Jak Polacy mają uwierzyć, że rząd dba o polskiego pacjenta, gdy tak nisko ceni tych, którzy codziennie, bezpośrednio służą mu pomocą?
— pytają autorzy listu i deklarują, że pracownicy służby zdrowia nie zgadzają się na taki stan rzeczy.
Konieczny jest natychmiastowy istotny wzrost nakładów na publiczną ochronę zdrowia i wzrost pracowniczych wynagrodzeń. Wzywamy Rząd do dialogu społecznego w tej sprawie z udziałem pracowników służby zdrowia. Po raz kolejny zwracamy się do Pani Premier o spotkanie z przedstawicielami naszego Porozumienia
— głosi list.
Na końcową część manifestacji przybył minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który przemówił do zebranych ze sceny.
Służba zdrowia w Polsce jest w bardzo złej kondycji, wiemy to wszyscy, to oczywistość. To jest coś co stało się nie dzisiaj, nie wczoraj, ale narasta od bardzo wielu lat. Mamy do czynienia z permanentnym niedofinansowaniem systemu służby zdrowia i widzimy wszyscy bardzo złą organizację
— powiedział.
Jak mówił, „w ciągu ostatnich ośmiu lat państwo postanowiło się wycofać z odpowiedzialności za służbę zdrowia”. Minister zapewnił, że rząd „przystępuje z wielką energią i wielką wolą do zmian, które już następują”.
Zadeklarował, że nakłady na służbę zdrowia będą coraz wyższe z każdym rokiem, co - jak mówił - przełoży się na sytuację pacjentów, którzy będą leczeni lepiej, a także na lepszą sytuację wszystkich pracowników służby zdrowia.
Mam nadzieję, że zrobimy to razem, razem z państwem w dialogu
— powiedział.
Minister ponowił zaproszenie dla PZM na wtorkowe spotkanie. Pierwotnie rozmowy miały odbyć się w piątek, ale związkowcy nie przyszli. Zaproponowali, by spotkać się w sobotę po manifestacji, ale do tego pomysłu sceptycznie odniósł się z kolei minister, oceniając, że nie będzie to dobra okazja do spokojnej wymiany zdań. Radziwiłł zaproponował PZM spotkanie we wtorek i do tej propozycji powrócił.
Tuż po wystąpieniu minister opuścił scenę, nie odpowiadał na pytania manifestujących, co nie zyskało ich aprobaty.
Pytany przez dziennikarzy o postulaty natychmiastowych podwyżek, minister powiedział, że „docenia tę niecierpliwość i przyjmuję to jako bodziec do bardziej intensywnej pracy”.
Ale myślę, że także osoby zgromadzone na tym placu zdają sobie sprawę, że z dnia na dzień nie da się nadrobić tego, co narastało przez ostatnich dwadzieścia kilka lat
— dodał.
Jego zdaniem, w ciągu ośmiu lat „kurs na pogorszenie się zaostrzył”. Według ministra, główne problemy pracowników służby zdrowia to „wyzysk, nadmiernie długi czas pracy, bardzo niskie płace i zanik praw pracowniczych”.
Będziemy to odwracać
— zapewnił.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak Polacy mają uwierzyć, że rząd dba o polskiego pacjenta, gdy tak nisko ceni tych, którzy codziennie, bezpośrednio służą mu pomocą?
— pytają autorzy listu i deklarują, że pracownicy służby zdrowia nie zgadzają się na taki stan rzeczy.
Konieczny jest natychmiastowy istotny wzrost nakładów na publiczną ochronę zdrowia i wzrost pracowniczych wynagrodzeń. Wzywamy Rząd do dialogu społecznego w tej sprawie z udziałem pracowników służby zdrowia. Po raz kolejny zwracamy się do Pani Premier o spotkanie z przedstawicielami naszego Porozumienia
— głosi list.
Na końcową część manifestacji przybył minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który przemówił do zebranych ze sceny.
Służba zdrowia w Polsce jest w bardzo złej kondycji, wiemy to wszyscy, to oczywistość. To jest coś co stało się nie dzisiaj, nie wczoraj, ale narasta od bardzo wielu lat. Mamy do czynienia z permanentnym niedofinansowaniem systemu służby zdrowia i widzimy wszyscy bardzo złą organizację
— powiedział.
Jak mówił, „w ciągu ostatnich ośmiu lat państwo postanowiło się wycofać z odpowiedzialności za służbę zdrowia”. Minister zapewnił, że rząd „przystępuje z wielką energią i wielką wolą do zmian, które już następują”.
Zadeklarował, że nakłady na służbę zdrowia będą coraz wyższe z każdym rokiem, co - jak mówił - przełoży się na sytuację pacjentów, którzy będą leczeni lepiej, a także na lepszą sytuację wszystkich pracowników służby zdrowia.
Mam nadzieję, że zrobimy to razem, razem z państwem w dialogu
— powiedział.
Minister ponowił zaproszenie dla PZM na wtorkowe spotkanie. Pierwotnie rozmowy miały odbyć się w piątek, ale związkowcy nie przyszli. Zaproponowali, by spotkać się w sobotę po manifestacji, ale do tego pomysłu sceptycznie odniósł się z kolei minister, oceniając, że nie będzie to dobra okazja do spokojnej wymiany zdań. Radziwiłł zaproponował PZM spotkanie we wtorek i do tej propozycji powrócił.
Tuż po wystąpieniu minister opuścił scenę, nie odpowiadał na pytania manifestujących, co nie zyskało ich aprobaty.
Pytany przez dziennikarzy o postulaty natychmiastowych podwyżek, minister powiedział, że „docenia tę niecierpliwość i przyjmuję to jako bodziec do bardziej intensywnej pracy”.
Ale myślę, że także osoby zgromadzone na tym placu zdają sobie sprawę, że z dnia na dzień nie da się nadrobić tego, co narastało przez ostatnich dwadzieścia kilka lat
— dodał.
Jego zdaniem, w ciągu ośmiu lat „kurs na pogorszenie się zaostrzył”. Według ministra, główne problemy pracowników służby zdrowia to „wyzysk, nadmiernie długi czas pracy, bardzo niskie płace i zanik praw pracowniczych”.
Będziemy to odwracać
— zapewnił.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309543-manifestacja-porozumienia-zawodow-medycznych-wszyscy-jestesmy-pacjentami?strona=2