Jeżeli rządziło się przez osiem lat i czegoś się nie zrobiło, to ciężko po roku od odsunięcia zaproponować rozwiązania problemów, które się samemu stwarzało
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Piotr Wawrzyk, politolog.
CZYTAJ WIĘCEJ: No to już po skręcie w prawo… Schetyna na konwencji PO: „Zlikwidujemy IPN i CBA!”
wPolityce.pl: Trzeba przyznać, że konwencja PO była bogata w dość egzotyczne pomysły: likwidacja CBA i IPN…
Prof. Piotr Wawrzyk: Pamiętajmy, po pierwsze, że politycy PO głosowali za ich powołaniem, a po drugie, przez osiem lat rządzili i wtedy nie uważali, że są niepotrzebne? Teraz nagle przestały być dobre, trzeba je zlikwidować? Po roku od kiedy wyborcy odsunęli ich od władzy, doszli do takiego wniosku? W przypadku CBA, jest to instytucja, która bardzo dużo może swoimi działaniami zaszkodzić Platformie, gdy będzie ujawniała kolejne patologie z czasów jej rządów. Siłą rzeczy, nie jest to instytucja pożądana przez tę partię. Co do IPN, myślę że działają tu dwa czynniki: pierwszy, strategiczny, w tym sensie, że już nie rządzi osoba z „naszego powołania”, więc nie jest dobra instytucja, tak samo zresztą jak w przypadku CBA; drugi element, pamiętajmy, że gościem był Lech Wałęsa, który ma swoje „porachunki” z IPN, więc był to pewien ukłon w jego stronę.
Można dać wiarę tym hasłom? Pamiętamy wiele niezrealizowanych obietnic Platformy…
Problem polega na tym, że mieli osiem lat i jak przyznał sam Schetyna, nie wszystko zrealizowali z tego, co obiecywali, a teraz nie proponują rozwiązania takich problemów jak niskie płace ludzi, jak również nie mają pomysłu na szybki rozwój państwa, nie proponują czegoś w stylu własnego planu Morawieckiego, czy programu 500 plus. Przedstawiają za to hasła bardziej populistyczne. Brakuje im takiego niehasłowego, konkretnego programu, który może przyciągnąć ludzi. To jest w pewnym sensie zrozumiałe, bo jeżeli rządziło się przez osiem lat i czegoś się nie zrobiło, to ciężko po roku od odsunięcia zaproponować rozwiązanie problemów, które się samemu stwarzało. Dlatego mam przekonanie, że to trochę za wcześnie na deklaracje programowe, ponieważ w tej chwili jest to po prostu niewiarygodne.
Wracając do Lecha Wałęsy. Były prezydent był ostatnio kojarzony bardziej z KOD niż z PO, więc jego wystąpienie na konwencji trochę zaskakuje. Platforma, wyciągając Wałęsę, chciała pokazać, że jest najważniejszą stroną opozycji?
Myślę, że to działa na zasadzie takiej, że dla Wałęsy dobry jest każdy, warto się przyjaźnić politycznie z tym, kto jest przeciwny obecnej władzy. Ten mechanizm działa w przypadku Wałęsy, a dla PO jest to symbol środowisk, który pozwoli je zintegrować - chociażby Gdańsk, matecznik Lecha Wałęsy, gdzie przecież odbyła się manifestacja jego poparcia, gdy pojawiła się teczka TW „Bolek”. To jest symbol, który w przekonaniu Platformy pozwoli zintegrować środowiska, które niekoniecznie się z nią dzisiaj utożsamiają.
PO wielokrotnie zarzucało PiS, że wykorzystuje katastrofę smoleńską do gry politycznej, a czy nie jest właśnie czymś takim zapowiedź powołania zespołu parlamentarnego ws. manipulowania katastrofą smoleńską w celu osiągania celów politycznych?
Powiem więcej, to jest po prostu kopiowanie, po pierwsze powoływanie klubów obywatelskich na wzór klubów „Gazety Polskiej”, a po drugie robienie tego wszystkiego co robił PiS. Problem polega na tym, że przecież kiedy PO rządziła i PiS powołał swój zespół parlamentarny, to Platforma zarzucała, że nie ma sensu powoływać tego zespołu, ponieważ tą kwestią powinny zajmować się odpowiednie instytucje państwowe, a teraz, gdy straciła władzę i nie ma na te instytucje wpływu, to nagle one okazują się złe. Więc dla Platformy Obywatelskiej przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej dobre są tylko te instytucje, które ona kontroluje i którymi może sterować? Robią dokładnie to samo, co sami kwestionowali w wykonaniu innych osób. Potwierdza to tylko ich niewiarygodność i brak wyczucia politycznego, ponieważ każdy kto pamięta, jak traktowano zespół Antoniego Macierewicza, powie teraz: wtedy krytykowaliście, mieliście tyle do zarzucenia, że to nie jest potrzebne, teraz robicie dokładnie to samo. Więc jaka byłaby wiarygodność takiego zespołu?
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeżeli rządziło się przez osiem lat i czegoś się nie zrobiło, to ciężko po roku od odsunięcia zaproponować rozwiązania problemów, które się samemu stwarzało
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Piotr Wawrzyk, politolog.
CZYTAJ WIĘCEJ: No to już po skręcie w prawo… Schetyna na konwencji PO: „Zlikwidujemy IPN i CBA!”
wPolityce.pl: Trzeba przyznać, że konwencja PO była bogata w dość egzotyczne pomysły: likwidacja CBA i IPN…
Prof. Piotr Wawrzyk: Pamiętajmy, po pierwsze, że politycy PO głosowali za ich powołaniem, a po drugie, przez osiem lat rządzili i wtedy nie uważali, że są niepotrzebne? Teraz nagle przestały być dobre, trzeba je zlikwidować? Po roku od kiedy wyborcy odsunęli ich od władzy, doszli do takiego wniosku? W przypadku CBA, jest to instytucja, która bardzo dużo może swoimi działaniami zaszkodzić Platformie, gdy będzie ujawniała kolejne patologie z czasów jej rządów. Siłą rzeczy, nie jest to instytucja pożądana przez tę partię. Co do IPN, myślę że działają tu dwa czynniki: pierwszy, strategiczny, w tym sensie, że już nie rządzi osoba z „naszego powołania”, więc nie jest dobra instytucja, tak samo zresztą jak w przypadku CBA; drugi element, pamiętajmy, że gościem był Lech Wałęsa, który ma swoje „porachunki” z IPN, więc był to pewien ukłon w jego stronę.
Można dać wiarę tym hasłom? Pamiętamy wiele niezrealizowanych obietnic Platformy…
Problem polega na tym, że mieli osiem lat i jak przyznał sam Schetyna, nie wszystko zrealizowali z tego, co obiecywali, a teraz nie proponują rozwiązania takich problemów jak niskie płace ludzi, jak również nie mają pomysłu na szybki rozwój państwa, nie proponują czegoś w stylu własnego planu Morawieckiego, czy programu 500 plus. Przedstawiają za to hasła bardziej populistyczne. Brakuje im takiego niehasłowego, konkretnego programu, który może przyciągnąć ludzi. To jest w pewnym sensie zrozumiałe, bo jeżeli rządziło się przez osiem lat i czegoś się nie zrobiło, to ciężko po roku od odsunięcia zaproponować rozwiązanie problemów, które się samemu stwarzało. Dlatego mam przekonanie, że to trochę za wcześnie na deklaracje programowe, ponieważ w tej chwili jest to po prostu niewiarygodne.
Wracając do Lecha Wałęsy. Były prezydent był ostatnio kojarzony bardziej z KOD niż z PO, więc jego wystąpienie na konwencji trochę zaskakuje. Platforma, wyciągając Wałęsę, chciała pokazać, że jest najważniejszą stroną opozycji?
Myślę, że to działa na zasadzie takiej, że dla Wałęsy dobry jest każdy, warto się przyjaźnić politycznie z tym, kto jest przeciwny obecnej władzy. Ten mechanizm działa w przypadku Wałęsy, a dla PO jest to symbol środowisk, który pozwoli je zintegrować - chociażby Gdańsk, matecznik Lecha Wałęsy, gdzie przecież odbyła się manifestacja jego poparcia, gdy pojawiła się teczka TW „Bolek”. To jest symbol, który w przekonaniu Platformy pozwoli zintegrować środowiska, które niekoniecznie się z nią dzisiaj utożsamiają.
PO wielokrotnie zarzucało PiS, że wykorzystuje katastrofę smoleńską do gry politycznej, a czy nie jest właśnie czymś takim zapowiedź powołania zespołu parlamentarnego ws. manipulowania katastrofą smoleńską w celu osiągania celów politycznych?
Powiem więcej, to jest po prostu kopiowanie, po pierwsze powoływanie klubów obywatelskich na wzór klubów „Gazety Polskiej”, a po drugie robienie tego wszystkiego co robił PiS. Problem polega na tym, że przecież kiedy PO rządziła i PiS powołał swój zespół parlamentarny, to Platforma zarzucała, że nie ma sensu powoływać tego zespołu, ponieważ tą kwestią powinny zajmować się odpowiednie instytucje państwowe, a teraz, gdy straciła władzę i nie ma na te instytucje wpływu, to nagle one okazują się złe. Więc dla Platformy Obywatelskiej przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej dobre są tylko te instytucje, które ona kontroluje i którymi może sterować? Robią dokładnie to samo, co sami kwestionowali w wykonaniu innych osób. Potwierdza to tylko ich niewiarygodność i brak wyczucia politycznego, ponieważ każdy kto pamięta, jak traktowano zespół Antoniego Macierewicza, powie teraz: wtedy krytykowaliście, mieliście tyle do zarzucenia, że to nie jest potrzebne, teraz robicie dokładnie to samo. Więc jaka byłaby wiarygodność takiego zespołu?
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310489-nasz-wywiad-prof-wawrzyk-o-schetynie-glosowal-za-cba-i-ipn-przez-8-lat-rzadow-po-byly-dobre-a-po-utracie-wladzy-nagle-trzeba-je-likwidowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.