Edukacja i kultura
W III RP polski system szkolny ulegał degradacji. Daliśmy się uwieść zaklęciom o podnoszeniu umiejętności kosztem wiedzy, przez co wiedza spadła, a umiejętności nie wzrosły. Cieszyliśmy się ze wzrostu liczby studentów, ale okazało się, że poziom kandydatów nie pozwala realizować programu akademickiego, nawet gdyby kadry wyższych uczelni były do tego przygotowane, a są tylko częściowo. W ciągu ostatniej dekady poziom nauczania i wychowania na wszystkich szczeblach szkół wyraźnie spadł. Szkolnictwo i nauka spętane są coraz większą liczbą bzdurnych przepisów. Zdarzały się też przypadki politycznej ingerencji w autonomię wyższych uczelni, jak słynna kontrola UJ zarządzona w 2009 r. przez minister Barbarę Kudrycką. Polska Akademia Nauk jest smutnym przykładem centralizacji, biurokratyzacji oraz marnotrawstwa sił i środków. Ministerstwo Edukacji Narodowej pod nowym kierownictwem zapowiadało likwidację gimnazjów, ale wobec sprzeciwów środowiska nauczycielskiego na razie wstrzymuje się z decyzjami w tej sprawie. Natomiast już doprowadzono do likwidacji przymusu szkolnego dla dzieci sześcioletnich. Wysłuchano tu głosu większości rodziców, którzy byli za zniesieniem tego przymusu. Pracuje się też nad zmianami w programach szkolnych, zwłaszcza w dziedzinie drastycznie zaniedbanej, jaką było nauczanie historii. Zlikwidowano jedyny „słuszny” darmowy podręcznik dla dzieci z klas 1–3, który de facto służył stopniowej genderyzacji i ateizacji młodzieży. W to miejsce powstanie kilka podręczników do wyboru, a rodzice dostaną zwrot gotówki za to, co sami wybrali, a nie gotowy podręcznik, który napisano nie pytając ich o zdanie na temat jego treści i formy. Mniej słychać o reformach w finansowaniu nauki polskiej, a zmiany w tej dziedzinie są konieczne, by wyeliminować narosłe latami patologie. Minister nauki Jarosław Gowin zmienił jednak proporcje w finansowaniu projektów Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki na korzyść propagowania dziedzictwa narodowego. Nowa polityka kulturalna ma na celu wzmacnianie podmiotowości obywatelskiej Polaków oraz obrony dobrego imienia Polski za granicą. Wiele jest tu do zrobienia, jeśli idzie o polskie instytuty w niektórych krajach czy też Instytut Adama Mickiewicza, który stał się karykaturą pierwotnych założeń. Ruszyły w końcu prace przy budowie Muzeum Historii Polski. Niewątpliwie na uwagę zasługuje duży nacisk, jaki kładą nowe władze na rozmaite uroczystości rocznicowe. Budują one poczucie polskiej tożsamości, ostatnimi laty zaniedbywane lub wręcz deprecjonowane. Nowe kierownictwo TVP Kultura dba o pluralizm przekazu, ale niektóre pokazywane tam produkcje muszą budzić kontrowersje.
(…)
Skala zaniedbań, błędów, fałszywych celów, korupcji i nieudacznictwa spowodowała, że nasz kraj wymaga gruntownej naprawy. Trudno więc zrozumieć tych, którzy chcą wracać do „dawnych” czasów. Czy nawet przeciwnicy nowego rządu koalicji prawicowej nie uważają, że politykę polską należy upodmiotowić? W polityce hasła pozytywne mają pewne znaczenie mobilizujące. Hasło „damy radę” jest tego wyrazem. Można się zastanawiać, czy i na ile nowe władze dadzą radę rozwiązać wszystkie wspomniane, a także wiele niewymienionych tu problemów Polski. Niemniej wypowiadane ze złośliwością hasło opozycji „nie dacie rady” nie jest tylko wyrazem walki politycznej, ale także zawiera żałosny podtekst: „skoro myśmy nie dali rady, to wam się też udać nie może” lub „nie myślcie, że jesteście lepsi, bo wszyscy jesteśmy do niczego”. To zawsze łatwo powiedzieć. Trudniej zrobić coś pozytywnego. Jest w interesie Polaków, by nowym władzom się udało. Jest to fragment eseju prof. Wojciecha Roszkowskiego, który w całości ukazał się w książce „Repolonizacja Polski” wydawnictwa Biały Kruk. Więcej na www.bialykruk.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Edukacja i kultura
W III RP polski system szkolny ulegał degradacji. Daliśmy się uwieść zaklęciom o podnoszeniu umiejętności kosztem wiedzy, przez co wiedza spadła, a umiejętności nie wzrosły. Cieszyliśmy się ze wzrostu liczby studentów, ale okazało się, że poziom kandydatów nie pozwala realizować programu akademickiego, nawet gdyby kadry wyższych uczelni były do tego przygotowane, a są tylko częściowo. W ciągu ostatniej dekady poziom nauczania i wychowania na wszystkich szczeblach szkół wyraźnie spadł. Szkolnictwo i nauka spętane są coraz większą liczbą bzdurnych przepisów. Zdarzały się też przypadki politycznej ingerencji w autonomię wyższych uczelni, jak słynna kontrola UJ zarządzona w 2009 r. przez minister Barbarę Kudrycką. Polska Akademia Nauk jest smutnym przykładem centralizacji, biurokratyzacji oraz marnotrawstwa sił i środków. Ministerstwo Edukacji Narodowej pod nowym kierownictwem zapowiadało likwidację gimnazjów, ale wobec sprzeciwów środowiska nauczycielskiego na razie wstrzymuje się z decyzjami w tej sprawie. Natomiast już doprowadzono do likwidacji przymusu szkolnego dla dzieci sześcioletnich. Wysłuchano tu głosu większości rodziców, którzy byli za zniesieniem tego przymusu. Pracuje się też nad zmianami w programach szkolnych, zwłaszcza w dziedzinie drastycznie zaniedbanej, jaką było nauczanie historii. Zlikwidowano jedyny „słuszny” darmowy podręcznik dla dzieci z klas 1–3, który de facto służył stopniowej genderyzacji i ateizacji młodzieży. W to miejsce powstanie kilka podręczników do wyboru, a rodzice dostaną zwrot gotówki za to, co sami wybrali, a nie gotowy podręcznik, który napisano nie pytając ich o zdanie na temat jego treści i formy. Mniej słychać o reformach w finansowaniu nauki polskiej, a zmiany w tej dziedzinie są konieczne, by wyeliminować narosłe latami patologie. Minister nauki Jarosław Gowin zmienił jednak proporcje w finansowaniu projektów Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki na korzyść propagowania dziedzictwa narodowego. Nowa polityka kulturalna ma na celu wzmacnianie podmiotowości obywatelskiej Polaków oraz obrony dobrego imienia Polski za granicą. Wiele jest tu do zrobienia, jeśli idzie o polskie instytuty w niektórych krajach czy też Instytut Adama Mickiewicza, który stał się karykaturą pierwotnych założeń. Ruszyły w końcu prace przy budowie Muzeum Historii Polski. Niewątpliwie na uwagę zasługuje duży nacisk, jaki kładą nowe władze na rozmaite uroczystości rocznicowe. Budują one poczucie polskiej tożsamości, ostatnimi laty zaniedbywane lub wręcz deprecjonowane. Nowe kierownictwo TVP Kultura dba o pluralizm przekazu, ale niektóre pokazywane tam produkcje muszą budzić kontrowersje.
(…)
Skala zaniedbań, błędów, fałszywych celów, korupcji i nieudacznictwa spowodowała, że nasz kraj wymaga gruntownej naprawy. Trudno więc zrozumieć tych, którzy chcą wracać do „dawnych” czasów. Czy nawet przeciwnicy nowego rządu koalicji prawicowej nie uważają, że politykę polską należy upodmiotowić? W polityce hasła pozytywne mają pewne znaczenie mobilizujące. Hasło „damy radę” jest tego wyrazem. Można się zastanawiać, czy i na ile nowe władze dadzą radę rozwiązać wszystkie wspomniane, a także wiele niewymienionych tu problemów Polski. Niemniej wypowiadane ze złośliwością hasło opozycji „nie dacie rady” nie jest tylko wyrazem walki politycznej, ale także zawiera żałosny podtekst: „skoro myśmy nie dali rady, to wam się też udać nie może” lub „nie myślcie, że jesteście lepsi, bo wszyscy jesteśmy do niczego”. To zawsze łatwo powiedzieć. Trudniej zrobić coś pozytywnego. Jest w interesie Polaków, by nowym władzom się udało. Jest to fragment eseju prof. Wojciecha Roszkowskiego, który w całości ukazał się w książce „Repolonizacja Polski” wydawnictwa Biały Kruk. Więcej na www.bialykruk.pl
Strona 5 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313979-prof-roszkowski-wczesniej-relacje-polski-ze-swiatem-zewnetrznym-byly-oparte-na-kompleksie-nizszosci-i-braku-nadziei?strona=5