Szczyt odbywa się zgodnie z planem, do Warszawy zjeżdża elita polityczna świata, potwierdzone zostają decyzje o realnym wejściu NATO do Polski, o faktycznie stałej poważnej obecności wojskowej.
Polska wyrasta na jednego z liderów w regionie i jedno z najważniejszych państw w Sojuszu. Rządząca ekipa uzyskuje mocny mandat do dużych operacji międzynarodowych i wraca z sukcesem do planu budowania bezpieczeństwa w regionie jaki sformułował śp. Lech Kaczyński. Politycy, którzy rzekomo mieli być izolowani, prezydent Duda, premier Szydło, minister Macierewicz, minister Waszczykowski, przewodzą najpoważniejszemu zgromadzeniu w Polsce od czasów II Wojny Światowej. Dzieje się historia, a Polska może odnotować zasadniczy skok poziomu własnego bezpieczeństwa.
Prezydent Barack Obama jest jednak politykiem. Musi zareagować na naciski swojego medialnego otoczenia. Wybiera słowa spokojne i maksymalnie ogólne:
Wyraziłem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy Polską suwerenność i zdaję sobie sprawę z tego, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować tę sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce.
To właśnie sprawia, że jesteśmy demokracjami, nie tylko słowa zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje, od których zależymy każdego dnia.
Praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa - to są wartości, na których Stanom Zjednoczonym bardzo zależy. To są wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu. Leżą także u sedna traktatu północnoatlantyckiego. Praworządność i demokracja - były to wartości, które świętowaliśmy dwa lata temu na Placu Zamkowym.
Obama pogratulował Polsce 225. rocznicy uchwalenia „najstarszej konstytucji w Europie”. Zaznaczył, że historia Polski, szczególnie w okresie zimnowojennym, była inspiracją dla ludzi w Europie i na całym świecie.
Jestem przekonany co do przyszłości polskiej demokracji i że Polska będzie dalej świeciła przykładem dla praktyk demokratycznych na całym świecie.
To słowa z którymi zasadniczo się zgadzam i każdy chyba może się pod nimi podpisać. Jarosław Kaczyński może je spokojnie włączyć do deklaracji ideowej PiS, a prezydent Duda wykuć na ścianach Pałacu Prezydenckiego. Bo przecież spór w Polsce nie dotyczy tego czy instytucje są ważne, ale czy jedna z partii może je traktować jako wieczną własność? Czy można próbować wskazać 14 na 15 sędziów Trybunału w czasie ośmiu lat i nazywać to „pilnowaniem konstytucji”?
Słowa prezydenta Obamy na tle wcześniejszych wysiłków wywalenia szczytu w ramach kary za wybór przez Polaków dobrej zmiany i w kontekście wściekłych wstępniaków o klonie Putina rządzącym nad Wisłą, były maksymalnie wstrzemięźliwe, zdystansowane, ogólne. Prezydent USA, choć bardzo naciskany, wybrał drogę najmniej dla obecnych polskich władz dolegliwą.
**A potem ścisnął mocno dłoń ministra Antoniego Macierewicza.
** Nakazał swoim ludziom wysłanie do Polski wojsk, o co prosił prezydent Duda. Poszedł na kolację.
Rozumiem, że propaganda obozu III RP ma swoje prawa, ale wciąż nie mogę uwierzyć, że gazeta Michnika i jej partia KOD uważają to wszystko za swój sukces. Obawiam się, że takiej histerii będzie coraz więcej, bo realnych sił, zasobów i pomysłów jest w obozie opozycji coraz mniej, za co formacja Jarosława Kaczyńskiego także w obszarze spraw międzynarodowych wyrasta na kluczowego gracza.
I taki jest finał operacji, którą zaczęła się wrzutką gazety Michnika i spekulanta Sorosa iż
„organizacja szczytu NATO w Polsce jest zagrożona”.
Kto zatem naprawdę wygrał tę bitwę?
Polecamy tygodnik „w Sieci” - pismo zawsze walczące o polską rację stanu. Jego zakup to najlepszy sposób wsparcia naszych mediów.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Szczyt odbywa się zgodnie z planem, do Warszawy zjeżdża elita polityczna świata, potwierdzone zostają decyzje o realnym wejściu NATO do Polski, o faktycznie stałej poważnej obecności wojskowej.
Polska wyrasta na jednego z liderów w regionie i jedno z najważniejszych państw w Sojuszu. Rządząca ekipa uzyskuje mocny mandat do dużych operacji międzynarodowych i wraca z sukcesem do planu budowania bezpieczeństwa w regionie jaki sformułował śp. Lech Kaczyński. Politycy, którzy rzekomo mieli być izolowani, prezydent Duda, premier Szydło, minister Macierewicz, minister Waszczykowski, przewodzą najpoważniejszemu zgromadzeniu w Polsce od czasów II Wojny Światowej. Dzieje się historia, a Polska może odnotować zasadniczy skok poziomu własnego bezpieczeństwa.
Prezydent Barack Obama jest jednak politykiem. Musi zareagować na naciski swojego medialnego otoczenia. Wybiera słowa spokojne i maksymalnie ogólne:
Wyraziłem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy Polską suwerenność i zdaję sobie sprawę z tego, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować tę sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce.
To właśnie sprawia, że jesteśmy demokracjami, nie tylko słowa zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje, od których zależymy każdego dnia.
Praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa - to są wartości, na których Stanom Zjednoczonym bardzo zależy. To są wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu. Leżą także u sedna traktatu północnoatlantyckiego. Praworządność i demokracja - były to wartości, które świętowaliśmy dwa lata temu na Placu Zamkowym.
Obama pogratulował Polsce 225. rocznicy uchwalenia „najstarszej konstytucji w Europie”. Zaznaczył, że historia Polski, szczególnie w okresie zimnowojennym, była inspiracją dla ludzi w Europie i na całym świecie.
Jestem przekonany co do przyszłości polskiej demokracji i że Polska będzie dalej świeciła przykładem dla praktyk demokratycznych na całym świecie.
To słowa z którymi zasadniczo się zgadzam i każdy chyba może się pod nimi podpisać. Jarosław Kaczyński może je spokojnie włączyć do deklaracji ideowej PiS, a prezydent Duda wykuć na ścianach Pałacu Prezydenckiego. Bo przecież spór w Polsce nie dotyczy tego czy instytucje są ważne, ale czy jedna z partii może je traktować jako wieczną własność? Czy można próbować wskazać 14 na 15 sędziów Trybunału w czasie ośmiu lat i nazywać to „pilnowaniem konstytucji”?
Słowa prezydenta Obamy na tle wcześniejszych wysiłków wywalenia szczytu w ramach kary za wybór przez Polaków dobrej zmiany i w kontekście wściekłych wstępniaków o klonie Putina rządzącym nad Wisłą, były maksymalnie wstrzemięźliwe, zdystansowane, ogólne. Prezydent USA, choć bardzo naciskany, wybrał drogę najmniej dla obecnych polskich władz dolegliwą.
**A potem ścisnął mocno dłoń ministra Antoniego Macierewicza.
** Nakazał swoim ludziom wysłanie do Polski wojsk, o co prosił prezydent Duda. Poszedł na kolację.
Rozumiem, że propaganda obozu III RP ma swoje prawa, ale wciąż nie mogę uwierzyć, że gazeta Michnika i jej partia KOD uważają to wszystko za swój sukces. Obawiam się, że takiej histerii będzie coraz więcej, bo realnych sił, zasobów i pomysłów jest w obozie opozycji coraz mniej, za co formacja Jarosława Kaczyńskiego także w obszarze spraw międzynarodowych wyrasta na kluczowego gracza.
I taki jest finał operacji, którą zaczęła się wrzutką gazety Michnika i spekulanta Sorosa iż
„organizacja szczytu NATO w Polsce jest zagrożona”.
Kto zatem naprawdę wygrał tę bitwę?
Polecamy tygodnik „w Sieci” - pismo zawsze walczące o polską rację stanu. Jego zakup to najlepszy sposób wsparcia naszych mediów.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/300001-celem-tej-operacji-bylo-wyrzucenie-szczytu-nato-z-warszawy-skonczylo-sie-na-oblych-slowach-obamy-kto-naprawde-wygral-te-bitwe?strona=2