Wydaje się z dzisiejszej perspektywy, że jednak mogę odetchnąć: ten kompromis się opłacił, choć był bardzo trudny. Być może bez tego kompromisu byłoby jednak o wiele trudniej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników.
wPolityce.pl: Panie Ministrze, rozmawiamy przy okazji promocji książki o początkach Komitetu Obrony Robotników. Podczas spotkania podkreślał Pan wielką rolę, jaką w tym procesie odegrało harcerstwo. Czy naprawdę było tak, że KOR i harcerstwo to jeden trzon?
Antoni Macierewicz: Gdyby patrzeć na ostatnie dwadzieścia pięć, a nawet trzydzieści lat historiografii polskiej, to można powiedzieć, że harcerstwo i KOR to absolutnie przeciwieństwa. KOR jest bowiem przedstawiany jako organizacja lewicowa, żeby nie powiedzieć lewacka i patrząca z dystansem do dążeń niepodległościowych. Prawda była odwrotna - KOR został założony przez drużynę harcerską, powstał z ludzi, myśli i ducha harcerskiego. Tej myśli, która stawiała na sprawy społeczne i ideowe jako drogę do niepodległości. Organizowanie społeczeństwa było naszym głównym przesłaniem. Bez szkoły harcerskiej KOR nigdy nie byłby założony.
Jest tragicznym doświadczeniem Polski ostatnich 30 lat, jak bardzo prawda o polskiej drodze do niepodległości - w tym o KOR - została zafałszowana i zakłamana. Ale wszystko się zmienia i okazuje się, że prawdy nie sposób zakopać. Książka, która jest zbiorem fragmentów naszych wspomnień jest trochę opowieścią przy harcerskim ognisku o drodze do niepodległości. Proszę zwrócić uwagę, że w książce nie znajdzie Pani zdjęć bohaterów tamtych dni - to książka o Polsce, harcerstwie, a nie o poszczególnych ludziach i ich ambicjach - te były, są i będą, ale ponad nimi jest wspólna myśl o Polsce.
Zatrzymajmy się chwilę przy tych ambicjach i różnicach. To swoisty fenomen, patrząc z dzisiejszego punktu widzenia, jak to było możliwe, że ludzie o tak różnych poglądach, wrażliwościach współpracowali razem czterdzieści lat temu? Że ramię w ramię mogli pracować i Macierewicz, i Kuroń, i Michnik…
Adama Michnika o tyle nie warto tutaj wspominać, że jego nie było w Polsce, gdy zakładaliśmy KOR. On był wówczas w Paryżu - nie będę mu wytykał żadnych ośmiorniczek, ale fakt jest taki, że w Polsce go wtedy nie było, był w Paryżu, gdzie z pewnością robił dobrą, ciężką pracę. Jeśli zaś mowa o środowisku „komandosów”, dysydentów komunistycznych, to długo mówiłem, że nie wybaczę sobie pierwszego i jedynego Okrągłego Stołu, jaki zrobiłem w życiu: sojuszu, jaki zawarliśmy z „komandosami”. Mówiłem, że nie wybaczę sobie, jeśli umierając, będę widział Polskę ukształtowaną na ich wzór i podobieństwo. To Polska zapierająca się swoich korzeni, swojej misji, siły złożonej w narodzie. Ale na szczęście widzę, że tak nie będzie - Polska odzyskała swoją tożsamość.
Kompromis, który zawarliśmy świadomi z kim i o czym rozmawiamy, był niezbędny, by dotrzeć do mediów zachodnich. Działanie masowe wymagało przełożenia na ówczesną wolną Europę, głos Ameryki, BBC itd. To wszystko bez środowisk lewicowych po prostu nie było możliwe.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wydaje się z dzisiejszej perspektywy, że jednak mogę odetchnąć: ten kompromis się opłacił, choć był bardzo trudny. Być może bez tego kompromisu byłoby jednak o wiele trudniej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników.
wPolityce.pl: Panie Ministrze, rozmawiamy przy okazji promocji książki o początkach Komitetu Obrony Robotników. Podczas spotkania podkreślał Pan wielką rolę, jaką w tym procesie odegrało harcerstwo. Czy naprawdę było tak, że KOR i harcerstwo to jeden trzon?
Antoni Macierewicz: Gdyby patrzeć na ostatnie dwadzieścia pięć, a nawet trzydzieści lat historiografii polskiej, to można powiedzieć, że harcerstwo i KOR to absolutnie przeciwieństwa. KOR jest bowiem przedstawiany jako organizacja lewicowa, żeby nie powiedzieć lewacka i patrząca z dystansem do dążeń niepodległościowych. Prawda była odwrotna - KOR został założony przez drużynę harcerską, powstał z ludzi, myśli i ducha harcerskiego. Tej myśli, która stawiała na sprawy społeczne i ideowe jako drogę do niepodległości. Organizowanie społeczeństwa było naszym głównym przesłaniem. Bez szkoły harcerskiej KOR nigdy nie byłby założony.
Jest tragicznym doświadczeniem Polski ostatnich 30 lat, jak bardzo prawda o polskiej drodze do niepodległości - w tym o KOR - została zafałszowana i zakłamana. Ale wszystko się zmienia i okazuje się, że prawdy nie sposób zakopać. Książka, która jest zbiorem fragmentów naszych wspomnień jest trochę opowieścią przy harcerskim ognisku o drodze do niepodległości. Proszę zwrócić uwagę, że w książce nie znajdzie Pani zdjęć bohaterów tamtych dni - to książka o Polsce, harcerstwie, a nie o poszczególnych ludziach i ich ambicjach - te były, są i będą, ale ponad nimi jest wspólna myśl o Polsce.
Zatrzymajmy się chwilę przy tych ambicjach i różnicach. To swoisty fenomen, patrząc z dzisiejszego punktu widzenia, jak to było możliwe, że ludzie o tak różnych poglądach, wrażliwościach współpracowali razem czterdzieści lat temu? Że ramię w ramię mogli pracować i Macierewicz, i Kuroń, i Michnik…
Adama Michnika o tyle nie warto tutaj wspominać, że jego nie było w Polsce, gdy zakładaliśmy KOR. On był wówczas w Paryżu - nie będę mu wytykał żadnych ośmiorniczek, ale fakt jest taki, że w Polsce go wtedy nie było, był w Paryżu, gdzie z pewnością robił dobrą, ciężką pracę. Jeśli zaś mowa o środowisku „komandosów”, dysydentów komunistycznych, to długo mówiłem, że nie wybaczę sobie pierwszego i jedynego Okrągłego Stołu, jaki zrobiłem w życiu: sojuszu, jaki zawarliśmy z „komandosami”. Mówiłem, że nie wybaczę sobie, jeśli umierając, będę widział Polskę ukształtowaną na ich wzór i podobieństwo. To Polska zapierająca się swoich korzeni, swojej misji, siły złożonej w narodzie. Ale na szczęście widzę, że tak nie będzie - Polska odzyskała swoją tożsamość.
Kompromis, który zawarliśmy świadomi z kim i o czym rozmawiamy, był niezbędny, by dotrzeć do mediów zachodnich. Działanie masowe wymagało przełożenia na ówczesną wolną Europę, głos Ameryki, BBC itd. To wszystko bez środowisk lewicowych po prostu nie było możliwe.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309355-nasz-wywiad-antoni-macierewicz-na-40-lecie-kor-ambicje-i-spory-byly-sa-i-beda-ale-ponad-nimi-jest-wspolna-mysl-o-polsce