Czabański zapewnia, że „duża" ustawa o mediach wejdzie w życie w ciągu najbliższego roku. „Robimy to wolniej, bo chcemy to zrobić lepiej”

Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

„Z pokorą przyjmuję wszystkie słowa krytyki, ale chciałem zauważyć, że do tej pory nikt nawet nie podjął próby przeprowadzenia prawdziwej reformy mediów publicznych. My to robimy. Może trochę wolniej, niż myśleliśmy, że nam się uda, ale konsekwentnie” – mówi wiceminister kultury Krzysztof Czabański w rozmowie z „Gazetą Polska Codziennie”.

Czytaj także: Prowizorka i amatorka. PiS wyłożyło się przy tworzeniu ustawy medialnej i źródeł finansowania dla TVP i Polskiego Radia

Jak twierdzi PiS chce przekształcić media publiczne w media narodowe.

I jednocześnie oddać nadzór nad mediami z rąk ministerstwa skarbu i rządu w ręce reprezentacji parlamentu, czyli tego organu, który cechuje się najpełniejszym odzwierciedleniem nastrojów społecznych. Ponieważ media narodowe należą do wszystkich obywateli, to najlepszym rozwiązaniem jest, aby rada nadzorcza czy też powiernicza była w gestii właśnie Sejmu

—przekonuje. Według niego nowa ustawa ma wejść w życie 1 lipca.

Oznacza to, że Rada Mediów Narodowych mogłaby zacząć funkcjonowanie jeszcze w lipcu. Trzeba dotrzymać terminów. Warto zaznaczyć, że dwa miejsca w pięcioosobowej radzie przypadną opozycji. To rzeczywista, a nie deklaratywna realizacja zasady pluralizmu w mediach

—twierdzi Czabański i zaznacza, że PiS miał do wyboru trzy drogi.

Po pierwsze przyjmujemy dużą ustawę o mediach narodowych i wprowadzamy ją w życie, a dopiero potem jedziemy do Brukseli po notyfikację. To była droga ryzykowna, bo gdyby UE uznała, iż media publiczne w ramach tej zmiany otrzymałyby nieuprawnioną pomoc publiczną, to media musiałyby zwracać pieniądze i byłoby to bardzo niepomyślne. Drugi wariant zakładał uchwalenie ustawy o mediach i określenie długiego vacatio legis, w czasie którego można by poddać ustawę notyfikacji. My korzystamy z trzeciej opcji, aby poddać notyfikacji ustawę jeszcze na etapie projektu, po drugim czytaniu, już po etapie zgłaszania różnych poprawek. Uznaliśmy, że trzeci wariant jest najlepszy

—mówi. Oznacza to jego zdaniem, że reforma zostanie wprowadzona nieco wolniej, ale „lepsze to niż nierobienie niczego”. Wiceminister kultury wypowiedział się na temat planowanej „dużej” ustawy medialnej także na łamach „Super Expressu”.

W nim przekonuje, że to nie jest tak, że „nie powiodły się nasze plany”.

To po prostu inna taktyka postępowania. Robimy to wolniej, bo chcemy to zrobić lepiej. Wprowadzamy poprawki do tzw. dużej ustawy medialnej, które wynikają z różnych opinii, jakie do nas napływają, w tym również opinii ekspertów z Brukseli. […] Właśnie dlatego musimy uchwalić dwie ustawy pomostowe - jedną o Radzie Mediów Narodowych, drugą o uszczelnieniu opłaty abonamentowej

—tłumaczy Czabański. Według niego abonament jest w gruncie rzeczy kluczową kwestią.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych