski odpowiada:

Na razie dajemy sobie radę i to całkiem dobrze. Oczywiście Litwa otrzymała pomoc finansową na budowę infrastruktury granicznej, natomiast nie wiem, jakie są nasze potrzeby w tym zakresie. Myślę, że zawsze to wsparcie może być potrzebne, ale sądzę, że na tym etapie Polska doskonale daje sobie radę mimo wewnętrznych zawirowań i nieoczekiwanego stanięcia przez część opozycji po stronie zewnętrznych przeciwników Rzeczpospolitej Polskiej, Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej.

CZYTAJ TAKŻE:

-NASZ WYWIAD. Szeremietiew: Politycy, którzy nawołują do otwarcia granic, pełnią rolę „pożytecznych idiotów” Putina i Łukaszenki

-NASZ WYWIAD. Problemy na granicy z Białorusią. Kwiecień: Gdybyśmy ulegli naciskom, zapewne byłoby tam nie 50, ale 50 tys. imigrantów

aw