Program NATO wspólnego używania broni jądrowej USA w Europie – więcej informacji: władza, geografia, strategia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wSieci
Fot. wSieci

Cele dla Polski w dziedzinie polityki i strategii NATO – w związku ze szczytem w Warszawie i skutkami Brexitu dla całego Zachodu – przedstawiam w artykule „Siedem kroków do bezpieczeństwa” w bieżącym numerze tygodnika „wSieci” z 4-10 lipca 2016 roku. Nie wystarczy ciągłe rotacyjne stacjonowanie konwencjonalnych wielonarodowych sił lądowych na wschodniej flance. Do najwyższych priorytetów powinno należeć również podjęcie negocjacji o wejściu Polski do programu NATO wspólnego używania broni jądrowej przez Stany Zjednoczone i europejskie państwa nie posiadające własnych arsenałów odstraszania nuklearnego.

CZYTAJ TAKŻE: 70 procent Polaków za rozmieszczeniem w Polsce broni nuklearnej USA w ramach programu NATO jej wspólnego używania

Znany międzynarodowo pod angielską nazwą Nuclear Sharing, program ten jest jednym z głównych elementów konstrukcji sojuszu północnoatlantyckiego, a zarazem jedną z jego cech unikalnych w świecie. Nie ma odpowiednika w amerykańskich – ani innych – sieciach sojuszy poza Europą, nawet w regionach bardzo ważnych dla USA: w Azji Wschodniej i na Bliskim Wschodzie.

Program Nuclear Sharing nie byłby możliwy bez wspólnej zachodniej tożsamości i solidarności cywilizacyjnej uczestników. Piszę w tygodniku „wSieci” między innymi, że program służy uwiarygodnieniu więzi transatlantyckiej i zwiększeniu potencjału odstraszania całego NATO, oraz że Polska jako centralny kraj wschodniej flanki powinna w programie zastąpić – w porozumieniu z nimi – Niemcy, które miały podobne położenie za zimnej wojny. Mapa przy artykule, dotycząca obecnej i przygotowywanej międzynarodowej obecności wojskowej NATO w północnej części wschodniej flanki, pokazuje także trzy z sześciu baz broni jądrowej USA w ramach programu: w Niemczech, Belgii i Holandii. Pozostałe bazy leżą na południu obszaru NATO, jak niżej.

Podaję teraz więcej informacji o tym, jak urządzona jest władza nad amerykańską bronią atomową w Europie, o geografii rozmieszczenia tej broni, jej możliwościach i strategii użycia w razie potrzeby.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza USANATO powstaje w Polsce. Zwiększy uznanie dla strategii opartej o technologię, dla broni nuklearnej i okrętów podwodnych

Broń jądrowa w ramach Nuclear Sharing pozostaje własnością Stanów Zjednoczonych, ale jest przeznaczona do użycia także przez kraje jej rozmieszczenia. Siły powietrzne tych krajów są przygotowane technicznie, mają odpowiednie plany operacyjne i odbywają ćwiczenia nuklearne. W przypadku wojny lub dużego zagrożenia wojną, o przejęciu i użyciu broni przez państwo-gospodarza – lub przez same Stany Zjednoczone – decydują wspólnie obie strony w systemie „podwójnego klucza”. Użycie nastąpiłoby w obu przypadkach pod tym samym najwyższym dowództwem NATO, chyba że inne rozwiązanie wymusiłby skrajny przebieg wydarzeń, jak w scenariuszach niżej. Szczegóły systemu są tajne, a nawet podstawowe zasady mogą być w każdej chwili zmienione zgodną wolą USA i państw-gospodarzy. System może różnić się w poszczególnych krajach. Tajemniczość, zmienność i zróżnicowanie służą utrudnianiu możliwym przeciwnikom przewidywania i planowania wojny, zatem odstraszają i odwodzą od wojny.

Wspólnie używana broń to około 180 lotniczych bomb wodorowych o symbolu B61, zbudowanych w Los Alamos – tam, gdzie pierwsze bomby atomowe w historii. Dokładna liczba nie jest ujawniona – według niezależnych ośrodków badawczych wynosi między 150 a 240 – tak samo jak podział między poszczególne kraje i bazy. W przybliżeniu połowa arsenału znajduje się w części Europy, która była wschodnią flanką NATO podczas zimnej wojny – w bazie Büchel na zachodzie Niemiec blisko granic Francji, Luksemburga i Belgii, bazie Kleine Brogel w Belgii blisko granicy Holandii, oraz bazie Volkel w południowo-wschodniej Holandii blisko granicy Niemiec. Te trzy bazy tworzą geostrategiczny trójkąt obronny w trzech państwach położonych na głównej drodze ze Związku Białorusi i Rosji – a poprzednio z Układu Warszawskiego – do Atlantyku i do krajów NATO mających własne siły nuklearne: Francji i Wielkiej Brytanii. Dziś na tej drodze pierwszym od wschodu krajem sojuszu północnoatlantyckiego jest Polska.

CZYTAJ TAKŻE: Rosja chce wygrywać wojny ze słabszymi przeciwnikami jedną bombą lub głowicą atomową

Reszta amerykańskiego arsenału jądrowego w Europie jest rozmieszczona na terytoriach dwóch śródziemnomorskich krajów NATO: w bazach Aviano i Ghedi na północy i północnym wschodzie Italii, oraz bazie Incirlik na południu Turcji blisko Morza Śródziemnego. Bazy śródziemnomorskie programu Nuclear Sharing układały się w długą nieprzerwaną geostrategiczną linię obronną trzech państw do 2001 roku – dopóki działała baza Araxos na Peloponezie w południowej Grecji. Lecz Grecja opuściła program, bo niebezpieczeństwo wielkiej wojny na europejskim wybrzeżu Morza Śródziemnego zmalało w porównaniu z czasami zimnej wojny.

Udział w Nuclear Sharing nie wymaga wyspecjalizowanych bombowców. Do przenoszenia bomb B61 mogą był stosunkowo łatwo dostosowane wielozadaniowe samoloty bojowe licznych producentów. Belgia, Holandia i Turcja dostosowały amerykańskiej produkcji samoloty F-16, podobne do posiadanych przez Polskę. Niemcy i Italia używają samolotów Tornado produkcji zachodnioeuropejskiej. Kilku uczestników programu będzie prawdopodobnie używać w przyszłości dostosowanej wersji nowocześniejszego samolotu F-35 – amerykańskiego następcy F-16. Niemcy stopniowo zastępują wszystkie swoje Tornada nowocześniejszymi zachodnioeuropejskimi samolotami Tajfun, które jednak nie mają zdolności przenoszenia broni jądrowej. Wycofanie ostatnich Tornad z zasobów niemieckich sił powietrznych zaplanowano na 2020 rok, co sygnalizuje zamiar Niemiec opuszczenia najpóźniej wtedy programu Nuclear Sharing.

Czytaj dalej na następnej stronie

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych