Kwestionowano też pana karierę w ONZ.
Nie jestem w stanie zrozumieć ludzkiej nienawiści i powodów takiego działania. Kilka osób, z którymi dzisiaj pracuję, poznałem osobiście w Nowym Jorku podczas pracy w ONZ. Przygodę w ONZ rozpocząłem w UNFSO-The Partnerships Office zlokalizowanym w UNFPA w ramach projektu znanego filantropa Teda Turnera który przekazał miliard dolarów jako zachętę ONZ do współpracy z prywatnym sektorem i członkami narodów zjednoczonych. Było to bardzo ekscytujące, nauczyło mnie wiele w budowaniu partnerstw i pozyskiwaniu środków czym na co dzień się zajmowałem w głównym biurze, ale także w projektach po całym świecie, gdzie tę pomoc realizowaliśmy. Należy podkreślić, że struktura ONZ to wielka sieć sekretariatu, agencji, biur, oddziałów.
A studia, też trwały ponoć za krótko?
W trakcie pracy w ONZ ukończyłem studia na The New School University Graduate Program in International Affairs, uzyskując tytuł magistra (Master of Science) specjalizacja Rządy i Prawo. Program studiów wymagał połączenia studiów teoretycznych z praktyką w organizacji międzynarodowej. Łączyłem więc te studia z pracą w ONZ na cały etat oraz wieloma podróżami zagranicznymi. To był ciężki okres.
Padło też, np. w komentarzach pod artykułami, dużo obelg pod pana adresem.
Trudno wyrazić, co teraz przechodzimy z rodziną. To nasza Golgota… tłum oczerniający niewinnego człowieka.
Czy MSZ posiadał o panu wszystkie informacje?
Tak, MSZ otrzymał pełną informację na temat mojego życia, zmiany nazwiska, studiów, podobnie jak służby państwowe dokonujące weryfikacji. Poza tym z tego co wiem mój proces sprawdzający był długi i chyba jeden z bardziej szczegółowych skoro spędziłem lata w USA. Martwi mnie jednak, że polski rząd zaprasza Polaków do powrotu do kraju, z drugiej strony spotykają ich takie szykany. To zły znak dla innych na emigracji. Mam nadzieję, że będę jeszcze mógł służyć Polsce i swoim przykładem, lub może historią, skłaniać innych do powrotu. Jesteśmy zwykłą, polską rodziną. Dlaczego odbiera się nam szanse, tego nie wiem. Chciałem tu stworzyć dom i sprowadzić rodziców do Polski. Nie wiem, czy mi się to teraz uda.
Skoro wszystkie informacje w mediach związane z pana osobą są nieprawdziwe, to czy wejdzie pan na drogę sądową z tymi tytułami?
Tak, będę bronił swojego dobrego imienia, a przede wszystkim pragnę udowodnić, że zaistniała sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Przyznaję pełną wolność wypowiedzi mediom, niemniej dziwię się, że żaden z piszących o mnie dziennikarzy nawet nie zadzwonił do mnie żeby podzielić się swoimi wątpliwościami na temat mojej edukacji i kariery.
Jeśli przyjąć, że pan jako uczciwy człowiek podejmuje się pracy w Polsce, a jest ustawicznie atakowany przez media, to komu zależy na zdyskredytowaniu pana? Gdzieś musi być źródło tego ataku.
Nie do mnie należy dochodzenie, czy ktoś stoi za medialnymi atakami na mnie. Jest jednak oczywiste, że staram się zrozumieć źródło, sens i cel tej nagonki. Gdyby nie moja głęboka wiara, to nie wiem jak poradziłbym sobie z tymi obelgami i kłamstwami. W przeciągu jednego tygodnia zostałem kilkakrotnie pomówiony – od szpiega, lobbysty, bogacza, po biedaka i nieudacznika. Sam wewnętrznie czuję się spokojnie, gdyż nie mam sobie nic do zarzucenia. Ale sytuacja zewnętrzna jest okropna dla mnie i mojej rodziny.
Czyli nie widzi pan powiązania między informacjami pojawiającymi się w mediach, a pana odwołaniem?
Jeżeli sam minister Waszczykowski po moim odwołaniu, wraca do tego tematu i stanowczo zaprzecza, że nie ma takich powiązań, oznacza to, że wszystko to wyssano z palca.
Z kolei opozycja wykorzystuje fakt odwołania pana jako przykład nieudolności ministra Witolda Waszczykowskiego.
Pan minister ma wszelkie prawa aby kształtować resort według własnej wizji.
A pan nie chce sam zrezygnować z pracy w ministerstwie? Nie miał pan takich myśli?
Dlaczego miałbym to rozważać po 7 miesiącach w resorcie? Chciałbym nadal wykorzystać wiedzę i to co umiem dobrze robić na rzecz Polski. Nie mam sobie nic do zarzucenia.
Czy nadal przychodzi pan do pracy?
Tak, przychodzę.
Wiadomo już, kto zajmie pana miejsce?
Nie, tego nie wiem.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kwestionowano też pana karierę w ONZ.
Nie jestem w stanie zrozumieć ludzkiej nienawiści i powodów takiego działania. Kilka osób, z którymi dzisiaj pracuję, poznałem osobiście w Nowym Jorku podczas pracy w ONZ. Przygodę w ONZ rozpocząłem w UNFSO-The Partnerships Office zlokalizowanym w UNFPA w ramach projektu znanego filantropa Teda Turnera który przekazał miliard dolarów jako zachętę ONZ do współpracy z prywatnym sektorem i członkami narodów zjednoczonych. Było to bardzo ekscytujące, nauczyło mnie wiele w budowaniu partnerstw i pozyskiwaniu środków czym na co dzień się zajmowałem w głównym biurze, ale także w projektach po całym świecie, gdzie tę pomoc realizowaliśmy. Należy podkreślić, że struktura ONZ to wielka sieć sekretariatu, agencji, biur, oddziałów.
A studia, też trwały ponoć za krótko?
W trakcie pracy w ONZ ukończyłem studia na The New School University Graduate Program in International Affairs, uzyskując tytuł magistra (Master of Science) specjalizacja Rządy i Prawo. Program studiów wymagał połączenia studiów teoretycznych z praktyką w organizacji międzynarodowej. Łączyłem więc te studia z pracą w ONZ na cały etat oraz wieloma podróżami zagranicznymi. To był ciężki okres.
Padło też, np. w komentarzach pod artykułami, dużo obelg pod pana adresem.
Trudno wyrazić, co teraz przechodzimy z rodziną. To nasza Golgota… tłum oczerniający niewinnego człowieka.
Czy MSZ posiadał o panu wszystkie informacje?
Tak, MSZ otrzymał pełną informację na temat mojego życia, zmiany nazwiska, studiów, podobnie jak służby państwowe dokonujące weryfikacji. Poza tym z tego co wiem mój proces sprawdzający był długi i chyba jeden z bardziej szczegółowych skoro spędziłem lata w USA. Martwi mnie jednak, że polski rząd zaprasza Polaków do powrotu do kraju, z drugiej strony spotykają ich takie szykany. To zły znak dla innych na emigracji. Mam nadzieję, że będę jeszcze mógł służyć Polsce i swoim przykładem, lub może historią, skłaniać innych do powrotu. Jesteśmy zwykłą, polską rodziną. Dlaczego odbiera się nam szanse, tego nie wiem. Chciałem tu stworzyć dom i sprowadzić rodziców do Polski. Nie wiem, czy mi się to teraz uda.
Skoro wszystkie informacje w mediach związane z pana osobą są nieprawdziwe, to czy wejdzie pan na drogę sądową z tymi tytułami?
Tak, będę bronił swojego dobrego imienia, a przede wszystkim pragnę udowodnić, że zaistniała sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Przyznaję pełną wolność wypowiedzi mediom, niemniej dziwię się, że żaden z piszących o mnie dziennikarzy nawet nie zadzwonił do mnie żeby podzielić się swoimi wątpliwościami na temat mojej edukacji i kariery.
Jeśli przyjąć, że pan jako uczciwy człowiek podejmuje się pracy w Polsce, a jest ustawicznie atakowany przez media, to komu zależy na zdyskredytowaniu pana? Gdzieś musi być źródło tego ataku.
Nie do mnie należy dochodzenie, czy ktoś stoi za medialnymi atakami na mnie. Jest jednak oczywiste, że staram się zrozumieć źródło, sens i cel tej nagonki. Gdyby nie moja głęboka wiara, to nie wiem jak poradziłbym sobie z tymi obelgami i kłamstwami. W przeciągu jednego tygodnia zostałem kilkakrotnie pomówiony – od szpiega, lobbysty, bogacza, po biedaka i nieudacznika. Sam wewnętrznie czuję się spokojnie, gdyż nie mam sobie nic do zarzucenia. Ale sytuacja zewnętrzna jest okropna dla mnie i mojej rodziny.
Czyli nie widzi pan powiązania między informacjami pojawiającymi się w mediach, a pana odwołaniem?
Jeżeli sam minister Waszczykowski po moim odwołaniu, wraca do tego tematu i stanowczo zaprzecza, że nie ma takich powiązań, oznacza to, że wszystko to wyssano z palca.
Z kolei opozycja wykorzystuje fakt odwołania pana jako przykład nieudolności ministra Witolda Waszczykowskiego.
Pan minister ma wszelkie prawa aby kształtować resort według własnej wizji.
A pan nie chce sam zrezygnować z pracy w ministerstwie? Nie miał pan takich myśli?
Dlaczego miałbym to rozważać po 7 miesiącach w resorcie? Chciałbym nadal wykorzystać wiedzę i to co umiem dobrze robić na rzecz Polski. Nie mam sobie nic do zarzucenia.
Czy nadal przychodzi pan do pracy?
Tak, przychodzę.
Wiadomo już, kto zajmie pana miejsce?
Nie, tego nie wiem.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318369-tylko-u-nas-robert-grey-przerywa-milczenie-nie-mam-zalu-do-rzadu-mam-zal-do-mediow-ktore-rozsiewaja-klamstwa-to-zly-znak-dla-emigracji-nasz-wywiad?strona=3