Przesłuchanie Michała Tuska przed komisją ds. Amber Gold przejdzie do historii polskich komisji śledczych oraz może trafić do podręczników, z których studenci prawa dowiedzą się , jak słaby merytorycznie może być adwokat świadka i jak nie należy przygotowywać klienta do przesłuchania. Suma gaf oraz ujawnień niewygodnych faktów jest w przypadku zeznań syna Donalda Tuska wyjątkowo imponująca. Ważne jednak, by te potknięcia nie zasłoniły najważniejszej kwestii, która wynika z wczorajszych zeznań Michała Tuska. To fakt, że syn ówczesnego premiera, świadomie lub nieświadomie, był elementem podejrzanego układu, w którym skupiły się wszystkie patologie rządów PO - PSL.
1. „Wiedzieliśmy z ojcem, że to jest lipa”.
Nie pamiętam dat (spotkania z Donaldem Tuskiem - red.). To było spotkanie w lecie, też nie jestem w stanie powiedzieć, czy mój ojciec wiedział wcześniej, że pracuję dla OLT Express… Powiedział mi, że to jest głupie, niemądre itd. Jeśli pyta Pan o argumenty, to nie pytałem się… Byłem świadomy atmosfery podejrzliwości wokół tego biznesu, podejrzewam, że tych samych argumentów użył mój ojciec. Wiedzieliśmy, że to jest lipa, że są podejrzenia wokół Plichty. (…) To nie jest sytuacja zero-jedynkowa. Wiedziałem o pewnych zastrzeżeniach, ale podjąłem taką decyzję, ryzyko. To moja broszka. To mnie obciąża, natomiast jeśli chodzi o rozmowę z ojcem, to nie dowiedziałem się z niej niczego nowego poza opinią ojca, że to, co robię jest niemądre.**
– zeznał wczoraj Michał Tusk.
To zdanie wypowiedziane przez Michała Tuska przejdzie do legendy obrad komisji śledczej ds. Amber Gold i jest dowodem na to, że Donald Tusk doskonale zdawał sobie sprawę kim jest Marcin P. oraz jego podejrzane biznesy. Rodzi się pytanie, dlaczego, posiadając taką wiedzę, nie wykonywano przeciwko Amber Gold i OLT zdecydowanych działań, które mogłyby ukrócić proceder. Jest pewnym, że członkowie komisji śledczej będą dopytywali o to Donalda Tuska, który ma zeznawać na koniec prac komisji. Kiedy to się stanie? Prawdopodobnie wiosną przyszłego roku, ale będzie to zleżeć od ilości świadków i wniosków zgłaszanych przez członków komisji. W komentarzach polityków i dziennikarzy przewija się narracja, z której wynika, że zdanie o „lipie” mocno obciąża ówczesnego szefa rządu, a fakt, że wypowiedział je syn premiera, jeszcze bardziej komplikuje sytuację Donalda Tuska w kontekście komisji Amber Gold.
2. „Tata powiedział: nie martw się, komisji śledczej z tego raczej nie będzie”.
Z tych słów Michała Tuska wynika, że nie musiał on szczególnie przejmować się konsekwencjami swojej współpracy z oszustem Marcinem P. Czy to także oznacza, że i Donald Tusk nie bał się, ze może odpowiedzieć politycznie lub karnie w związku z aferą Amber Gold? To wyjaśniać będzie komisja śledcza. Rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy ówczesny premier zdawał sobie sprawę, że skala nieprawidłowości, zaniechań i podejrzanego bałaganiarstwa odpowiedzialnych przed nim urzędników, nie zasługuje na rozliczenia w późniejszym czasie. Ten cytat dobrze określa też filozofię rządów Donalda Tuska, którą cechowały: lekkomyślność, przekonanie o bezkarności, kolesiostwo i nepotyzm.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZA RELACJA. Michał Tusk przed komisją Amber Gold: „Tata powiedział: nie martw się, komisji śledczej z tego raczej nie będzie
3. „Podejrzana otoczka wokół Amber Gold była mi znana.”
To zdanie, Michał Tusk, wypowiedział wielokrotnie. Wynika z niego, że dla syna ówczesnego premiera nie miało znaczenia, czy osoba, z która współpracuje, ma za sobą ciemną przeszłość, czy też nie.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przesłuchanie Michała Tuska przed komisją ds. Amber Gold przejdzie do historii polskich komisji śledczych oraz może trafić do podręczników, z których studenci prawa dowiedzą się , jak słaby merytorycznie może być adwokat świadka i jak nie należy przygotowywać klienta do przesłuchania. Suma gaf oraz ujawnień niewygodnych faktów jest w przypadku zeznań syna Donalda Tuska wyjątkowo imponująca. Ważne jednak, by te potknięcia nie zasłoniły najważniejszej kwestii, która wynika z wczorajszych zeznań Michała Tuska. To fakt, że syn ówczesnego premiera, świadomie lub nieświadomie, był elementem podejrzanego układu, w którym skupiły się wszystkie patologie rządów PO - PSL.
1. „Wiedzieliśmy z ojcem, że to jest lipa”.
Nie pamiętam dat (spotkania z Donaldem Tuskiem - red.). To było spotkanie w lecie, też nie jestem w stanie powiedzieć, czy mój ojciec wiedział wcześniej, że pracuję dla OLT Express… Powiedział mi, że to jest głupie, niemądre itd. Jeśli pyta Pan o argumenty, to nie pytałem się… Byłem świadomy atmosfery podejrzliwości wokół tego biznesu, podejrzewam, że tych samych argumentów użył mój ojciec. Wiedzieliśmy, że to jest lipa, że są podejrzenia wokół Plichty. (…) To nie jest sytuacja zero-jedynkowa. Wiedziałem o pewnych zastrzeżeniach, ale podjąłem taką decyzję, ryzyko. To moja broszka. To mnie obciąża, natomiast jeśli chodzi o rozmowę z ojcem, to nie dowiedziałem się z niej niczego nowego poza opinią ojca, że to, co robię jest niemądre.**
– zeznał wczoraj Michał Tusk.
To zdanie wypowiedziane przez Michała Tuska przejdzie do legendy obrad komisji śledczej ds. Amber Gold i jest dowodem na to, że Donald Tusk doskonale zdawał sobie sprawę kim jest Marcin P. oraz jego podejrzane biznesy. Rodzi się pytanie, dlaczego, posiadając taką wiedzę, nie wykonywano przeciwko Amber Gold i OLT zdecydowanych działań, które mogłyby ukrócić proceder. Jest pewnym, że członkowie komisji śledczej będą dopytywali o to Donalda Tuska, który ma zeznawać na koniec prac komisji. Kiedy to się stanie? Prawdopodobnie wiosną przyszłego roku, ale będzie to zleżeć od ilości świadków i wniosków zgłaszanych przez członków komisji. W komentarzach polityków i dziennikarzy przewija się narracja, z której wynika, że zdanie o „lipie” mocno obciąża ówczesnego szefa rządu, a fakt, że wypowiedział je syn premiera, jeszcze bardziej komplikuje sytuację Donalda Tuska w kontekście komisji Amber Gold.
2. „Tata powiedział: nie martw się, komisji śledczej z tego raczej nie będzie”.
Z tych słów Michała Tuska wynika, że nie musiał on szczególnie przejmować się konsekwencjami swojej współpracy z oszustem Marcinem P. Czy to także oznacza, że i Donald Tusk nie bał się, ze może odpowiedzieć politycznie lub karnie w związku z aferą Amber Gold? To wyjaśniać będzie komisja śledcza. Rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy ówczesny premier zdawał sobie sprawę, że skala nieprawidłowości, zaniechań i podejrzanego bałaganiarstwa odpowiedzialnych przed nim urzędników, nie zasługuje na rozliczenia w późniejszym czasie. Ten cytat dobrze określa też filozofię rządów Donalda Tuska, którą cechowały: lekkomyślność, przekonanie o bezkarności, kolesiostwo i nepotyzm.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZA RELACJA. Michał Tusk przed komisją Amber Gold: „Tata powiedział: nie martw się, komisji śledczej z tego raczej nie będzie
3. „Podejrzana otoczka wokół Amber Gold była mi znana.”
To zdanie, Michał Tusk, wypowiedział wielokrotnie. Wynika z niego, że dla syna ówczesnego premiera nie miało znaczenia, czy osoba, z która współpracuje, ma za sobą ciemną przeszłość, czy też nie.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345400-wiedzielismy-z-ojcem-ze-to-jest-lipa-i-jak-przywalic-lotowi-top-13-najmocniejszych-cytatow-michala-tuska-przed-komisja-ds-amber-gold