Czy to jest przekręt na 160 milionów? Od takiej oceny jest CBA i prokuratura. Nie mam możliwości podsłuchów, badania kontaktów - muszę polegać na moich urzędnikach. To pierwszy taki przypadek…
— mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, tłumacząc się w „Faktach po Faktach” (tvn24) z zarzucanych stołecznemu ratuszowi nieprawidłowości przy licznych reprywatyzacjach w Warszawie.
Wiceszefowa Platformy pytana przez red. Piotra Marciniaka, „czy ma żal” w sprawie Chmielnej 70 do mediów i radnych, Gronkiewicz-Waltz odparła, że winne jest Ministerstwo Finansów oraz urzędnicy ratusza, którzy nie dopilnowali niektórych dokumentów.
HGW została skonfrontowana ze swoimi słowami sprzed kilku miesięcy, kiedy mówiła o „normalnej reprywatyzacji”.
W przypadku Chmielnej był to bardzo skomplikowany przypadek. Jesteśmy kolejnym ogniwem po SKO, Ministerstwie Finansów… Problem polega na tym, że do dziś dnia nie ma decyzji… To na pewno skomplikowana reprywatyzacja. CBA i prokurator zapoznali się z dokumentami i to kwestia organów ścigania. Jeśli chodzi o kwestie Chmielnej, to bez decyzji indemnizacyjnej my dalej nie działamy…
— stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.
Dodawała, że zwolniła też swoich urzędników w trybie dyscyplinarnym, bo zaniedbali swoje obowiązki.
Za to polecieli moi urzędnicy, że nie poszli do Ministerstwa Finansów i nie sprawdzili dokumentacji. (…) Dowiedzieliśmy się o piśmie z MF przed moim urlopem, pismo znalazło się w zupełnie innej teczce. Dlatego został zwolniony urzędnik
— przekonywała wiceszefowa PO.
Oni przysłali, oni nas poinformowali… Uczciwie przyznaję, że otrzymaliśmy pismo nie wtedy, gdy o tym mówiłam. Dostaliśmy informację o piśmie wtedy, gdy poszli z tym do mediów. Oni powiedzieli, że w 2010, a potem że w 2012… Czy nie warto było poczekać na pismo? Dlatego ci urzędnicy zostali zwolnieni…
— dodawała.
Prezydent Warszawy konsekwentnie przerzucała odpowiedzialność na resort finansów. Jej zdaniem Ministerstwo powinno zareagować szybciej. Gronkiewicz-Waltz sugerowała też, że PiS i Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy mieli „wpadki reprywatyzacyjne”.
Nie jestem pierwszym prezydentem, który się wycofuje z decyzji. Nie reaguję na podstawie faktów medialnych. Biuro prawne, które przejęło kompetencje, dochodziło, gdzie są dokumenty… (…) Czy to jest przekręt na 160 milionów? Od takiej oceny jest CBA i prokuratura. Nie mam możliwości podsłuchów, badania kontaktów - muszę polegać na moich urzędnikach. To pierwszy taki przypadek…
— tłumaczyła się HGW.
W rozmowie nie zabrakło też pytania o tzw. handlarzy roszczeń - prawników, którzy wyłudzają prawo do przejmowania kamienic. Pytana o błyskawiczne zmiany w planie zagospodarowania terenu (co pozwoliło na zwiększenie wartości reprywatyzowanej działki), Gronkiewicz-Waltz mówiła, że procedura trwała kilka lat.
Tak samo jak PiS w 2006 roku, tuż przed wyborami, uchwalił plan zupełnie! PiS nie chciał, by ich plan był zmieniony. Ja jako kandydatka, która przegrała w I turze z Kazimierzem Marcinkiewiczem, chciałam podkreślić, że choć nie będę burzyła PKiN, to wybuduję tam wieżowce, które zasłonią Pałac Kultury… (…) Prokuratura ustali, czy to było sprzeczne z prawem. Nadzór jest wykonywany przez szefa BGN i to on za to odpowiada…
— mówiła.
Urzędnicy wprowadzili mnie w błąd!
— broniła się Gronkiewicz-Waltz.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy to jest przekręt na 160 milionów? Od takiej oceny jest CBA i prokuratura. Nie mam możliwości podsłuchów, badania kontaktów - muszę polegać na moich urzędnikach. To pierwszy taki przypadek…
— mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, tłumacząc się w „Faktach po Faktach” (tvn24) z zarzucanych stołecznemu ratuszowi nieprawidłowości przy licznych reprywatyzacjach w Warszawie.
Wiceszefowa Platformy pytana przez red. Piotra Marciniaka, „czy ma żal” w sprawie Chmielnej 70 do mediów i radnych, Gronkiewicz-Waltz odparła, że winne jest Ministerstwo Finansów oraz urzędnicy ratusza, którzy nie dopilnowali niektórych dokumentów.
HGW została skonfrontowana ze swoimi słowami sprzed kilku miesięcy, kiedy mówiła o „normalnej reprywatyzacji”.
W przypadku Chmielnej był to bardzo skomplikowany przypadek. Jesteśmy kolejnym ogniwem po SKO, Ministerstwie Finansów… Problem polega na tym, że do dziś dnia nie ma decyzji… To na pewno skomplikowana reprywatyzacja. CBA i prokurator zapoznali się z dokumentami i to kwestia organów ścigania. Jeśli chodzi o kwestie Chmielnej, to bez decyzji indemnizacyjnej my dalej nie działamy…
— stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.
Dodawała, że zwolniła też swoich urzędników w trybie dyscyplinarnym, bo zaniedbali swoje obowiązki.
Za to polecieli moi urzędnicy, że nie poszli do Ministerstwa Finansów i nie sprawdzili dokumentacji. (…) Dowiedzieliśmy się o piśmie z MF przed moim urlopem, pismo znalazło się w zupełnie innej teczce. Dlatego został zwolniony urzędnik
— przekonywała wiceszefowa PO.
Oni przysłali, oni nas poinformowali… Uczciwie przyznaję, że otrzymaliśmy pismo nie wtedy, gdy o tym mówiłam. Dostaliśmy informację o piśmie wtedy, gdy poszli z tym do mediów. Oni powiedzieli, że w 2010, a potem że w 2012… Czy nie warto było poczekać na pismo? Dlatego ci urzędnicy zostali zwolnieni…
— dodawała.
Prezydent Warszawy konsekwentnie przerzucała odpowiedzialność na resort finansów. Jej zdaniem Ministerstwo powinno zareagować szybciej. Gronkiewicz-Waltz sugerowała też, że PiS i Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy mieli „wpadki reprywatyzacyjne”.
Nie jestem pierwszym prezydentem, który się wycofuje z decyzji. Nie reaguję na podstawie faktów medialnych. Biuro prawne, które przejęło kompetencje, dochodziło, gdzie są dokumenty… (…) Czy to jest przekręt na 160 milionów? Od takiej oceny jest CBA i prokuratura. Nie mam możliwości podsłuchów, badania kontaktów - muszę polegać na moich urzędnikach. To pierwszy taki przypadek…
— tłumaczyła się HGW.
W rozmowie nie zabrakło też pytania o tzw. handlarzy roszczeń - prawników, którzy wyłudzają prawo do przejmowania kamienic. Pytana o błyskawiczne zmiany w planie zagospodarowania terenu (co pozwoliło na zwiększenie wartości reprywatyzowanej działki), Gronkiewicz-Waltz mówiła, że procedura trwała kilka lat.
Tak samo jak PiS w 2006 roku, tuż przed wyborami, uchwalił plan zupełnie! PiS nie chciał, by ich plan był zmieniony. Ja jako kandydatka, która przegrała w I turze z Kazimierzem Marcinkiewiczem, chciałam podkreślić, że choć nie będę burzyła PKiN, to wybuduję tam wieżowce, które zasłonią Pałac Kultury… (…) Prokuratura ustali, czy to było sprzeczne z prawem. Nadzór jest wykonywany przez szefa BGN i to on za to odpowiada…
— mówiła.
Urzędnicy wprowadzili mnie w błąd!
— broniła się Gronkiewicz-Waltz.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/306168-dobry-car-zli-bojarzy-hgw-w-defensywie-urzednicy-wprowadzili-mnie-w-blad-czy-to-jest-przekret-na-160-mln-od-takiej-oceny-jest-cba
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
