Dla mnie zdumiewająca jest bierność osób uczestniczących w procesach wydawania decyzji reprywatyzacyjnych, wobec informacji podawanych między innymi przez lokatorów kamienic o możliwych nieprawidłowościach. (…) W jednym z badanych przypadków mieliśmy do czynienia z kuratorem, który mieszkał na Karaibach i nigdy nie pojawił się w Warszawie. Swoje pełnomocnictwo przysłał pocztą dla znanego adwokata, zajmującego się roszczeniami reprywatyzacyjnymi. Mimo to, sąd uznał to pełnomocnictwo za wystarczające.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Prokurator Regionalny w Warszawie Andrzej Szeliga.
wPolityce.pl: Prowadzicie lustrację postępowań i śledztw w sprawie reprywatyzacji warszawskiej. O jakiej skali problemu można mówić po zlustrowaniu działań prokuratur w ostatnich latach?
Prokurator Andrzej Szeliga: W czasie lustracji zakończonej w końcu września br., badaniu poddaliśmy 41 spraw, dotyczących reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Były to sprawy zakończone odmowami wszczęcia postępowania oraz umorzeniami, w jednym zaś przypadku sprawę zawieszono. Lustracja prowadzona była przez jedenastoosobowy zespół doświadczonych prokuratorów. Badaniem objęto sprawy Prokuratur Okręgowych i Rejonowych podległych Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, które prowadzono w tych jednostkach w okresie od stycznia 1999 roku do 30 sierpnia 2016 roku. Po zakończeniu lustracji i zapoznaniu się przeze mnie z wynikami badań byłem zaskoczony wnioskami sporządzonego sprawozdania. Okazało się bowiem, że spośród 41 postępowań, 28 wymaga niezwłocznego podjęcia celem ich kontynuowania dla wszechstronnego wyjaśnienia nieprawidłowości podanych przez osoby zawiadamiające jak też przez środki masowego przekazu. W niektórych przypadkach analizowanych stanów faktycznych, mieliśmy do czynienia z sytuacjami wręcz nieprawdopodobnymi. W jednej ze spraw, dotyczącej kamienicy przy ul. Hożej w Warszawie doszło bowiem do kupna od 84 letniej kobiety jej udziałów przez osobę zajmującą się skupowaniem roszczeń za kwotę 50 złotych. Już sam ten fakt powinien być sygnałem dla prokuratorów, że sprawa wymaga dogłębnego zbadania między innymi w kontekście ewentualnego wprowadzenia w błąd osoby w podeszłym wieku dla dokonania rozrządzenia w zakresie jej praw majątkowych. Tymczasem prowadzone w tej sprawie postępowanie ograniczyło się do przyjęcia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i przesłuchaniu tylko jednej lokatorki wskazanej kamienicy. Na tym oparto jedynie materiał dowodowy, stanowiący następnie dokonanie rozstrzygnięcia merytorycznego. Musimy pamiętać, że postępowania karne dotyczące procesów reprywatyzacyjnych nieruchomości w obszarze m. st. Warszawy, są postępowaniami trudnymi dowodowo i tym bardziej wymagającymi zaangażowania organów ścigania dla zgromadzenia kompleksowego materiału dowodowego. Dla dokonania prawidłowej oceny okoliczności faktycznych oraz prawnych, niezbędnym jest zgromadzenie dowodów zarówno z dokumentów w postaci dostępnej dokumentacji jak też dowodów z zeznań świadków, co wymaga wszczęcia postępowania przygotowawczego. Lustracja przeprowadzona w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie jednoznacznie wykazała, że ramy prawne postępowania sprawdzającego są niewystarczające dla wszechstronnego wyjaśnienia informacji przedstawianych przez zawiadamiających w tych jakże skomplikowanych kwestiach reprywatyzacyjnych.
Skoro mowa o ratuszu, czy mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której tak prokuratorzy, jak i urzędnicy i handlarze roszczeniami działali w swoistym porozumieniu?
Obecnie brak jest jakichkolwiek podstaw dla formułowania takich wniosków, w szczególności w odniesieniu do prokuratorów. Lustracja wskazała na konieczność podjęcia i przeprowadzenia postępowań, w których prawidłowość gromadzenia materiału dowodowego, a w szczególności jego niekompletność wymaga uzupełnienia. Dopiero kompleksowa ocena zgromadzonych dowodów będzie stanowiła podstawę dla dokonania prawidłowych ustaleń faktycznych i oceny prawnej zachowania osób, których działania są kwestionowane w kontekście dotychczasowych materiałów przekazanych organom ścigania. Dla mnie zdumiewająca jest bierność osób uczestniczących w procesach wydawania decyzji reprywatyzacyjnych, wobec informacji podawanych między innymi przez lokatorów kamienic o możliwych nieprawidłowościach. Musimy pamiętać, iż w przejmowaniu nieruchomości istotną rolę odgrywała także instytucja kuratorów ustanawianych przez Sądy dla niektórych nieruchomości. W jednym z badanych przypadków mieliśmy do czynienia z kuratorem, który mieszkał na Karaibach i nigdy nie pojawił się w Warszawie. Swoje pełnomocnictwo przysłał pocztą dla znanego adwokata, zajmującego się roszczeniami reprywatyzacyjnymi. Mimo to, sąd uznał to pełnomocnictwo za wystarczające. Kamienica zostałaby zwrócona, gdyż w ratuszu znajdowały się już wszystkie wymagane dokumenty, ale na szczęście, w ostatnim momencie ze Stanów Zjednoczonych odezwał się syn jednego z prawowitych właścicieli tej kamienicy, negując prawdziwość dokonanych ustaleń. Wtedy wstrzymano decyzję o przekazaniu kamienicy. Wcześniej nikt nie pokusił się o to, by sprawdzić „egzotycznego” kuratora z Karaibów. Nie możemy wykluczyć, że takich przypadków może być więcej.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dla mnie zdumiewająca jest bierność osób uczestniczących w procesach wydawania decyzji reprywatyzacyjnych, wobec informacji podawanych między innymi przez lokatorów kamienic o możliwych nieprawidłowościach. (…) W jednym z badanych przypadków mieliśmy do czynienia z kuratorem, który mieszkał na Karaibach i nigdy nie pojawił się w Warszawie. Swoje pełnomocnictwo przysłał pocztą dla znanego adwokata, zajmującego się roszczeniami reprywatyzacyjnymi. Mimo to, sąd uznał to pełnomocnictwo za wystarczające.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Prokurator Regionalny w Warszawie Andrzej Szeliga.
wPolityce.pl: Prowadzicie lustrację postępowań i śledztw w sprawie reprywatyzacji warszawskiej. O jakiej skali problemu można mówić po zlustrowaniu działań prokuratur w ostatnich latach?
Prokurator Andrzej Szeliga: W czasie lustracji zakończonej w końcu września br., badaniu poddaliśmy 41 spraw, dotyczących reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Były to sprawy zakończone odmowami wszczęcia postępowania oraz umorzeniami, w jednym zaś przypadku sprawę zawieszono. Lustracja prowadzona była przez jedenastoosobowy zespół doświadczonych prokuratorów. Badaniem objęto sprawy Prokuratur Okręgowych i Rejonowych podległych Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, które prowadzono w tych jednostkach w okresie od stycznia 1999 roku do 30 sierpnia 2016 roku. Po zakończeniu lustracji i zapoznaniu się przeze mnie z wynikami badań byłem zaskoczony wnioskami sporządzonego sprawozdania. Okazało się bowiem, że spośród 41 postępowań, 28 wymaga niezwłocznego podjęcia celem ich kontynuowania dla wszechstronnego wyjaśnienia nieprawidłowości podanych przez osoby zawiadamiające jak też przez środki masowego przekazu. W niektórych przypadkach analizowanych stanów faktycznych, mieliśmy do czynienia z sytuacjami wręcz nieprawdopodobnymi. W jednej ze spraw, dotyczącej kamienicy przy ul. Hożej w Warszawie doszło bowiem do kupna od 84 letniej kobiety jej udziałów przez osobę zajmującą się skupowaniem roszczeń za kwotę 50 złotych. Już sam ten fakt powinien być sygnałem dla prokuratorów, że sprawa wymaga dogłębnego zbadania między innymi w kontekście ewentualnego wprowadzenia w błąd osoby w podeszłym wieku dla dokonania rozrządzenia w zakresie jej praw majątkowych. Tymczasem prowadzone w tej sprawie postępowanie ograniczyło się do przyjęcia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i przesłuchaniu tylko jednej lokatorki wskazanej kamienicy. Na tym oparto jedynie materiał dowodowy, stanowiący następnie dokonanie rozstrzygnięcia merytorycznego. Musimy pamiętać, że postępowania karne dotyczące procesów reprywatyzacyjnych nieruchomości w obszarze m. st. Warszawy, są postępowaniami trudnymi dowodowo i tym bardziej wymagającymi zaangażowania organów ścigania dla zgromadzenia kompleksowego materiału dowodowego. Dla dokonania prawidłowej oceny okoliczności faktycznych oraz prawnych, niezbędnym jest zgromadzenie dowodów zarówno z dokumentów w postaci dostępnej dokumentacji jak też dowodów z zeznań świadków, co wymaga wszczęcia postępowania przygotowawczego. Lustracja przeprowadzona w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie jednoznacznie wykazała, że ramy prawne postępowania sprawdzającego są niewystarczające dla wszechstronnego wyjaśnienia informacji przedstawianych przez zawiadamiających w tych jakże skomplikowanych kwestiach reprywatyzacyjnych.
Skoro mowa o ratuszu, czy mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której tak prokuratorzy, jak i urzędnicy i handlarze roszczeniami działali w swoistym porozumieniu?
Obecnie brak jest jakichkolwiek podstaw dla formułowania takich wniosków, w szczególności w odniesieniu do prokuratorów. Lustracja wskazała na konieczność podjęcia i przeprowadzenia postępowań, w których prawidłowość gromadzenia materiału dowodowego, a w szczególności jego niekompletność wymaga uzupełnienia. Dopiero kompleksowa ocena zgromadzonych dowodów będzie stanowiła podstawę dla dokonania prawidłowych ustaleń faktycznych i oceny prawnej zachowania osób, których działania są kwestionowane w kontekście dotychczasowych materiałów przekazanych organom ścigania. Dla mnie zdumiewająca jest bierność osób uczestniczących w procesach wydawania decyzji reprywatyzacyjnych, wobec informacji podawanych między innymi przez lokatorów kamienic o możliwych nieprawidłowościach. Musimy pamiętać, iż w przejmowaniu nieruchomości istotną rolę odgrywała także instytucja kuratorów ustanawianych przez Sądy dla niektórych nieruchomości. W jednym z badanych przypadków mieliśmy do czynienia z kuratorem, który mieszkał na Karaibach i nigdy nie pojawił się w Warszawie. Swoje pełnomocnictwo przysłał pocztą dla znanego adwokata, zajmującego się roszczeniami reprywatyzacyjnymi. Mimo to, sąd uznał to pełnomocnictwo za wystarczające. Kamienica zostałaby zwrócona, gdyż w ratuszu znajdowały się już wszystkie wymagane dokumenty, ale na szczęście, w ostatnim momencie ze Stanów Zjednoczonych odezwał się syn jednego z prawowitych właścicieli tej kamienicy, negując prawdziwość dokonanych ustaleń. Wtedy wstrzymano decyzję o przekazaniu kamienicy. Wcześniej nikt nie pokusił się o to, by sprawdzić „egzotycznego” kuratora z Karaibów. Nie możemy wykluczyć, że takich przypadków może być więcej.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313238-nasz-wywiad-prokurator-szeliga-znam-sprawe-w-ktorej-oszusci-stworzyli-osobe-nieistniejaca-z-fikcyjna-tozsamoscia-sad-nie-zbadal-pokrewienstwa