Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych - uznało siedmioro sędziów Sądu Najwyższego w odpowiedzi na pytanie prawne, związane z ułaskawieniem w 2015 r. Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Prawo łaski przed prawomocnym skazaniem nie wywołuje skutków prawnych
– stwierdził sąd.
Według uchwały SN, tylko przy takim ujęciu prawa łaski nie dochodzi do naruszenia zasad konstytucji, mówiących o tym, że organy władzy działają „na podstawie i w granicach prawa”; o podziale i równowadze władz; o uznawaniu oskarżonego za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu; o prawie każdego do sądu; o tym, że wymiar sprawiedliwości sprawują sądy.
Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych
—stwierdza ponadto uchwała.
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Mariusza Kamińskiego (b. szefa CBA, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie zastępcę ministra) na trzy lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA na kary po dwa i pół roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Skazani odwołali się. Jednak zanim sąd zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Duda ułaskawił b. funkcjonariuszy umarzając postępowanie sądowe.
Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna
— mówił prezydent.
Był to precedens - nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem sądu.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu
— głosi art. 139 konstytucji.
Akt łaski został wydany z przekroczeniem normy kompetencyjnej, nie mieści się w normie konstytucyjnej
—mówił w obszernym uzasadnieniu uchwały sędzia SN Jarosław Matras. Podkreślił, że SN zastosował konstytucję wprost.
W świetle uchwały, aktu łaski nie ma
—powiedział rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Jego zdaniem, proces Kamińskiego i innych wróci teraz do etapu odwoławczego od skazującego wyroku sądu I instancji - uchwała wiąże bowiem skład trzech sędziów SN, którzy badają kasacje na niekorzyść ułaskawionych.
W marcu 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uchylił wyrok SR i umorzył postępowanie. Od tego kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi z tamtego procesu (byli nimi m.in. oskarżony o łapówkę Piotr Ryba oraz rodzina Andrzeja Leppera i Violetty Małgorzaty Gutt). Część kasacji wnosiła o zwrot sprawy SO, z argumentacją że „istotą prawa łaski jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu”.
Prokuratura wniosła o oddalenie kasacji jako „oczywiście bezzasadnych”, natomiast adwokaci ułaskawionych - o pozostawienie ich bez rozpatrzenia.
W lutym br. trzech sędziów SN zadało pytanie prawne (do czasu odpowiedzi rozpatrywanie kasacji odroczono). Pytanie brzmiało: czy art. 139 konstytucji obejmuje też normę kompetencyjną do „abolicji indywidualnej” (odstąpienia od ścigania danej osoby - PAP).
W przypadku negatywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze: jakie skutki wywołuje przekroczenie powyższego zakresu normowania dla dalszego toku postępowania karnego?
—głosiło pytanie.
Po dokonaniu wykładni - językowej, historycznej, systemowej - art. 139 konstytucji, SN doszedł do wniosku, że prawo łaski może być zastosowane tylko po tym, jak zostanie wydany prawomocny wyrok przesądzający winę (skazujący). Zarazem podkreślił, że prawo łaski to prerogatywa głowy państwa, którą może on stosować bez uzasadnienia.
To niezbywalne prawo; nie próbujemy tego kontestować
—zaznaczył sędzia Matras.
SN uznał, że akt łaski ws. Kamińskiego wydano z przekroczeniem normy kompetencyjnej i nie mieści się on w normie konstytucyjnej, zatem nie wywołuje żadnych skutków procesowych. Wydanie prawomocnego wyroku skazującego jest warunkiem sine qua non do tego, aby później był wydany akt łaski - mówił sędzia.
Jeżeli nawet byśmy dopuścili sytuację, że jest to akt łaski, który nie może w tej chwili wywołać żadnych skutków do czasu wydania prawomocnego orzeczenia, to musielibyśmy się przy pewnej formule zgodzić na to, że ten akt łaski funkcjonuje pod warunkiem zawieszającym, tzn. że on jest, ale zaktualizuje się jego treść dopiero po prawomocnym wyroku. Na taką optykę nie możemy się zgodzić z powodu tego, jak wykłada się norma artykułu 178 ust. 1 (konstytucji - PAP) w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. W orzecznictwie TK przyjmuje się bowiem, że nie można nawet pośrednio wpływać na sądy na etapie, kiedy sprawa jest rozpoznawana
—argumentował sędzia. Art. 178 ust. 1 konstytucji mówi, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom.
Jeżeli byśmy założyli hipotetycznie, że akt łaski podpisany przez prezydenta, który jest w istocie nie mieści się w zakresie kompetencji głowy państwa w art. 139, bo przekracza jego zakres, on będzie funkcjonował w zawieszeniu aż się proces skończy, to oznaczałoby, że akt łaski jest zależny od decyzji sądu. Ale nie wiadomo kiedy sąd proces skończy, może postępowanie karne zawiesić. To nie jest chyba coś, co by odpowiadało kształtowi ustrojowemu i zasadzie, że jest to akt łaski, który wywołuje skutek
—tłumaczył sędzia.
Dodał, że „istnienie takiego aktu łaski to efekt mrożący dla sędziego, który będzie sądził proces, wiedząc, że i tak akt łaski będzie zastosowany i w gruncie rzeczy, czy wyda takie rozstrzygnięcie czy inne, to nie ma to większego znaczenia”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych - uznało siedmioro sędziów Sądu Najwyższego w odpowiedzi na pytanie prawne, związane z ułaskawieniem w 2015 r. Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Prawo łaski przed prawomocnym skazaniem nie wywołuje skutków prawnych
– stwierdził sąd.
Według uchwały SN, tylko przy takim ujęciu prawa łaski nie dochodzi do naruszenia zasad konstytucji, mówiących o tym, że organy władzy działają „na podstawie i w granicach prawa”; o podziale i równowadze władz; o uznawaniu oskarżonego za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu; o prawie każdego do sądu; o tym, że wymiar sprawiedliwości sprawują sądy.
Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych
—stwierdza ponadto uchwała.
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Mariusza Kamińskiego (b. szefa CBA, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie zastępcę ministra) na trzy lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA na kary po dwa i pół roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Skazani odwołali się. Jednak zanim sąd zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Duda ułaskawił b. funkcjonariuszy umarzając postępowanie sądowe.
Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna
— mówił prezydent.
Był to precedens - nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem sądu.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu
— głosi art. 139 konstytucji.
Akt łaski został wydany z przekroczeniem normy kompetencyjnej, nie mieści się w normie konstytucyjnej
—mówił w obszernym uzasadnieniu uchwały sędzia SN Jarosław Matras. Podkreślił, że SN zastosował konstytucję wprost.
W świetle uchwały, aktu łaski nie ma
—powiedział rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Jego zdaniem, proces Kamińskiego i innych wróci teraz do etapu odwoławczego od skazującego wyroku sądu I instancji - uchwała wiąże bowiem skład trzech sędziów SN, którzy badają kasacje na niekorzyść ułaskawionych.
W marcu 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uchylił wyrok SR i umorzył postępowanie. Od tego kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi z tamtego procesu (byli nimi m.in. oskarżony o łapówkę Piotr Ryba oraz rodzina Andrzeja Leppera i Violetty Małgorzaty Gutt). Część kasacji wnosiła o zwrot sprawy SO, z argumentacją że „istotą prawa łaski jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu”.
Prokuratura wniosła o oddalenie kasacji jako „oczywiście bezzasadnych”, natomiast adwokaci ułaskawionych - o pozostawienie ich bez rozpatrzenia.
W lutym br. trzech sędziów SN zadało pytanie prawne (do czasu odpowiedzi rozpatrywanie kasacji odroczono). Pytanie brzmiało: czy art. 139 konstytucji obejmuje też normę kompetencyjną do „abolicji indywidualnej” (odstąpienia od ścigania danej osoby - PAP).
W przypadku negatywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze: jakie skutki wywołuje przekroczenie powyższego zakresu normowania dla dalszego toku postępowania karnego?
—głosiło pytanie.
Po dokonaniu wykładni - językowej, historycznej, systemowej - art. 139 konstytucji, SN doszedł do wniosku, że prawo łaski może być zastosowane tylko po tym, jak zostanie wydany prawomocny wyrok przesądzający winę (skazujący). Zarazem podkreślił, że prawo łaski to prerogatywa głowy państwa, którą może on stosować bez uzasadnienia.
To niezbywalne prawo; nie próbujemy tego kontestować
—zaznaczył sędzia Matras.
SN uznał, że akt łaski ws. Kamińskiego wydano z przekroczeniem normy kompetencyjnej i nie mieści się on w normie konstytucyjnej, zatem nie wywołuje żadnych skutków procesowych. Wydanie prawomocnego wyroku skazującego jest warunkiem sine qua non do tego, aby później był wydany akt łaski - mówił sędzia.
Jeżeli nawet byśmy dopuścili sytuację, że jest to akt łaski, który nie może w tej chwili wywołać żadnych skutków do czasu wydania prawomocnego orzeczenia, to musielibyśmy się przy pewnej formule zgodzić na to, że ten akt łaski funkcjonuje pod warunkiem zawieszającym, tzn. że on jest, ale zaktualizuje się jego treść dopiero po prawomocnym wyroku. Na taką optykę nie możemy się zgodzić z powodu tego, jak wykłada się norma artykułu 178 ust. 1 (konstytucji - PAP) w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. W orzecznictwie TK przyjmuje się bowiem, że nie można nawet pośrednio wpływać na sądy na etapie, kiedy sprawa jest rozpoznawana
—argumentował sędzia. Art. 178 ust. 1 konstytucji mówi, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom.
Jeżeli byśmy założyli hipotetycznie, że akt łaski podpisany przez prezydenta, który jest w istocie nie mieści się w zakresie kompetencji głowy państwa w art. 139, bo przekracza jego zakres, on będzie funkcjonował w zawieszeniu aż się proces skończy, to oznaczałoby, że akt łaski jest zależny od decyzji sądu. Ale nie wiadomo kiedy sąd proces skończy, może postępowanie karne zawiesić. To nie jest chyba coś, co by odpowiadało kształtowi ustrojowemu i zasadzie, że jest to akt łaski, który wywołuje skutek
—tłumaczył sędzia.
Dodał, że „istnienie takiego aktu łaski to efekt mrożący dla sędziego, który będzie sądził proces, wiedząc, że i tak akt łaski będzie zastosowany i w gruncie rzeczy, czy wyda takie rozstrzygnięcie czy inne, to nie ma to większego znaczenia”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342213-zaskakujace-orzeczenie-sadu-najwyzszego-prezydent-andrzej-duda-nie-mogl-skorzystac-z-prawa-laski-wobec-mariusza-kaminskiego?strona=1