W atmosferze skandalu ekipa rządzącego Kołobrzegiem działacza Platformy Obywatelskiej Janusza Gromka próbuje przeforsować szokujące, zakładające totalną urbanizację, zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego strefy uzdrowiskowej miasta. Jeśli tak się stanie, gigantyczne zyski będzie liczyła grupa prywatnych inwestorów. Miasto zaś może stracić dziesiątki milionów złotych z tytułu renty planistycznej. A także, co gorsza, status uzdrowiska! – Zrobimy wszystko, by zablokować złe zmiany – zapowiadają kołobrzescy radni Prawa i Sprawiedliwości.
Zmiana może realnie zagrozić dalszej działalności miasta uzdrowiskowego Kołobrzeg i zmienić jego status z uzdrowiska na wczasowisko
— mówi portalowi wpolityce.pl Daniel Kołodziejczyk, naczelny lekarz uzdrowiskowy dla Kołobrzegu.
Gdyby tak się stało, mielibyśmy dramat – komentuje europoseł PiS a w przeszłości poseł z okręgu koszalińskiego Czesław Hoc, z zawodu lekarz endokrynolog. Walory naturalne są bogactwem Kołobrzegu i nie możemy tego zaprzepaścić. Zarówno w przypadku zabudowy obszarów uzdrowiskowych, jak i naszego skarbu w koronie, czarnego złota – kopalni borowiny w Kołobrzegu-Mirocicach. Niestety lokalni włodarze podejmują bardzo dziwne decyzje, trzeba im patrzeć na ręce. Sam składałem doniesienia do ABW i CBA – prosiłem o tarczę antykorupcyjną, robią to także nasi radni. Niestety tych dziwnych interesów jest w Kołobrzegu mnóstwo. Wcześniej służby nie były zbyt aktywne żeby to badać, ale całe szczęście to się zmieniło. My także będziemy robić swoje
— podkreśla Hoc.
O wielkich pieniądzach, agresywnym lobbingu i niejasnych powiązaniach biznesu z lokalną władzą pisaliśmy w tygodniku „Sieci” w połowie sierpnia. Przypomnijmy: chodzi o 25 hektarów ziemi w obrębie ulic Wschodniej i Sułkowskiego. To ostatni tak atrakcyjny teren inwestycyjny w mieście. Pierwsza linia brzegowa, tuż obok plaży, najwyższa klasa uzdrowiskowa (strefa A). Ziemia warta, według ostrożnych szacunków, około pół miliarda złotych. A może być znacznie więcej, jeśli uda się zmienić plan zagospodarowania przestrzennego według projektu przedstawionego przez miasto. Chodzi o umożliwienie zabudowy 45 procent terenu (teraz jest to 30 procent) i zgodę na wyższe budynki (do 24 metrów, a nie 20 jak dzisiaj). To bardzo intensywny typ zabudowy, nijak nie przystający do uzdrowiskowego charakteru miasta.
Jak ujawniło nasze dziennikarskie śledztwo, wokół projektu działy się bardzo dziwne rzeczy. Konsultacje społeczne urządzono tak, by trwały w rzeczywistości zaledwie kilka dni (wykorzystano okres wokół Świąt Wielkanocnych). Według naszych informatorów przedstawiciele zainteresowanych firm, lokalni biznesmeni i rozmaici „załatwiacze” szukali wszelkich dróg kontaktu z radnymi i urzędnikami oraz prezydentem Januszem Gromkiem. Padały nazwiska miejscowych działaczy PO, którzy odnaleźli się w roli „lobbystów”, wysokie kwoty i bardzo grube oskarżenia. Chodziło o to, żeby rzecz załatwić jak najszybciej.
To jest całkowita partyzantka, trzeci świat. Spotkania przy wódce, w prywatnych domach, w sklepach. Jest dokładnie odwrotnie, niż być powinno
— słyszeliśmy od kolejnych osób.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lobbing przy plaży w Kołobrzegu. Szokujące ustalenia dziennikarskiego śledztwa tygodnika „Sieci”!
Zmiana planu zagospodarowania będzie oznaczać, że dotychczasowi właściciele i nowi inwestorzy, którzy już „zabezpieczyli” sobie tam ziemię, będą mogli wybudować ponad 500 dodatkowych pokoi hotelowych i apartamentów. Zyskają w sumie 200, a może nawet 250 mln zł. Kolejnym wątkiem jest sprawa renty planistycznej. To opłata, jaką trzeba uiścić, kiedy sprzedaje się ziemię już po zmianie planu zagospodarowania skutkującej zwiększeniem wartości nieruchomości. Właśnie dlatego szereg transakcji przeprowadzono wcześniej – choć jednocześnie przy założeniu, że plan zostanie zmieniony i to na pewno. Możliwości rosną, a pieniądze z tytułu renty zostaną w kieszeni.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W atmosferze skandalu ekipa rządzącego Kołobrzegiem działacza Platformy Obywatelskiej Janusza Gromka próbuje przeforsować szokujące, zakładające totalną urbanizację, zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego strefy uzdrowiskowej miasta. Jeśli tak się stanie, gigantyczne zyski będzie liczyła grupa prywatnych inwestorów. Miasto zaś może stracić dziesiątki milionów złotych z tytułu renty planistycznej. A także, co gorsza, status uzdrowiska! – Zrobimy wszystko, by zablokować złe zmiany – zapowiadają kołobrzescy radni Prawa i Sprawiedliwości.
Zmiana może realnie zagrozić dalszej działalności miasta uzdrowiskowego Kołobrzeg i zmienić jego status z uzdrowiska na wczasowisko
— mówi portalowi wpolityce.pl Daniel Kołodziejczyk, naczelny lekarz uzdrowiskowy dla Kołobrzegu.
Gdyby tak się stało, mielibyśmy dramat – komentuje europoseł PiS a w przeszłości poseł z okręgu koszalińskiego Czesław Hoc, z zawodu lekarz endokrynolog. Walory naturalne są bogactwem Kołobrzegu i nie możemy tego zaprzepaścić. Zarówno w przypadku zabudowy obszarów uzdrowiskowych, jak i naszego skarbu w koronie, czarnego złota – kopalni borowiny w Kołobrzegu-Mirocicach. Niestety lokalni włodarze podejmują bardzo dziwne decyzje, trzeba im patrzeć na ręce. Sam składałem doniesienia do ABW i CBA – prosiłem o tarczę antykorupcyjną, robią to także nasi radni. Niestety tych dziwnych interesów jest w Kołobrzegu mnóstwo. Wcześniej służby nie były zbyt aktywne żeby to badać, ale całe szczęście to się zmieniło. My także będziemy robić swoje
— podkreśla Hoc.
O wielkich pieniądzach, agresywnym lobbingu i niejasnych powiązaniach biznesu z lokalną władzą pisaliśmy w tygodniku „Sieci” w połowie sierpnia. Przypomnijmy: chodzi o 25 hektarów ziemi w obrębie ulic Wschodniej i Sułkowskiego. To ostatni tak atrakcyjny teren inwestycyjny w mieście. Pierwsza linia brzegowa, tuż obok plaży, najwyższa klasa uzdrowiskowa (strefa A). Ziemia warta, według ostrożnych szacunków, około pół miliarda złotych. A może być znacznie więcej, jeśli uda się zmienić plan zagospodarowania przestrzennego według projektu przedstawionego przez miasto. Chodzi o umożliwienie zabudowy 45 procent terenu (teraz jest to 30 procent) i zgodę na wyższe budynki (do 24 metrów, a nie 20 jak dzisiaj). To bardzo intensywny typ zabudowy, nijak nie przystający do uzdrowiskowego charakteru miasta.
Jak ujawniło nasze dziennikarskie śledztwo, wokół projektu działy się bardzo dziwne rzeczy. Konsultacje społeczne urządzono tak, by trwały w rzeczywistości zaledwie kilka dni (wykorzystano okres wokół Świąt Wielkanocnych). Według naszych informatorów przedstawiciele zainteresowanych firm, lokalni biznesmeni i rozmaici „załatwiacze” szukali wszelkich dróg kontaktu z radnymi i urzędnikami oraz prezydentem Januszem Gromkiem. Padały nazwiska miejscowych działaczy PO, którzy odnaleźli się w roli „lobbystów”, wysokie kwoty i bardzo grube oskarżenia. Chodziło o to, żeby rzecz załatwić jak najszybciej.
To jest całkowita partyzantka, trzeci świat. Spotkania przy wódce, w prywatnych domach, w sklepach. Jest dokładnie odwrotnie, niż być powinno
— słyszeliśmy od kolejnych osób.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lobbing przy plaży w Kołobrzegu. Szokujące ustalenia dziennikarskiego śledztwa tygodnika „Sieci”!
Zmiana planu zagospodarowania będzie oznaczać, że dotychczasowi właściciele i nowi inwestorzy, którzy już „zabezpieczyli” sobie tam ziemię, będą mogli wybudować ponad 500 dodatkowych pokoi hotelowych i apartamentów. Zyskają w sumie 200, a może nawet 250 mln zł. Kolejnym wątkiem jest sprawa renty planistycznej. To opłata, jaką trzeba uiścić, kiedy sprzedaje się ziemię już po zmianie planu zagospodarowania skutkującej zwiększeniem wartości nieruchomości. Właśnie dlatego szereg transakcji przeprowadzono wcześniej – choć jednocześnie przy założeniu, że plan zostanie zmieniony i to na pewno. Możliwości rosną, a pieniądze z tytułu renty zostaną w kieszeni.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/356897-burza-po-naszym-dziennikarskim-sledztwie-czy-rzadzony-przez-po-kolobrzeg-straci-status-uzdrowiska