Pokusy geopolityki, prymat aksjologii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Bandera jako ojciec ukraińskiej niepodległości? Tak, to przecież on przewodniczył ukraińskiej delegacji podczas międzynarodowej konferencji pokojowej na Krymie i przygotował zwycięską strategię negocjacji, która skłoniła mocarstwa do uznania Samostijnej… Zaraz, zaraz, to chyba jednak nie do końca tak było.

Z pewnością za to Ukraińska Powstańcza Armia odniosła walne zwycięstwo w wojnie o ustanowienie ukraińskich granic, skutecznie wypierając Sowietów z Donbasu. Może w walkach o Zakerzonie nie udało się zrealizować planu w stu procentach, bo traktat został zawarty trochę wcześniej i bitnym sotniom UPA zabrakło czasu na wyrwanie kilkunastu powiatów z rąk okupujących je Lachów… Co? Też nie całkiem tak?

Ma jednak rację Wildstein, pisząc o słabej wiedzy o mordowaniu Polaków wśród młodego pokolenia Ukraińców, bo starsi jeszcze to i owo pamiętają. Młodzieży ze zrozumiałych względów wcale tego nie uczono, ani za czasów sowieckich, ani teraz. Ale w czasach Sojuza nie szerzono też na Ukrainie kultu Bandery, Konowalca, Klaczkiwśkoho, Szuchewycza, UPA. Teraz jest inaczej. Prezydenci Juszczenko i Poroszenko uzasadniają swe decyzje, a to krótką ławką kandydatów do narodowego panteonu, a to ich osiągnięciami w walce o wolność. Ale dzisiejsza Ukraina wcale nie zawdzięcza swej wolności oraz kształtu granic Banderze, nie zawdzięcza ich też kureniom UPA

W polemice z Piotrem Cywińskim, pisze Wildstein:

Mamy obowiązek pamiętać o tragedii naszych przodków. Powinniśmy ją upamiętnić i wskazać winnych. Działając jednak w wymiarze międzynarodowym musimy zastanowić się nad konsekwencjami swoich posunięć. Stawiając Ukraińcom ultimatum mamy pewność, że zostanie ono odrzucone, a prawda na temat ludobójstwa w 1943 roku do nich nie dotrze.

Czegoś tu nie rozumiem: blokowana, przez lata opóźniana, wreszcie mocno zmiękczona uchwała w sprawie ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na cywilnej ludności polskiej, (ale też żydowskiej, ormiańskiej, węgierskiej oraz na sprawiedliwych Ukraińcach, nieskłonnych do mordowania swych współmałżonków czy sąsiadów), realizuje właśnie ten postulat. I w żadnej mierze nie stanowi jakiegokolwiek ultimatum.

Bronisław Wildstein wie równie dobrze jak ja, że to nie od treści czy stylistyki uchwały polskiego sejmu, który upamiętnił wreszcie ofiary Wołynia i Małopolski, zależy przyjęcie przez naród ukraiński prawdy o okrutnym ludobójstwie popełnionym przez banderowskich szowinistów. Ukraińcy, przez dziesięciolecia karmieni fałszywą historią, najpierw sowiecką, później postsowiecką powinni teraz sami zająć się problemem dotarcia do wiarygodnej wersji własnych dziejów. Bez wątpienia sporą rolę mają tu do odegrania ich elity, bardziej może nawet przyszłe niż obecne. Ale sprzyjająca prawdzie historycznej postawa odpowiednich instytucji państwa oraz Cerkwi zdecyduje o realnym kształcie i tempie tego procesu.

Obecne pokolenie Ukraińców nie ma z genocidum atrox niczego wspólnego, nie musi i nawet nie może przepraszać za Wołyń, tak jak żyjący potomkowie ofiar nie są władni udzielać nikomu przebaczenia za tych, których zdradzono o świcie. Kategorie skruchy, przeprosin, wybaczenia mają bowiem sens w bezpośredniej relacji sprawca-ofiara. Ale jeśli stosunki między naszymi narodami mają się w przyszłości wreszcie jakoś sensownie ułożyć, to przed władzami państwowymi Polski i Ukrainy jest sporo do zrobienia.

Obywatele Rzeczypospolitej powinni się domagać ustawowego zakazu szerzenia w polskiej przestrzeni publicznej ideologii i symboliki banderowskiej, a także wszelkich przejawów kultu liderów banderyzmu. Przez analogię do zakazu upowszechniania ideologii nazistowskiej i komunistycznej. Upamiętnienie sprawiedliwych Ukraińców stanowiłoby również ważny krok w dobrą stronę.

Czytaj dalej na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych