40 lat temu miało miejsce to wydarzenie, które było instytucjonalnym początkiem końca PRL-u. Komitet Obrony Robotników był instytucją, której twórcy od samego początku przyjęli, że ma działać oficjalnie i w ten sposób doszło do zdarzenia niezwykłego jak na czasy komunizmu, gdy siłą przewodnią była Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Robotnicza była tylko z nazwy, co pokazała w 1976 roku. Doszło do jej starcia z polską inteligencją. Inteligenci rzeczywiście stanęli w obronie robotników. Poszli za głosem tych, którzy ich poprzedzali. Za głosem polskim inteligentów, za ich etosem, etosem z przełomu XIX i XX wieku. Etosem, który opisał w swoich esejach Bohdan Cywiński. Etosem służby dla społeczeństwa, etosem solidarności inteligencji ze wszystkimi innymi warstwami społecznymi
– mówił prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z okazji 40-lecia powstania Komitetu Obrony Robotników.
KOR to była polska inteligencja, dwóch, a nawet trzech pokoleń. To byli młodzi harcerze, którzy wpadli na pomysł, że trzeba coś zrobić wobec masakry, jaką komuniści zrobili robotnikom. Robotnikom, którzy wyszli na ulice, by walczyć o swoją godność i możliwość normalnego życia. Był to protest przeciw wyzyskowi. Wtedy władza ludowa ich zmiotła. Najpierw ich skatowała, a potem zaczęły się represje. Inteligenci powiedzieli „nie”
– mówił prezydent.
Podpisano słynny apel czternastu, do społeczeństwa i władz PRL, domagając się amnestii, przywrócenia do pracy, protestując przeciw niszczeniu ich godności
– powiedział.
Przyłączało się do tej instytucji wielu ludzi, o bardzo różnych poglądach. Do tego wielkiego dzieła, jakim była pomoc robotnikom
– stwierdził.
Jerzy Andrzejewski wysłał oficjalny list informując do marszałka komunistycznego Sejmu, informując o powstaniu KOR
– przypomniał.
Wtedy najważniejsza była jedność inteligencji o różnych poglądach, wobec sprawy polskiej, społecznej. Młodym pewnie dzisiaj trudno uwierzyć, że w jednym ruchu był pan minister Macierewicz, pan minister Piotr Naimski, ale był też i Jacek Kuroń, troszkę później Adam Michnik, był Henryk Wujec. Byli ludzie, którzy w dzisiejszej polityce są po różnej stronie barykady i mają różne spojrzenie na Polskę. I dziś też mają różne spojrzenia. Działali razem, by przełamać niemoc, która była w Polsce i pokazała się w wydarzeniach 1968 roku i 1970 roku, gdy najpierw zaprotestowali studenci, a potem robotnicy, ale nie byli razem. Władza komunistyczna umiała dzielić. To właśnie KOR to przełamał i pokazał, że można być solidarnym. Pokazał, że polska inteligencja nie pozwoli łamać karków polskim robotnikom. Pokazał, że społeczeństwo będzie stało razem
– powiedział.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
40 lat temu miało miejsce to wydarzenie, które było instytucjonalnym początkiem końca PRL-u. Komitet Obrony Robotników był instytucją, której twórcy od samego początku przyjęli, że ma działać oficjalnie i w ten sposób doszło do zdarzenia niezwykłego jak na czasy komunizmu, gdy siłą przewodnią była Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Robotnicza była tylko z nazwy, co pokazała w 1976 roku. Doszło do jej starcia z polską inteligencją. Inteligenci rzeczywiście stanęli w obronie robotników. Poszli za głosem tych, którzy ich poprzedzali. Za głosem polskim inteligentów, za ich etosem, etosem z przełomu XIX i XX wieku. Etosem, który opisał w swoich esejach Bohdan Cywiński. Etosem służby dla społeczeństwa, etosem solidarności inteligencji ze wszystkimi innymi warstwami społecznymi
– mówił prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z okazji 40-lecia powstania Komitetu Obrony Robotników.
KOR to była polska inteligencja, dwóch, a nawet trzech pokoleń. To byli młodzi harcerze, którzy wpadli na pomysł, że trzeba coś zrobić wobec masakry, jaką komuniści zrobili robotnikom. Robotnikom, którzy wyszli na ulice, by walczyć o swoją godność i możliwość normalnego życia. Był to protest przeciw wyzyskowi. Wtedy władza ludowa ich zmiotła. Najpierw ich skatowała, a potem zaczęły się represje. Inteligenci powiedzieli „nie”
– mówił prezydent.
Podpisano słynny apel czternastu, do społeczeństwa i władz PRL, domagając się amnestii, przywrócenia do pracy, protestując przeciw niszczeniu ich godności
– powiedział.
Przyłączało się do tej instytucji wielu ludzi, o bardzo różnych poglądach. Do tego wielkiego dzieła, jakim była pomoc robotnikom
– stwierdził.
Jerzy Andrzejewski wysłał oficjalny list informując do marszałka komunistycznego Sejmu, informując o powstaniu KOR
– przypomniał.
Wtedy najważniejsza była jedność inteligencji o różnych poglądach, wobec sprawy polskiej, społecznej. Młodym pewnie dzisiaj trudno uwierzyć, że w jednym ruchu był pan minister Macierewicz, pan minister Piotr Naimski, ale był też i Jacek Kuroń, troszkę później Adam Michnik, był Henryk Wujec. Byli ludzie, którzy w dzisiejszej polityce są po różnej stronie barykady i mają różne spojrzenie na Polskę. I dziś też mają różne spojrzenia. Działali razem, by przełamać niemoc, która była w Polsce i pokazała się w wydarzeniach 1968 roku i 1970 roku, gdy najpierw zaprotestowali studenci, a potem robotnicy, ale nie byli razem. Władza komunistyczna umiała dzielić. To właśnie KOR to przełamał i pokazał, że można być solidarnym. Pokazał, że polska inteligencja nie pozwoli łamać karków polskim robotnikom. Pokazał, że społeczeństwo będzie stało razem
– powiedział.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309450-prezydent-w-40-rocznice-powstania-kor-skladam-hold-wszystkim-niezaleznie-od-pogladow-hold-za-wasza-odwage-i-postawe-ktora-jest-czescia-naszej-tozsamosci?strona=1