W sprawie referendum w Katalonii „przegrali wszyscy, włącznie z Europą”- pisze w poniedziałek „La Repubblica”. We włoskiej prasie pojawia się opinia, że dzień głosowania i zamieszek w Barcelonie to była „czarna niedziela”, a od teraz są „dwie Hiszpanie”.
Jak ocenia rzymska „La Repubblica”, „gdy urny są już zamknięte lub skonfiskowane, świece dymne wygasają, a krew setek rannych wysycha na chodnikach Barcelony, Hiszpania i Katalonia znajdują się dokładnie tam, gdzie byłyby bez przemocy, która naznaczyła tę przykrą stronicę europejskiej historii”.
Liczenie głosów jest w istocie zbędne
— ocenia dziennik. Przedstawia następnie prognozę:
Zwolennicy katalońskiej niepodległości ogłoszą zwycięstwo i rozpoczną proces secesji. Rząd w Madrycie uzna referendum za nieważne i nieprzeprowadzone.
Autor komentarza podkreśla, że obie strony muszą przystąpić do dialogu politycznego, który dotąd odrzucały „ze zwykłej wyborczej kalkulacji”.
Ale rana, którą trzeba znów zaszyć, stała się głębsza i zakażona przez to, co Hiszpanie nazywają secesjonistycznym zamachem stanu, a Katalończycy uważają za nieusprawiedliwione zdławienie ich praw
— ocenia włoski publicysta.
Jego zdaniem obie strony mają rację.
A Europa patrzyła; bezsilna i być może, ten jeden raz, zadowolona z tego, że taka jest. Nie może ignorować tego, że demokratyczna hiszpańska konstytucja, a zatem prawo, do którego musi stosować się cała UE, uważa głosowanie w Katalonii za nielegalne
— zauważa rzymska gazeta.
Jak zaznacza, „Unia nie może też nie dostrzec tego, że independentyzm, w Barcelonie, jak i w Edynburgu, w Antwerpii posiłkuje się istnieniem Europy; jej regułami demokratycznymi, jej wspólnym i otwartym rynkiem, jej wolnością przemieszczania się, które w dużej mierze czynią przestarzałymi stare państwa-narody”.
Spośród wielu milionów obywateli europejskich, którzy chcą podrzeć swój narodowy paszport, nikt nie chce opuścić UE
— dodaje.
Według publicysty Andrei Bonanniego Europa milczała, bo „prawdopodobnie nie mogła zrobić niczego innego”.
Unia „uznała katalońskie referendum za nielegalne, ale z całą pewnością nie może cieszyć się na widok policji wchodzącej do szkół i okładającej pałkami obywateli, którzy chcieli zagłosować” - pisze.
Milczenie nie tylko instytucji europejskich, ale również większości rządów , bardziej ujawnia zakłopotanie niż niepewność
— uważa komentator.
Jego zdaniem jedyna lekcja, jaka płynie dla UE z tej „paskudnej niedzieli” jest taka, że nie może dłużej odwracać wzroku w inną stronę.
Bo, jak ostrzega Bonanni, na kontynencie „jest zbyt wiele Katalonii”, również tych potencjalnych. Dlatego, wskazuje, konieczne jest opracowanie wspólnego kodeksu, by znajdować rozwiązania satysfakcjonujące dla wszystkich.
Doświadczenie pokazuje, że kiedy zostawia się to logice lokalnej polityki, nieuchronnie zamienia się to w błędne koło
— konstatuje dziennik. Przestrzega też przed ryzykiem rozpalenia „dziesiątek innych secesjonistycznych ognisk” w Europie.
By powstrzymać tę potencjalną epidemię Unia jest jedynym możliwym lekarstwem
— ocenia publicystyka dziennika „La Repubblica”.
Największa włoska gazeta „Corriere della Sera” pisze zaś o ”łańcuchu błędów”, popełnionych zarówno przez władze w Barcelonie, jak i rząd w Madrycie.
To była czarna niedziela w Europie
— dodaje.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W sprawie referendum w Katalonii „przegrali wszyscy, włącznie z Europą”- pisze w poniedziałek „La Repubblica”. We włoskiej prasie pojawia się opinia, że dzień głosowania i zamieszek w Barcelonie to była „czarna niedziela”, a od teraz są „dwie Hiszpanie”.
Jak ocenia rzymska „La Repubblica”, „gdy urny są już zamknięte lub skonfiskowane, świece dymne wygasają, a krew setek rannych wysycha na chodnikach Barcelony, Hiszpania i Katalonia znajdują się dokładnie tam, gdzie byłyby bez przemocy, która naznaczyła tę przykrą stronicę europejskiej historii”.
Liczenie głosów jest w istocie zbędne
— ocenia dziennik. Przedstawia następnie prognozę:
Zwolennicy katalońskiej niepodległości ogłoszą zwycięstwo i rozpoczną proces secesji. Rząd w Madrycie uzna referendum za nieważne i nieprzeprowadzone.
Autor komentarza podkreśla, że obie strony muszą przystąpić do dialogu politycznego, który dotąd odrzucały „ze zwykłej wyborczej kalkulacji”.
Ale rana, którą trzeba znów zaszyć, stała się głębsza i zakażona przez to, co Hiszpanie nazywają secesjonistycznym zamachem stanu, a Katalończycy uważają za nieusprawiedliwione zdławienie ich praw
— ocenia włoski publicysta.
Jego zdaniem obie strony mają rację.
A Europa patrzyła; bezsilna i być może, ten jeden raz, zadowolona z tego, że taka jest. Nie może ignorować tego, że demokratyczna hiszpańska konstytucja, a zatem prawo, do którego musi stosować się cała UE, uważa głosowanie w Katalonii za nielegalne
— zauważa rzymska gazeta.
Jak zaznacza, „Unia nie może też nie dostrzec tego, że independentyzm, w Barcelonie, jak i w Edynburgu, w Antwerpii posiłkuje się istnieniem Europy; jej regułami demokratycznymi, jej wspólnym i otwartym rynkiem, jej wolnością przemieszczania się, które w dużej mierze czynią przestarzałymi stare państwa-narody”.
Spośród wielu milionów obywateli europejskich, którzy chcą podrzeć swój narodowy paszport, nikt nie chce opuścić UE
— dodaje.
Według publicysty Andrei Bonanniego Europa milczała, bo „prawdopodobnie nie mogła zrobić niczego innego”.
Unia „uznała katalońskie referendum za nielegalne, ale z całą pewnością nie może cieszyć się na widok policji wchodzącej do szkół i okładającej pałkami obywateli, którzy chcieli zagłosować” - pisze.
Milczenie nie tylko instytucji europejskich, ale również większości rządów , bardziej ujawnia zakłopotanie niż niepewność
— uważa komentator.
Jego zdaniem jedyna lekcja, jaka płynie dla UE z tej „paskudnej niedzieli” jest taka, że nie może dłużej odwracać wzroku w inną stronę.
Bo, jak ostrzega Bonanni, na kontynencie „jest zbyt wiele Katalonii”, również tych potencjalnych. Dlatego, wskazuje, konieczne jest opracowanie wspólnego kodeksu, by znajdować rozwiązania satysfakcjonujące dla wszystkich.
Doświadczenie pokazuje, że kiedy zostawia się to logice lokalnej polityki, nieuchronnie zamienia się to w błędne koło
— konstatuje dziennik. Przestrzega też przed ryzykiem rozpalenia „dziesiątek innych secesjonistycznych ognisk” w Europie.
By powstrzymać tę potencjalną epidemię Unia jest jedynym możliwym lekarstwem
— ocenia publicystyka dziennika „La Repubblica”.
Największa włoska gazeta „Corriere della Sera” pisze zaś o ”łańcuchu błędów”, popełnionych zarówno przez władze w Barcelonie, jak i rząd w Madrycie.
To była czarna niedziela w Europie
— dodaje.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360404-swiatowa-prasa-podzielona-ws-referendum-w-katalonii-la-repubblica-przegrali-wszyscy-wlacznie-z-europa?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.