Czyli wasze działania znajdują odzew społeczny?
Od kiedy rozpoczęliśmy lustrację, obywatele zaczęli podejmować kolejne działania, aby Prokuratura ponownie zajęła się ich zawiadomieniami i pochyliła nad przedstawianymi sprawami. Niemal codziennie otrzymujemy kolejne doniesienia, których liczba sięgnęła ponad 100. W każdym przypadku będziemy te sprawy badać - część w prokuraturze warszawskiej, a część we Wrocławiu. Pracujemy jako zespół przy Prokuraturze Krajowej pod nadzorem Prokuratora Krajowego – Pana Bogdana Święczkowskiego. Ta bardzo dobra współpraca już teraz przynosi wymierne efekty procesowe.
Czy spotkał się pan z sytuacjami, w których brakuje dokumentacji i akt? Pojawiają się bowiem doniesienia medialne, z których wynika, że część dokumentów z ostatnich lat zniszczono.
Spotkałem się w jednej ze spraw, która była przedmiotem naszej lustracji, dotyczącej jednej z kamienic, której adresu teraz nie mogę ujawnić. Ktoś próbował odzyskać tę kamienicę, ale to się nie udało. Dopiero po tym pojawili się dwaj panowie znani na warszawskim rynku reprywatyzacyjnym i zaginął wpis w księdze wieczystej. Po raz drugi wszczęto postępowanie i nagle udało się im tę kamienicę odzyskać. Sprawa znajduje się obecnie w naszym zainteresowaniu, gdyż prokurator nadzorujący tę sprawę pominął fakt zaginionego wpisu w księdze wieczystej.
Czy, gdyby te wszystkie sprawy były w poprzednich latach prowadzone należycie, to dziś moglibyście w większym zakresie zajmować się kwestiami bieżącymi?
Zdecydowanie tak. Wiele tych poprzednich decyzji w prokuraturze podejmowano przedwcześnie. Dziś musimy to naprawiać i wykonywać bardzo wiele czynności dowodowych, które kompletnie pominięto w latach ubiegłych. Mamy bardzo wiele zadań. Choćby ogromna ilość spraw gospodarczych, piramidy vatowskie, itd.
Ale widoczne są już wyniki.
Tak, chociaż zanim przyszedłem do Prokuratury Regionalnej, istniał tu wydział gospodarzy. Problem polegał jednak na tym, że na 30 spraw zakończonych, przygotowano zaledwie 1 akt oskarżenia. Wszystkim innym sprawom odmawiano wszczęcia lub umarzano. Ja stworzyłem dwa wydziały śledcze, złożone z ludzi młodych, ale doświadczonych. Mamy już pewne sukcesy, np. sprawę SK Banku w Wołominie. Zatrzymano kilkanaście osób, choć to dopiero początek. Szkoda dla skarbu państwa wyniosła, w przypadku SK Banku, prawie dwa miliardy złotych. Wcześniej nikt nie widział problemu. Dopiero po powołaniu specjalnego zespołu złożonego z funkcjonariuszy CBA i prokuratorów przyszły wyniki. Dysponując takim potencjałem, jesteśmy w stanie rozwiązywać najtrudniejsze sprawy gospodarcze. W tej chwili mamy ponad 100 spraw gospodarczych, w których pomaga nam CBA. To nasze kolejne wyzwanie, do którego podchodzimy priorytetowo.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czyli wasze działania znajdują odzew społeczny?
Od kiedy rozpoczęliśmy lustrację, obywatele zaczęli podejmować kolejne działania, aby Prokuratura ponownie zajęła się ich zawiadomieniami i pochyliła nad przedstawianymi sprawami. Niemal codziennie otrzymujemy kolejne doniesienia, których liczba sięgnęła ponad 100. W każdym przypadku będziemy te sprawy badać - część w prokuraturze warszawskiej, a część we Wrocławiu. Pracujemy jako zespół przy Prokuraturze Krajowej pod nadzorem Prokuratora Krajowego – Pana Bogdana Święczkowskiego. Ta bardzo dobra współpraca już teraz przynosi wymierne efekty procesowe.
Czy spotkał się pan z sytuacjami, w których brakuje dokumentacji i akt? Pojawiają się bowiem doniesienia medialne, z których wynika, że część dokumentów z ostatnich lat zniszczono.
Spotkałem się w jednej ze spraw, która była przedmiotem naszej lustracji, dotyczącej jednej z kamienic, której adresu teraz nie mogę ujawnić. Ktoś próbował odzyskać tę kamienicę, ale to się nie udało. Dopiero po tym pojawili się dwaj panowie znani na warszawskim rynku reprywatyzacyjnym i zaginął wpis w księdze wieczystej. Po raz drugi wszczęto postępowanie i nagle udało się im tę kamienicę odzyskać. Sprawa znajduje się obecnie w naszym zainteresowaniu, gdyż prokurator nadzorujący tę sprawę pominął fakt zaginionego wpisu w księdze wieczystej.
Czy, gdyby te wszystkie sprawy były w poprzednich latach prowadzone należycie, to dziś moglibyście w większym zakresie zajmować się kwestiami bieżącymi?
Zdecydowanie tak. Wiele tych poprzednich decyzji w prokuraturze podejmowano przedwcześnie. Dziś musimy to naprawiać i wykonywać bardzo wiele czynności dowodowych, które kompletnie pominięto w latach ubiegłych. Mamy bardzo wiele zadań. Choćby ogromna ilość spraw gospodarczych, piramidy vatowskie, itd.
Ale widoczne są już wyniki.
Tak, chociaż zanim przyszedłem do Prokuratury Regionalnej, istniał tu wydział gospodarzy. Problem polegał jednak na tym, że na 30 spraw zakończonych, przygotowano zaledwie 1 akt oskarżenia. Wszystkim innym sprawom odmawiano wszczęcia lub umarzano. Ja stworzyłem dwa wydziały śledcze, złożone z ludzi młodych, ale doświadczonych. Mamy już pewne sukcesy, np. sprawę SK Banku w Wołominie. Zatrzymano kilkanaście osób, choć to dopiero początek. Szkoda dla skarbu państwa wyniosła, w przypadku SK Banku, prawie dwa miliardy złotych. Wcześniej nikt nie widział problemu. Dopiero po powołaniu specjalnego zespołu złożonego z funkcjonariuszy CBA i prokuratorów przyszły wyniki. Dysponując takim potencjałem, jesteśmy w stanie rozwiązywać najtrudniejsze sprawy gospodarcze. W tej chwili mamy ponad 100 spraw gospodarczych, w których pomaga nam CBA. To nasze kolejne wyzwanie, do którego podchodzimy priorytetowo.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313238-nasz-wywiad-prokurator-szeliga-znam-sprawe-w-ktorej-oszusci-stworzyli-osobe-nieistniejaca-z-fikcyjna-tozsamoscia-sad-nie-zbadal-pokrewienstwa?strona=3