Dziś ci ludzie nie mogą pozostać w stopniach generalskich. Tym bardziej, że teraz w tym stopniu funkcjonuje już w świadomości Polaków gen. Ryszard Kukliński. Wystarczy sobie wyobrazić wykłady z historii w Akademii Sztuki Wojennej, w których uczestniczą młodzi kapitanowie czy majorowie, którzy będą kiedyś stanowili kierowniczą kadrę Wojska Polskiego, a wielu z nich będzie generałami, na których wymienia się tych dwóch ludzi ze stopnia generalskiego. Nie można do tego dopuścić. Trzeba raz na zawsze z tym skończyć
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Lech Kowalski, historyk wojskowości, autor książek: „Jaruzelski. Generał ze skazą” i „Cze.Kiszczak. Biografia gen. broni Czesława Kiszczaka”.
wPolityce.pl: Minister obrony Antoni Macierewicz zapowiedział wczoraj degradację Jaruzelskiego i Kiszczaka. To zwieńczenie wieloletnich starań środowisk kombatanckich i niepodległościowych?
Dr Lech Kowalski: Tak. Na początek trzeba jednak uściślić, że tu nie chodzi o degradację, tylko o pozbawienie ich stopnia generalskiego. Żeby to przeprowadzić trzeba dokonać zmiany w ustawie o obronności Polski. Degradacja to coś zupełnie innego, ona musiałaby się odbywać poprzez drogę sądową na zasadzie takiej, jakie wówczas prawo obowiązywało w PRL.
To dlaczego udało się w 1991 roku Lechowi Wałęsie zdegradować gen. Stanisława Zarakowskiego, naczelnego prokuratora wojskowego w latach 1950-1956?
Bo on wtedy jeszcze żył. Gdyby żyli Jaruzelski i Kiszczak byłby to akt wręcz błyskawiczny. Po śmierci jest to już zupełnie inaczej, wtedy trzeba to przepuszczać przez tzw. ścieżkę sądową. Do sądu trzeba wnieść akt oskarżenia, który musi mieć podtekst krzywd wyrządzonych narodowi polskiemu, co jest trudne do przeprowadzenia. Bardzo często prokuratorzy skierowani do takich procesów są słabi jeżeli chodzi o wiedzę historyczną i faktograficzną, co powoduje, że gubią się w tym wszystkim. Teraz, jak wspomniałem drogi sądowej nie będzie. W ustawie o obronności Polski były do tej pory dwa punkty mówiące o tym, za co można pozbawić stopnia. Ponieważ nie mieści się w tym sprawa Kiszczaka ani Jaruzelskiego zostanie dopisany nowy punkt, w którym znajdą się ich przewiny względem Narodu Polskiego i w ten sposób stopnie generalskie zostaną im odebrane.
Odebranie im szlifów generalskich ma wymiar symboliczny?
Tak. Oni doskonale wiedzieli, kiedy odchodzili z czynnej polityki i byli w stopniach generałów w stanie spoczynku, co wyczyniali z narodem. Bardzo szybko, bo w 1991 roku Kiszczak wypuszcza książkę, angażując dwóch posłusznych redaktorów z Krakowa pt. „Generał Kiszczak mówi prawie wszystko”, w której zakłamuje informacje na temat swojej przeszłości. Rok później pojawia się kolejna książka, jeszcze bardziej zakłamana gen. Jaruzelskiego pt. „Stan wojenny. Dlaczego…”. Oni tym rzutem na taśmę uprzedzili wszelkie podteksty, które głosiłyby inne prawdy o ich dokonaniach, niż ujęli to w książkach. Chcieli zakrzyczeć historię, zakrzyczeć przeszłość i na swoich zasadach przejść we wspomnieniach Polaków jako zasłużeni dla Polski Ludowej.
Przypomni Pan ich najważniejsze „zasługi”?
Wystarczy prześledzić życiorys Jaruzelskiego i jego awanse od 1943 roku. Wszystkie one są nadawane generałowi przez zupełnie inne mocarstwo. Pierwsze stopnie oficerskie są z nadania przełożonych sowieckich. W 1956 roku wyjeżdżając z Polski marszałek Rokossowski awansuje go na stopień generała brygady. Marszałek jest obywatelem Związku Sowieckiego, więc jest to generał sowiecki. Jaruzelski powinien więc być odznaczony nie generałem brygady, a generałem lejtnantem. Tak samo było zresztą z generałem Berlingiem czy z naszym naczelnym dowódcą Rolą-Żymierskim. Zdegradowanego przed wojną za oszustwa gospodarcze do stopnia szeregowego, Stalin wynosi od razu do generała dywizji. Nie ma w Związku Sowieckim generała dywizji, jest generał major. To powinny być ich stopnie i pod takimi powinni przejść do historii. Pozbawienie stopnia generalskiego jest jak najbardziej na miejscu w przypadku Jaruzelskiego. Wiem, że dziś trudno jest zmienić opinię społeczną na ten temat, bo przez blisko 50 lat wbijano Polakom do głowy, jaki to jest bohater narodowy.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dziś ci ludzie nie mogą pozostać w stopniach generalskich. Tym bardziej, że teraz w tym stopniu funkcjonuje już w świadomości Polaków gen. Ryszard Kukliński. Wystarczy sobie wyobrazić wykłady z historii w Akademii Sztuki Wojennej, w których uczestniczą młodzi kapitanowie czy majorowie, którzy będą kiedyś stanowili kierowniczą kadrę Wojska Polskiego, a wielu z nich będzie generałami, na których wymienia się tych dwóch ludzi ze stopnia generalskiego. Nie można do tego dopuścić. Trzeba raz na zawsze z tym skończyć
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Lech Kowalski, historyk wojskowości, autor książek: „Jaruzelski. Generał ze skazą” i „Cze.Kiszczak. Biografia gen. broni Czesława Kiszczaka”.
wPolityce.pl: Minister obrony Antoni Macierewicz zapowiedział wczoraj degradację Jaruzelskiego i Kiszczaka. To zwieńczenie wieloletnich starań środowisk kombatanckich i niepodległościowych?
Dr Lech Kowalski: Tak. Na początek trzeba jednak uściślić, że tu nie chodzi o degradację, tylko o pozbawienie ich stopnia generalskiego. Żeby to przeprowadzić trzeba dokonać zmiany w ustawie o obronności Polski. Degradacja to coś zupełnie innego, ona musiałaby się odbywać poprzez drogę sądową na zasadzie takiej, jakie wówczas prawo obowiązywało w PRL.
To dlaczego udało się w 1991 roku Lechowi Wałęsie zdegradować gen. Stanisława Zarakowskiego, naczelnego prokuratora wojskowego w latach 1950-1956?
Bo on wtedy jeszcze żył. Gdyby żyli Jaruzelski i Kiszczak byłby to akt wręcz błyskawiczny. Po śmierci jest to już zupełnie inaczej, wtedy trzeba to przepuszczać przez tzw. ścieżkę sądową. Do sądu trzeba wnieść akt oskarżenia, który musi mieć podtekst krzywd wyrządzonych narodowi polskiemu, co jest trudne do przeprowadzenia. Bardzo często prokuratorzy skierowani do takich procesów są słabi jeżeli chodzi o wiedzę historyczną i faktograficzną, co powoduje, że gubią się w tym wszystkim. Teraz, jak wspomniałem drogi sądowej nie będzie. W ustawie o obronności Polski były do tej pory dwa punkty mówiące o tym, za co można pozbawić stopnia. Ponieważ nie mieści się w tym sprawa Kiszczaka ani Jaruzelskiego zostanie dopisany nowy punkt, w którym znajdą się ich przewiny względem Narodu Polskiego i w ten sposób stopnie generalskie zostaną im odebrane.
Odebranie im szlifów generalskich ma wymiar symboliczny?
Tak. Oni doskonale wiedzieli, kiedy odchodzili z czynnej polityki i byli w stopniach generałów w stanie spoczynku, co wyczyniali z narodem. Bardzo szybko, bo w 1991 roku Kiszczak wypuszcza książkę, angażując dwóch posłusznych redaktorów z Krakowa pt. „Generał Kiszczak mówi prawie wszystko”, w której zakłamuje informacje na temat swojej przeszłości. Rok później pojawia się kolejna książka, jeszcze bardziej zakłamana gen. Jaruzelskiego pt. „Stan wojenny. Dlaczego…”. Oni tym rzutem na taśmę uprzedzili wszelkie podteksty, które głosiłyby inne prawdy o ich dokonaniach, niż ujęli to w książkach. Chcieli zakrzyczeć historię, zakrzyczeć przeszłość i na swoich zasadach przejść we wspomnieniach Polaków jako zasłużeni dla Polski Ludowej.
Przypomni Pan ich najważniejsze „zasługi”?
Wystarczy prześledzić życiorys Jaruzelskiego i jego awanse od 1943 roku. Wszystkie one są nadawane generałowi przez zupełnie inne mocarstwo. Pierwsze stopnie oficerskie są z nadania przełożonych sowieckich. W 1956 roku wyjeżdżając z Polski marszałek Rokossowski awansuje go na stopień generała brygady. Marszałek jest obywatelem Związku Sowieckiego, więc jest to generał sowiecki. Jaruzelski powinien więc być odznaczony nie generałem brygady, a generałem lejtnantem. Tak samo było zresztą z generałem Berlingiem czy z naszym naczelnym dowódcą Rolą-Żymierskim. Zdegradowanego przed wojną za oszustwa gospodarcze do stopnia szeregowego, Stalin wynosi od razu do generała dywizji. Nie ma w Związku Sowieckim generała dywizji, jest generał major. To powinny być ich stopnie i pod takimi powinni przejść do historii. Pozbawienie stopnia generalskiego jest jak najbardziej na miejscu w przypadku Jaruzelskiego. Wiem, że dziś trudno jest zmienić opinię społeczną na ten temat, bo przez blisko 50 lat wbijano Polakom do głowy, jaki to jest bohater narodowy.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319333-nasz-wywiad-dr-kowalski-o-odebraniu-stopni-generalskich-jaruzelskiemu-i-kiszczakowi-trzeba-raz-na-zawsze-te-sprawe-zakonczyc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.