Prowizorka i amatorka. PiS wyłożyło się przy tworzeniu ustawy medialnej i źródeł finansowania dla TVP i Polskiego Radia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Fratria/Julita Szewczyk
Fot. Fratria/Julita Szewczyk

Powołanie Rady Mediów Narodowych jest de facto zdublowaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Założenia były szlachetne, bowiem w teorii RMN miała nie być tak upartyjniona i sterowalna jak KRRiT, której raport - co roku - musi przyjąć Sejm. Niestety, z projektu, jaki przedstawia PiS wynika, że w RMN zasiąść mogą czynni politycy. Sugerowała to zresztą Elżbieta Kruk, którą pytałem o szczegóły projektu (wówczas jeszcze nikt nie spodziewał się, że pomysł ws. finansowania upadnie i zostanie zawieszony).

wPolityce.pl: To PiS i pan prezydent wybiorą większość tej Rady. Skoro nie chce pani zdradzić nazwisk, to może choć kierunek: w RMN zasiądą politycy? Eksperci?

Elżbieta Kruk: Muszą to być ludzie mediów. Rozumiem ten termin szeroko - nie muszą to być aktywni dziennikarze. Chodzi o ludzi, którzy pracowali w mediach, rozumieją je…

Wykluczy pani udział polityków?

Nie wykluczam, bo dlaczego niektórych można wykluczyć? Nie chciałabym, byśmy kogokolwiek wykluczali.

Mam na myśli upolitycznioną dziś do granic możliwości KRRiT. Oczekiwało się tutaj dobrej zmiany.

Mnie zawsze było przykro, gdy mówili mi, że jestem politrukiem w KRRiT, a jakiś przedstawiciel stowarzyszenia nie. Mnie wybrało kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a jego kilku kolegów. Dla mnie to przykre argumenty, bo kto jest bardziej reprezentantem społecznym, kto poddaje się co 4 lata tej weryfikacji? Proszę mnie dobrze zrozumieć, nie chcę przekonywać, że w tej radzie powinni być politycy, ale chcę, by ważyć tutaj racje i równo wszystkich traktować

— mówiła posłanka PiS, która brała aktywny udział przy tworzeniu projektu.

WIĘCEJ: Elżbieta Kruk o kulisach i szczegółach nowej ustawy medialnej: „Odzyskamy media publiczne dla Polaków”. NASZ WYWIAD

Brak profesjonalizmu przy tworzeniu prawa i żonglerka słowna przy niechęci do realnej zmiany przy nadzorze mediów publicznych otworzyły pole dla opozycji, która, nie ma się co dziwić, skorzystała z okazji i nie zostawiła na projekcie PiS suchej nitki.

WIĘCEJ: PO i Nowoczesna przeciwne pracom nad nową ustawą ws. mediów. „To legislacyjny bubel przepychany kolanem”

Wszystko to oczywiście jest lepsze niż dotychczasowy, skrajnie skrzywiony, a często po prostu zmanipulowany obraz, jaki serwowały nam TVP i Polskie Radio pod rządami Platformy i PSL. Sam na pożegnalnej konferencji Jana Dworaka i spółki wytykałem im hipokryzję „analiz”, jakich wykonanie zlecili.

TAKŻE: TYLKONAS. Gra znaczonymi kartami. Miała być „bomba na koniec kadencji”, wyszedł marnej jakości show Dworaka i KRRiT. „Kraśko manipulował, ale robił to subtelniej”. [RELACJA]

Trudno jednak mówić o dobrej zmianie - owszem, mamy w debacie publicznej o wiele więcej pluralizmu (biorąc pod uwagę paletę barw innych stacji telewizyjnych i radiowych), ale „rozwiązania systemowe”, o które tak bardzo upominali się politycy PiS okazały się niewypałem. Mam wrażenie, że liczono na dużo, dużo więcej.

PS. Warto znaleźć chwilę i poświęcić ją na lekturę analizy przygotowanej przez Klub Jagielloński, a poświęconej temu, jaką filozofię działania mediów ma Jarosław Kaczyński. Być może tam jest przynajmniej kilka odpowiedzi na dzisiejsze pytania.

WIĘCEJ: To tylko narzędzie. Media według Kaczyńskiego


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Media. Stan dziś i droga naprawy”. W kolekcji: „Pilnowanie strażników. Etyka dziennikarska w praktyce” oraz „Resortowe dzieci. Media (tom 1)”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych