Potężne, historyczne wydarzenie za nami. Polska – w nowym kształcie formowanym od blisko roku przez prezydenta Andrzeja Dudę i rząd Prawa i Sprawiedliwości – zyskała jeszcze większe znaczenie i staje się niewątpliwym liderem Europy Środkowo-Wschodniej. Duma? Dla wielu Polaków na pewno. Są jednak tacy, którzy do ostatniej chwili robili wszystko, by ośmieszyć rząd, udaremnić jego starania, umniejszyć rangę szczytu i zniechęcić do niego warszawiaków. Antyrządowe media stanęły na wysokości zadania. Gotowe były mówić jednym głosem z rosyjską propagandą, byle tylko uderzyć w rząd.
Szczyt NATO miał się nie odbyć. Tak przynajmniej przekonywała „Wyborcza” i zblatowana z nią opozycja.
Administracja prezydenta USA Baracka Obamy - jak informują nasze źródła - odkłada decyzję o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą. W dodatku „daje do zrozumienia”, że zorganizowanie lipcowego szczytu NATO w Warszawie „nie jest przesądzone”
— wieszczyła gazeta Michnika w grudniu 2015 roku. Przeszkodą miał być oczywiście polski spór o Trybunał Konstytucyjny, który swoją jałowością zatarł wszystkie silniki opozycji.
W narrację tę włączyła się niemiecka prasa, słynąca z niechęci do rządu Prawa i Sprawiedliwości wyjątkowo. Dziennik „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” zasugerował, że jeśli Jarosław Kaczyński nie zaprzestanie „demontowania państwa prawa”, to zaplanowany na lipiec szczyt NATO powinien zostać przeniesiony z Warszawy do jednej ze stolic państw bałtyckich, ponieważ organizacja szczytu w Warszawie „byłaby katastrofalnym sygnałem”.
Kraje z obniżonym bezpieczeństwem prawnym zagrażają zdolności funkcjonowania całego obszaru gospodarczego i prawnego UE
— napisał Konrad Schuller.
Na przeniesienie szczytu NATO z Warszawy grała z uporem Rosja poprzez wszelkie dostępne jej kanały. W gierkę tę wpisywała się „totalna opozycja” i maszerujące z nią media. Komitet Obrony Demokracji apelował na swoich wiecach do „Ameryki”, by w trosce o demokrację zbojkotowała szczyt NATO w Warszawie. Brzmi jak sen wariata, ale są dowody.
Pałeczkę przejęła Kamila Gasiuk-Pihowicz, która obwieściła na antenie TVN24, ze Barack Obama nie przyjedzie do Polski z uwagi na łamanie Konstytucji przez Prawo i Sprawiedliwość.
Takich żałosnych wrzut było przez ostatnie miesiące setki. Robiono wszystko, by zdyskredytować władze Polski i obniżyć znaczenie szczytu. Gdy nic nie działało, antyrządowe media próbowały zniechęcić warszawiaków do tego wydarzenia, strasząc ich paraliżem miasta. Nie odbiegała tu w narracji ani na jotę od rosyjskich propagandówek.
Jak się okazało, jeszcze nigdy przy żadnej dużej imprezie nie było takiej płynności ruchu. Znacznie większe problemy komunikacyjne występują przy okazji letnich maratonów. Co więcej, wszyscy zgodnie twierdzą, że warszawski szczyt był najlepiej zorganizowany ze wszystkich dotychczasowych.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Potężne, historyczne wydarzenie za nami. Polska – w nowym kształcie formowanym od blisko roku przez prezydenta Andrzeja Dudę i rząd Prawa i Sprawiedliwości – zyskała jeszcze większe znaczenie i staje się niewątpliwym liderem Europy Środkowo-Wschodniej. Duma? Dla wielu Polaków na pewno. Są jednak tacy, którzy do ostatniej chwili robili wszystko, by ośmieszyć rząd, udaremnić jego starania, umniejszyć rangę szczytu i zniechęcić do niego warszawiaków. Antyrządowe media stanęły na wysokości zadania. Gotowe były mówić jednym głosem z rosyjską propagandą, byle tylko uderzyć w rząd.
Szczyt NATO miał się nie odbyć. Tak przynajmniej przekonywała „Wyborcza” i zblatowana z nią opozycja.
Administracja prezydenta USA Baracka Obamy - jak informują nasze źródła - odkłada decyzję o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą. W dodatku „daje do zrozumienia”, że zorganizowanie lipcowego szczytu NATO w Warszawie „nie jest przesądzone”
— wieszczyła gazeta Michnika w grudniu 2015 roku. Przeszkodą miał być oczywiście polski spór o Trybunał Konstytucyjny, który swoją jałowością zatarł wszystkie silniki opozycji.
W narrację tę włączyła się niemiecka prasa, słynąca z niechęci do rządu Prawa i Sprawiedliwości wyjątkowo. Dziennik „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” zasugerował, że jeśli Jarosław Kaczyński nie zaprzestanie „demontowania państwa prawa”, to zaplanowany na lipiec szczyt NATO powinien zostać przeniesiony z Warszawy do jednej ze stolic państw bałtyckich, ponieważ organizacja szczytu w Warszawie „byłaby katastrofalnym sygnałem”.
Kraje z obniżonym bezpieczeństwem prawnym zagrażają zdolności funkcjonowania całego obszaru gospodarczego i prawnego UE
— napisał Konrad Schuller.
Na przeniesienie szczytu NATO z Warszawy grała z uporem Rosja poprzez wszelkie dostępne jej kanały. W gierkę tę wpisywała się „totalna opozycja” i maszerujące z nią media. Komitet Obrony Demokracji apelował na swoich wiecach do „Ameryki”, by w trosce o demokrację zbojkotowała szczyt NATO w Warszawie. Brzmi jak sen wariata, ale są dowody.
Pałeczkę przejęła Kamila Gasiuk-Pihowicz, która obwieściła na antenie TVN24, ze Barack Obama nie przyjedzie do Polski z uwagi na łamanie Konstytucji przez Prawo i Sprawiedliwość.
Takich żałosnych wrzut było przez ostatnie miesiące setki. Robiono wszystko, by zdyskredytować władze Polski i obniżyć znaczenie szczytu. Gdy nic nie działało, antyrządowe media próbowały zniechęcić warszawiaków do tego wydarzenia, strasząc ich paraliżem miasta. Nie odbiegała tu w narracji ani na jotę od rosyjskich propagandówek.
Jak się okazało, jeszcze nigdy przy żadnej dużej imprezie nie było takiej płynności ruchu. Znacznie większe problemy komunikacyjne występują przy okazji letnich maratonów. Co więcej, wszyscy zgodnie twierdzą, że warszawski szczyt był najlepiej zorganizowany ze wszystkich dotychczasowych.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/300090-polska-wybila-sie-na-suwerennosc-manipulacje-mediow-nie-cofna-nas-juz-do-kondominium-ujadanie-wokol-szczytu-nato-mowi-bardzo-wiele?strona=1