„Mamy obowiązek chronić nie tylko Polskę, ale całą Unię Europejską przed nielegalnymi imigrantami. Mamy doświadczenia z roku 2015” – mówi portalowi wPolityce.pl Anna Kwiecień, poseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skąd imigranci na granicy z Białorusią? Wiceszef MON: „Jest to świadoma, zakrojona na szeroką skalę akcja Łukaszenki”
wPolityce.pl: Jak Pani ocenia przeprowadzony przez Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego na granicy z Białorusią happening, podczas którego zanieśli koczującym imigrantom śpiwory?
Anna Kwiecień: Dwie sztuki, bo tyle widziałam.
Co Pani sądzi o tego typu demonstracjach?
To jest kompletnie nieodpowiedzialne. Jako Polska jesteśmy państwem granicznym Unii Europejskiej. Mamy obowiązek chronić nie tylko Polskę, ale całą Unię Europejską przed nielegalnymi imigrantami. Mamy doświadczenia z roku 2015. Skutki tego, co się zadziało w 2015 roku do dnia dzisiejszego ponoszą takie państwa, jak Włochy czy Grecja. Wiemy, co się dzieje na tamtejszych wyspach. Tam jest kryzys humanitarny - chociażby na Lampeduzie - więc my musimy bronić nie tylko Polaków i polskich obywateli, ale całej Unii Europejskiej. Natomiast to, co dzisiaj robią politycy totalnej opozycji, szczególnie mówię tutaj o Koalicji Obywatelskiej, jest skrajnie nieodpowiedzialne i wpisuje się oczywiście w oczekiwania i w politykę zarówno pana Łukaszenki, jak i Moskwy. Myślę, że umieszczenie tych 50 imigrantów niewiadomego pochodzenia, bo nie sądzę, żeby w ciągu dwóch dni byli w stanie przemieścić się bez czyjegoś udziału z Afganistanu, byłoby poważnym błędem. Z doświadczeń litewskich wynika, że próba przerzucania imigrantów do Unii Europejskiej rozpoczęła się od forsowania granicy litewskiej osób z Bliskiego Wschodu, z Afryki Północnej, więc nie z Afganistanu. Natomiast dzisiaj Łukaszenka po prostu testuje Polskę, jak Polacy zareagują na tych pięćdziesięciu imigrantów i w razie czego, za chwilę, gdybyśmy ulegli tym naciskom, zapewne byłoby tam nie 50, ale 50 tys. imigrantów, a nawet więcej.
To, co dzisiaj robi pan Szczerba, pan Joński, to jest próba grania na emocjach. Natomiast w tej sytuacji musimy zachowywać się niezwykle odpowiedzialnie, a zachowanie tych dwóch polityków jest ze wszech miar nieodpowiedzialne. Mam nadzieję, że wyborcy zobaczą, że ci panowie przede wszystkim starają się realizować politykę pana Łukaszenki, pana Putina, a nie politykę nie tyle rządu polskiego, ile wszystkich polskich obywateli. Od zawsze większość Polaków oczekuje bezpieczeństwa w swoim kraju. Jesteśmy państwem i ludźmi bardzo otwartymi i wspieramy inne narody – przypomnę chociażby Białorusinów, czy Ukraińców, ale jako państwo nie jesteśmy w stanie udźwignąć wszystkich uciekinierów z całego świata, z terenów objętych działaniami czy wojennymi czy też taką sytuacją, jaką dzisiaj mamy chociażby w Afganistanie.
Kiedy w 2015 roku był ten kryzys migracyjny, o którym Pani wspomniała, a z którego skutkami borykają się takie kraje jak Włochy, Niemcy czy Grecja, to ugrupowania tworzące obecnie totalną opozycję domagały się przyjmowania tych imigrantów do Polski. Podobnie jest w tej chwili. Pytanie, na ile totalna opozycja gra na zdestabilizowanie sytuacji w kraju? Wśród tych imigrantów mogą przecież być terroryści lub kryminaliści.
Ależ absolutnie tak. To jest próba wywołania chaosu. Im nie jest potrzebny ład w Polsce. Im jest potrzebna destabilizacja i bezład. Bałagan, jaki taka sytuacja mogłaby wywołać, byłaby oczywiście z korzyścią dla opozycji.
Ale jakim kosztem…
Dla opozycji koszty się nie liczą. Nieważne, że te koszty poniosą Polacy. Ważne, żeby w Polsce był ciągły chaos, bałagan po to tylko, żeby oni mogli osiągnąć swój cel, czyli ponownie wrócić do władzy. To jest po prostu skandaliczna postawa, dalece nieodpowiedzialna. To tylko pokazuje, że ci ludzie nie kierują się najważniejszym przesłaniem, jakim jest dobro i bezpieczeństwo Polski i Polaków.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563070-wywiad-kwiecien-gdybysmy-ulegli-migrantow-byloby-wiecej