4. „Skontaktowałem się z nim (Marcinem P. - szefem Amber Gold i OLT), by porozmawiać o biznesie. Numer miałem zapewne od kogoś z redakcji. (…)”
Z tego cytatu wynika, ze to nie oszust Marcin P. szukał kontaktu z synem ówczesnego premiera, ale on sam o to zabiegał. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann przypomniała też wczoraj słowa samego Marcina P., który w korespondencji stwierdza, że ktoś narzucił mu Michała Tuska do pracy w OLT. Cytat o tym, że to Michałowi Tuskowi najbardziej zależało na pracy z Marcinem P. oznacza też, że nie był naiwnym, bezwolnym słupem (zabawką) w rękach twórcy piramidy finansowej, ale świadomym współpracownikiem przestępcy.
5. „Nie wiem. Przyznanie, że nie pamiętam faktów, to też mówienie prawdy”.
Zjawisko „cudu niepamięci” jest częstą przypadłością świadków, którzy stają przed komisją śledczą. Na tę chorobę zapadł także Michał Tusk, który kilkakrotnie nie mógł sobie przypomnieć istotnych faktów. Co ciekawe, dużo mniej ważne kwestie, Michał Tusk, pamiętał doskonale.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ledwie otworzył usta, a już „nie pamięta”. Michał Tusk: „Nie mogę sobie przypomnieć, każdy wariant jest możliwy”
6. Kim jest tajemniczy „Józef Bąk”?
To nazwa skrzynki pocztowej. Nie podawałem się za Józefa Bąka, nie ma maila, w którym podpisałem się jako Józef Bąk. Z tego, co pamiętam, nie ma takiego maila. W momencie, w którym korespondowałem, nie pamiętałem jak się ta skrzynka nazywa.
– mówił Michał Tusk o mailu „Józef Bąk”
Okazuje się, że część korespondencji mailowej Michała Tuska z ludźmi OLT wychodziła z maila zarejestrowanego na fikcyjne nazwisko „Józef Bąk”. Początkowo Tusk temu zaprzeczał, ale przyciśnięty do muru przez świadków komisji, przyznał, że maile z konta „Józef Bąk” były wysłane, natomiast on sam nie podpisywał się tym „nazwiskiem”. Czy to przypadek, że ważne informacje przekazywane przez Tuska ludziom z OLT były wysyłane z „fejkowego” konta mailowego? Tusk tłumaczył, że nie doszukuje się w tym niczego podejrzanego, ale większość członków komisji była innego zdania. Rzeczywiście, ciężko uznać to za zbieg okoliczności.
CZYTAJ TAKŻE:„Przywalić w LOT”, czyli tajna misja „Józefa Bąka”! To Michał Tusk stał za medialną nagonką na polskiego przewoźnika
7. „Przywalanie LOT–owi”, czyli Michał Tusk stojący za nagonką na polskiego przewoźnika.
Poseł Krajewski zapytał wczoraj Michała o jednego z maili wysłanych do dyrektora operacyjnego OLT Jarosława Frankowskiego ze skrzynki „Józefa Bąka”, w którym jest mowa o „przywaleniu LOT-owi”.
To było po incydencie w Sofii, gdy samolot OLT lądował awaryjnie w Sofii. Skutkiem tego wydarzenia było rzeczywiście, nie pamiętam dokładnie, publikacja stawiająca pod znakiem zapytanie bezpieczeństwo techniczne OLT Express. A ponieważ zajmowałem się również PR, to zająłem się sprawą. (…) OLT miało znacznie mniej incydentów i tego typu sytuacji niż miał LOT. To standardowa robota piarowa.
– zeznał Michał Tusk.
To jedna z najmroczniejszych części zeznania syna ówczesnego premiera. Jest niemal pewnym, że atakując narodowego przewoźnika lotniczego LOT, stał on, za medialnym atakiem na polską firmę. Co wyjątkowo perfidne, Michał Tusk, uderzał w LOT będąc jednocześnie pracownikiem Portu Lotniczego w Gdańsku, czyli spółki publicznej. Przy okazji wróciła sprawa spisku, który mógł być zawiązany przez szefa OLT Marcina P. i innymi osobami, którego celem było zniszczenie LOTu, przejęcie jego rynku przelotów krajowych, a następnie odsprzedanie go zagranicznej firmie (w tej sprawie pojawia się nazwa firmy „Air Berlin”). Czy Michał Tusk był jednym z istotnych elementów tej szokującej układanki?
8. „Nie jestem aż tak głupi. Zastanawiałem się nad Amber Gold”.
Sytuacja złota była taka, że jakaś tam marża zostaje… Było to złudne. Dziś wiem i akceptuję to, że szukałem w sobie uspokajającego potwierdzenia, że OLT stoi na silnych podstawach.
Medialna zmyłka, czy udawana naiwność? Te pytania nasuwają się same, gdy słuchało się niektórych „wyznań” Michała Tuska. Opowieści o „szukaniu potwierdzenia”, rozterkach moralnych i innych dąsach mogą jedynie wzbudzić śmiech politowania. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę, że Michał Tusk był wieloletnim dziennikarzem, a jego wiedza o świecie wykraczała znacząco poza ramy zwykłego „Kowalskiego”
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
4. „Skontaktowałem się z nim (Marcinem P. - szefem Amber Gold i OLT), by porozmawiać o biznesie. Numer miałem zapewne od kogoś z redakcji. (…)”
Z tego cytatu wynika, ze to nie oszust Marcin P. szukał kontaktu z synem ówczesnego premiera, ale on sam o to zabiegał. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann przypomniała też wczoraj słowa samego Marcina P., który w korespondencji stwierdza, że ktoś narzucił mu Michała Tuska do pracy w OLT. Cytat o tym, że to Michałowi Tuskowi najbardziej zależało na pracy z Marcinem P. oznacza też, że nie był naiwnym, bezwolnym słupem (zabawką) w rękach twórcy piramidy finansowej, ale świadomym współpracownikiem przestępcy.
5. „Nie wiem. Przyznanie, że nie pamiętam faktów, to też mówienie prawdy”.
Zjawisko „cudu niepamięci” jest częstą przypadłością świadków, którzy stają przed komisją śledczą. Na tę chorobę zapadł także Michał Tusk, który kilkakrotnie nie mógł sobie przypomnieć istotnych faktów. Co ciekawe, dużo mniej ważne kwestie, Michał Tusk, pamiętał doskonale.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ledwie otworzył usta, a już „nie pamięta”. Michał Tusk: „Nie mogę sobie przypomnieć, każdy wariant jest możliwy”
6. Kim jest tajemniczy „Józef Bąk”?
To nazwa skrzynki pocztowej. Nie podawałem się za Józefa Bąka, nie ma maila, w którym podpisałem się jako Józef Bąk. Z tego, co pamiętam, nie ma takiego maila. W momencie, w którym korespondowałem, nie pamiętałem jak się ta skrzynka nazywa.
– mówił Michał Tusk o mailu „Józef Bąk”
Okazuje się, że część korespondencji mailowej Michała Tuska z ludźmi OLT wychodziła z maila zarejestrowanego na fikcyjne nazwisko „Józef Bąk”. Początkowo Tusk temu zaprzeczał, ale przyciśnięty do muru przez świadków komisji, przyznał, że maile z konta „Józef Bąk” były wysłane, natomiast on sam nie podpisywał się tym „nazwiskiem”. Czy to przypadek, że ważne informacje przekazywane przez Tuska ludziom z OLT były wysyłane z „fejkowego” konta mailowego? Tusk tłumaczył, że nie doszukuje się w tym niczego podejrzanego, ale większość członków komisji była innego zdania. Rzeczywiście, ciężko uznać to za zbieg okoliczności.
CZYTAJ TAKŻE:„Przywalić w LOT”, czyli tajna misja „Józefa Bąka”! To Michał Tusk stał za medialną nagonką na polskiego przewoźnika
7. „Przywalanie LOT–owi”, czyli Michał Tusk stojący za nagonką na polskiego przewoźnika.
Poseł Krajewski zapytał wczoraj Michała o jednego z maili wysłanych do dyrektora operacyjnego OLT Jarosława Frankowskiego ze skrzynki „Józefa Bąka”, w którym jest mowa o „przywaleniu LOT-owi”.
To było po incydencie w Sofii, gdy samolot OLT lądował awaryjnie w Sofii. Skutkiem tego wydarzenia było rzeczywiście, nie pamiętam dokładnie, publikacja stawiająca pod znakiem zapytanie bezpieczeństwo techniczne OLT Express. A ponieważ zajmowałem się również PR, to zająłem się sprawą. (…) OLT miało znacznie mniej incydentów i tego typu sytuacji niż miał LOT. To standardowa robota piarowa.
– zeznał Michał Tusk.
To jedna z najmroczniejszych części zeznania syna ówczesnego premiera. Jest niemal pewnym, że atakując narodowego przewoźnika lotniczego LOT, stał on, za medialnym atakiem na polską firmę. Co wyjątkowo perfidne, Michał Tusk, uderzał w LOT będąc jednocześnie pracownikiem Portu Lotniczego w Gdańsku, czyli spółki publicznej. Przy okazji wróciła sprawa spisku, który mógł być zawiązany przez szefa OLT Marcina P. i innymi osobami, którego celem było zniszczenie LOTu, przejęcie jego rynku przelotów krajowych, a następnie odsprzedanie go zagranicznej firmie (w tej sprawie pojawia się nazwa firmy „Air Berlin”). Czy Michał Tusk był jednym z istotnych elementów tej szokującej układanki?
8. „Nie jestem aż tak głupi. Zastanawiałem się nad Amber Gold”.
Sytuacja złota była taka, że jakaś tam marża zostaje… Było to złudne. Dziś wiem i akceptuję to, że szukałem w sobie uspokajającego potwierdzenia, że OLT stoi na silnych podstawach.
Medialna zmyłka, czy udawana naiwność? Te pytania nasuwają się same, gdy słuchało się niektórych „wyznań” Michała Tuska. Opowieści o „szukaniu potwierdzenia”, rozterkach moralnych i innych dąsach mogą jedynie wzbudzić śmiech politowania. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę, że Michał Tusk był wieloletnim dziennikarzem, a jego wiedza o świecie wykraczała znacząco poza ramy zwykłego „Kowalskiego”
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345400-wiedzielismy-z-ojcem-ze-to-jest-lipa-i-jak-przywalic-lotowi-top-13-najmocniejszych-cytatow-michala-tuska-przed-komisja-ds-amber-gold?strona=2