Samobójstwo Szczęsnego jest pierwszym tak wyraźnie anomicznym samobójstwem, o którym się dowiedzieliśmy. To jest niebywale groźne zjawisko. To, że anomia występuje, czuję ja i wiele innych osób, które pytają na przykład, jak to możliwe, że Misiewicz stawia na baczność generałów, a Kaczyński stoi nad Konstytucją
— mówi w wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” Jacek Żakowski, publicysta „Polityki”.
W takiej sytuacji dochodzi do reakcji najbardziej radykalnej, czyli samobójstwa anomicznego. Widzę w tym objaw bardzo poważnego problemu politycznego, którego inną ekspresją może być polityczne zabójstwo lub terroryzm
— dodaje.
Przeprowadzający wywiad podkreślają, że sprawa Szczęsnego „wydaje się odległa od problemu terroryzmu”.
Źródła mogą być podobne. Ostry konflikt między polityczną rzeczywistością, a wyznawanym systemem wartości. A w polskich warunkach nakłada się to na rosnącą od kilku lat epidemię samobójstw, o której pisała Maria Jarosz w książce „Samobójstwa. Dlaczego teraz?”. To bardzo poważny problem. A wszyscy chodzą wokół niego na palcach, bo boją się wydanej przez Światową Organizację Zdrowia instrukcji, która każe o samobójstwach nie pisać, żeby nie zachęcać innych potencjalnych samobójców
— twierdzi Żakowski.
Bo to jest samobójstwo anomiczne. Nie ma przyczyn ekonomicznych ani biograficznych. Nie chodzi o to, że coś się w życiu człowieka nie udało, tylko o to, że świat stał się nie do zaakceptowania moralnie. W tym przypadku świat polityki. Trzeba sobie uświadomić, że proces polityczny doszedł do takiego momentu, w którym pojawia się indywidualna przemoc jako język polityki – w możliwie najbardziej szlachetnym wydaniu, czyli wobec siebie
— mówi rozmówca „Kultury Liberalnej”.
Nie obyło się bez kuriozalnej krytyki działań rządzących.
To, co się dzieje w ostatnich dwóch latach, jest przez wielu Polaków odczuwane jako inwazja, jako okupacja. Wojsko jest w koszarach, ale emocje dotyczące zaburzenia ładu mogą być podobne jak w czasie przejęcia władzy przez komunistów w latach 40. albo jak w czasie inwazji na Czechosłowację. Władza robi rzeczy, które nie mieszczą się w uznawanym przez dużą część społeczeństwa ładzie moralnym. Samobójstwo Piotra Szczęsnego to potwierdza. Dla jakiejś grupy ludzi – prawdopodobnie znacznej – rzeczywistość polityczna stała się obca i wroga
— grzmi Żakowski.
Zapytany o reakcje na samobójstwo Piotra Szczęsnego, zapewnia:
Wszystkich nas zatkało. A poza tym obawialiśmy się moralnego szantażu. Oskarżeń, że wykorzystujemy śmierć do własnych politycznych celów.
Publicysta stawia na śmiałe analogie.
Pytanie brzmi, jaki ta próba samobójcza ma charakter – czy stanowi odpowiedź na własną sytuację, czy sytuację publiczną. I pod tym względem śmierć Szczęsnego przypomina przypadek Palacha czy Siwca. Im też się nic w życiu nie stało – nie stracili pracy, nie zbankrutowali, nie rzuciła ich żona. Ale nie wytrzymali napięcia wynikającego z niezgodności między publicznym i prywatnym systemem wartości. To nie jest samobójstwo dla samobójstwa, ale samobójstwo jako wypowiedź
— twierdzi rozmówca „Kultury Liberalnej”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Samobójstwo Szczęsnego jest pierwszym tak wyraźnie anomicznym samobójstwem, o którym się dowiedzieliśmy. To jest niebywale groźne zjawisko. To, że anomia występuje, czuję ja i wiele innych osób, które pytają na przykład, jak to możliwe, że Misiewicz stawia na baczność generałów, a Kaczyński stoi nad Konstytucją
— mówi w wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” Jacek Żakowski, publicysta „Polityki”.
W takiej sytuacji dochodzi do reakcji najbardziej radykalnej, czyli samobójstwa anomicznego. Widzę w tym objaw bardzo poważnego problemu politycznego, którego inną ekspresją może być polityczne zabójstwo lub terroryzm
— dodaje.
Przeprowadzający wywiad podkreślają, że sprawa Szczęsnego „wydaje się odległa od problemu terroryzmu”.
Źródła mogą być podobne. Ostry konflikt między polityczną rzeczywistością, a wyznawanym systemem wartości. A w polskich warunkach nakłada się to na rosnącą od kilku lat epidemię samobójstw, o której pisała Maria Jarosz w książce „Samobójstwa. Dlaczego teraz?”. To bardzo poważny problem. A wszyscy chodzą wokół niego na palcach, bo boją się wydanej przez Światową Organizację Zdrowia instrukcji, która każe o samobójstwach nie pisać, żeby nie zachęcać innych potencjalnych samobójców
— twierdzi Żakowski.
Bo to jest samobójstwo anomiczne. Nie ma przyczyn ekonomicznych ani biograficznych. Nie chodzi o to, że coś się w życiu człowieka nie udało, tylko o to, że świat stał się nie do zaakceptowania moralnie. W tym przypadku świat polityki. Trzeba sobie uświadomić, że proces polityczny doszedł do takiego momentu, w którym pojawia się indywidualna przemoc jako język polityki – w możliwie najbardziej szlachetnym wydaniu, czyli wobec siebie
— mówi rozmówca „Kultury Liberalnej”.
Nie obyło się bez kuriozalnej krytyki działań rządzących.
To, co się dzieje w ostatnich dwóch latach, jest przez wielu Polaków odczuwane jako inwazja, jako okupacja. Wojsko jest w koszarach, ale emocje dotyczące zaburzenia ładu mogą być podobne jak w czasie przejęcia władzy przez komunistów w latach 40. albo jak w czasie inwazji na Czechosłowację. Władza robi rzeczy, które nie mieszczą się w uznawanym przez dużą część społeczeństwa ładzie moralnym. Samobójstwo Piotra Szczęsnego to potwierdza. Dla jakiejś grupy ludzi – prawdopodobnie znacznej – rzeczywistość polityczna stała się obca i wroga
— grzmi Żakowski.
Zapytany o reakcje na samobójstwo Piotra Szczęsnego, zapewnia:
Wszystkich nas zatkało. A poza tym obawialiśmy się moralnego szantażu. Oskarżeń, że wykorzystujemy śmierć do własnych politycznych celów.
Publicysta stawia na śmiałe analogie.
Pytanie brzmi, jaki ta próba samobójcza ma charakter – czy stanowi odpowiedź na własną sytuację, czy sytuację publiczną. I pod tym względem śmierć Szczęsnego przypomina przypadek Palacha czy Siwca. Im też się nic w życiu nie stało – nie stracili pracy, nie zbankrutowali, nie rzuciła ich żona. Ale nie wytrzymali napięcia wynikającego z niezgodności między publicznym i prywatnym systemem wartości. To nie jest samobójstwo dla samobójstwa, ale samobójstwo jako wypowiedź
— twierdzi rozmówca „Kultury Liberalnej”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366920-histeria-zakowskiego-to-co-sie-dzieje-w-ostatnich-dwoch-latach-jest-przez-wielu-polakow-odczuwane-jako-inwazja-jako-okupacja