Było oczywiste, że posłowie opozycji podejmowali działanie zmierzające do storpedowania posiedzenia komisji
—mówi Stanisław Piotrowicz, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości w rozmowie z portalem w Polityce.pl.
wPolityce.pl: Co spowodowało, że ustawę o Trybunale Konstytucyjnym trzeba było procedować nocą? To jednak nie jest zwyczajny tryb…
Stanisław Piotrowicz: Rozpoczęliśmy procedowanie o godzinie 20 tej. Przedstawiciele kancelarii Sejmu zapewniali mnie, że na pewno będzie to formalność, z tego względu, że każdy przepis tej ustawy był już co najmniej 4 razy omawiany. Na posiedzeniu plenarnym raz, na posiedzeniu podkomisji drugi raz, na posiedzeniu komisji trzeci raz i na sali plenarnej – czwarty. A zatem na wczorajszym posiedzeniu komisji – omawiano ustawę po raz piąty. Jednak posłowie nie uwzględnili sugestii, żeby ze względu na to, że ponieważ każdy przepis jest już członkom komisji dobrze znany i że mieli możność wypowiadania uwag na każdy temat, że zgłaszali poprawki – ograniczyć swoje wystąpienia. Zadbałem o to, by Biuro Legislacyjne przygotowało na piśmie nawet ich poprawki, które wcześniej zgłaszali. Zakładaliśmy, że w tej sytuacji posiedzenie ograniczy się do odczytywania artykułów i zgłaszania poprawek, ale posłowie uznali, że chcą się wypowiadać na ten sam temat po raz kolejny. Że chcą cytować te same dokumenty i opinie, które już wcześniej cytowali. Ponieważ takie jest prawo posłów – w związku z tym posiedzenie trwało tak długo.
Do 3. 30. Swoisty rekord
Było oczywiste, że posłowie opozycji podejmowali działanie zmierzające do storpedowania posiedzenia komisji. Przez półtorej godziny w zasadzie nie przystąpiliśmy do czytania projektu, zgłaszane były rozmaite wnioski formalne, w szczególności o przerwę i o odroczenie. I tak było do końca posiedzenia. Komisja postanowiła pracować do skutku, licząc się z tym, że również w dniu dzisiejszym procedowanie nie przyniosłoby efektu. W moim przekonaniu nie było woli sprawnego procedowania. Wręcz przeciwnie, dokładano starań, by prace trwały jak najdłużej, jak sadzę po to, by dziś używać argumentu, że pracowaliśmy nocą. Nie musieliśmy. Ale tak sobie życzyła opozycja.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Było oczywiste, że posłowie opozycji podejmowali działanie zmierzające do storpedowania posiedzenia komisji
—mówi Stanisław Piotrowicz, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości w rozmowie z portalem w Polityce.pl.
wPolityce.pl: Co spowodowało, że ustawę o Trybunale Konstytucyjnym trzeba było procedować nocą? To jednak nie jest zwyczajny tryb…
Stanisław Piotrowicz: Rozpoczęliśmy procedowanie o godzinie 20 tej. Przedstawiciele kancelarii Sejmu zapewniali mnie, że na pewno będzie to formalność, z tego względu, że każdy przepis tej ustawy był już co najmniej 4 razy omawiany. Na posiedzeniu plenarnym raz, na posiedzeniu podkomisji drugi raz, na posiedzeniu komisji trzeci raz i na sali plenarnej – czwarty. A zatem na wczorajszym posiedzeniu komisji – omawiano ustawę po raz piąty. Jednak posłowie nie uwzględnili sugestii, żeby ze względu na to, że ponieważ każdy przepis jest już członkom komisji dobrze znany i że mieli możność wypowiadania uwag na każdy temat, że zgłaszali poprawki – ograniczyć swoje wystąpienia. Zadbałem o to, by Biuro Legislacyjne przygotowało na piśmie nawet ich poprawki, które wcześniej zgłaszali. Zakładaliśmy, że w tej sytuacji posiedzenie ograniczy się do odczytywania artykułów i zgłaszania poprawek, ale posłowie uznali, że chcą się wypowiadać na ten sam temat po raz kolejny. Że chcą cytować te same dokumenty i opinie, które już wcześniej cytowali. Ponieważ takie jest prawo posłów – w związku z tym posiedzenie trwało tak długo.
Do 3. 30. Swoisty rekord
Było oczywiste, że posłowie opozycji podejmowali działanie zmierzające do storpedowania posiedzenia komisji. Przez półtorej godziny w zasadzie nie przystąpiliśmy do czytania projektu, zgłaszane były rozmaite wnioski formalne, w szczególności o przerwę i o odroczenie. I tak było do końca posiedzenia. Komisja postanowiła pracować do skutku, licząc się z tym, że również w dniu dzisiejszym procedowanie nie przyniosłoby efektu. W moim przekonaniu nie było woli sprawnego procedowania. Wręcz przeciwnie, dokładano starań, by prace trwały jak najdłużej, jak sadzę po to, by dziś używać argumentu, że pracowaliśmy nocą. Nie musieliśmy. Ale tak sobie życzyła opozycja.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/299610-nasz-wywiad-stanislaw-piotrowicz-zrobilismy-wszystko-zeby-ten-spor-rozwiazac-spor-ktorego-nie-my-jestesmy-tworcami?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.