Szczyt NATO i ŚDM - sukces organizacyjny, polityczny, wizerunkowy. Brawa dla służb i rządu. A co z przesłaniem Franciszka?

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Uważnie obserwowałem wizytę Ojca Świętego, słuchałem i czytałem teksty jego przemówień. Odnotowywaliśmy to na portalu kilkukrotnie - mocno uderzał sposób, w jaki lewicowo-liberalne elity III RP próbowały sprowadzić przesłanie Franciszka do swoich potrzeb. Do uderzenia w rząd, prezydenta, całą szeroko rozumianą prawicę. Słowa papieża wycinano, żonglowano nimi, naginano - byle tylko wydźwięk był jednoznaczny i jasny. Aż chciałoby się powiedzieć: jak miło, że papież stał się autorytetem nawet dla liberałów!

Przy całym absurdzie, jaki zaserwowali nam niektórzy publicyści z lewicy (pal ich sześć, to dla nich były naprawdę gorzkie dni - patrzeć na młodych, radosnych katolików i taką samą Polskę, na triumf tradycji i religii nad pustką indywidualizmu), rację ma jednak Piotr Zaremba, kiedy pisze, że przy katolików czeka poważna refleksja nad przesłaniem, jakie przywiózł nad Wisłę papież.

WIĘCEJ: Żakowski i Michalski jako strażnicy papieskiego kanonu. A integryści łykają ten teatrzyk!

Niech wrogowie Kościoła nie próbują robić za katechetów, a komuszki za spadkobierców akowskiej tradycji!

Jego naukę trzeba na spokojnie rozważyć, przetrawić, pewnie i wcielić w życie. Może przyjdzie i czas na takie dyskusje: o polityce papieża wobec imigrantów, o jego apelu o ochronę życia, o jakość codziennej wiary w Polsce. Nie zapominajmy jednak o podstawowym aspekcie papieskiej wizyty: Franciszek nie przyjechał nad Wisłę, by karcić lewicę czy prawicę, by włączyć się w nasze bieżące spory, by stanąć po stronie „kościoła łagiewnickiego” czy „toruńskiego” (inna rzecz, jak fałszywy to podział niech świadczy wspólne zdjęcie ks. Adama Bonieckiego z Tomaszem Terlikowskim na krakowskim rynku).

Papież przyjechał tu z prostym, ewangelicznym przesłaniem. Z prośbą o życie przy Chrystusie i z Chrystusem, przy Kościele, przy sakramentach.

Franciszek nie jest dobrym politykiem (trochę szkoda, bo byliśmy do tego przyzwyczajeni ze strony papieży), nie jest wybitnym intelektualistą jak Benedykt XVI, być może jego latynoska mentalność nie jest prosta do odczytania w Europie. Ale może na dzisiejsze czasy potrzebny jest właśnie taki papież. Papież, który przypomni małżonkom o słowach „proszę”, „dziękuję” i „przepraszam”, zaapeluje, by szanować źródła wiary (piękny ukłon wobec polskich babć i matek), pochyli się nad słabszymi.

Światowe Dni Młodzieży były pięknym czasem dla Polski i Polaków - na wielu różnych płaszczyznach. Nie mam złudzeń - od poniedziałku wrócimy do swoich sporów, szarej rzeczywistości, kłopotów i zmartwień. Ale byłoby dobrze, gdyby owoce wizyty papieża i tych milionów pielgrzymy pozostały na dłużej - nawet jeśli zasiane podczas ŚDM ziarno musiało odczekać swoje aż wykiełkuje.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych