Szeremietiew: "Ławrow zaapelował w swojej wypowiedzi, aby Zachód nie militaryzował Bałtyku. Może by Rosja zdemilitaryzowała Obwód Kaliningradzki". NASZ WYWIAD

 Fot. Profil R.Szeremietiewa/Facebook
Fot. Profil R.Szeremietiewa/Facebook

Na Białorusi coraz częściej pojawiają się głosy odwołujące się do tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów – białoruskiego i polskiego

— powiedział były p. o. ministra obrony narodowej, Romuald Szeremietiew w rozmowie z portalem wPolityce.pl

Dzianis Iwaszyn, szef białoruskiej służby Międzynarodowego Zespołu Wolontariuszy InformNapalm powiedział „Gazecie Polskiej Codziennie”, że Rosja przerzuci na Białoruś grupy destabilizujące sytuację wewnątrz kraju, które przekształcą się w tzw jednostki samoobrony, blokujące oddziały wojskowe w południowo-wschodniej części kraju, a później na Białoruś przybędą „zielone ludziki”. Co Pan sądzi o tej informacji?

Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej: Trudno odnieść się do niej bowiem nie mam możliwości zweryfikowania wiarygodności takiej informacji. Jednak znając metody działań Kremla i pewien opór Białorusi przed podporządkowaniem się Rosji może to być prawda.

Białoruś jest bardzo ważnym problemem dla polskiego bezpieczeństwa.

W przeszłości, ale również i dziś, nie doceniamy znaczenia, jakie ma dla naszego bezpieczeństwa Białoruś. Niedawno ukazała się książka białoruskiego historyka Anatola Tarasa pod znamiennym tytułem „Anatomia nienawiści. Konflikty polsko-rosyjskie XVIIIXX w.” (polski wydawca zamienił słowo „konflikty” na „stosunki”). Taras stwierdził, że protoplastą dzisiejszej Białorusi było Wielkie Księstwo Litewskie, które przez związek z Polską zagwarantowało sobie bezpieczeństwo. Likwidacja wielonarodowej Rzeczypospolitej w wyniku rozbiorów sprawiła, że Polska i Białoruś od tamtej pory mają problem z zapewnieniem bezpieczeństwa w obliczu zakusów Rosji. Kiedy w 1918 r. odradzało się państwo polskie elity białoruskie najbardziej sprzyjały budowaniu federacji z Polakami. Niestety nie miały one wystarczającego wsparcia wśród własnych rodaków. Białorusini nie mieli wtedy i chyba po części nadal nie mają wykształconej w pełni świadomości narodowej. Prawdopodobnie dlatego Polska zlekceważyła potencjalnego białoruskiego partnera inkorporując ziemie białoruskie. To uwidoczniło się w trakcie rozmów pokojowych z Sowietami po wygranej wojnie 1920 r. Strona sowiecka oferowała Polakom całą Białoruś, a delegacja polska jej nie chciała. W traktacie ryskim tak wytyczyła granice, że większość białoruskich ziem ze stolicą Mińskiem znalazła się po sowieckiej stronie. W składzie polskiej delegacji byli polityczni przeciwnicy koncepcji Piłsudskiego odbudowy wielonarodowej Rzeczypospolitej. Narodowa Demokracja, przeciwna piłsudczykom uważała, że Polska federacyjna będzie słaba, natomiast silne może być tylko polskie państwo narodowe. Postulowała budowę Wielkiej Polski na terenach zasiedlonych przez Polaków i takich, które można będzie spolonizować. Włączenie całej Białorusi oznaczałoby, że Piłsudski mógłby zbudować federacyjne państwo polsko-białoruskie. I w ten sposób Polska straciła szansę zjednoczenia z Białorusią, co paradoksalnie z przyzwoleniem Rosji.

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych