Mam wrażenie, że dynamika tego konfliktu wcale nie leżała po naszej stronie i nie była wywoływana decyzjami Prawa i Sprawiedliwości
— mówi Joanna Lichocka, posłanka PiS, komentując w rozmowie z portalem wPolityce.pl działania opozycji wokół sporu o Trybunał Konstytucyjny.
wPolityce.pl: Jarosław Kaczyński zaproponował we wtorek daleko idące ustępstwa w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, które dotyczą publikacji orzeczenia i trzech sędziów. Nie można było tak od razu?
Joanna Lichocka, posłanka PiS: Wie Pan, cała dzisiejszy problem jest efektem gry obecnej opozycji, a wcześniej rządzących, która miała na celu skok na TK i podporządkowanie go partyjnym poleceniom. Widać to cały czas w działaniach prezesa Rzeplińskiego - który zachowuje się jak jeden z polityków Platformy i tak należy traktować jego działania i wypowiedzi. Kuriozalne były na przykład informacje, że politycy PO konsultowali treść opinii sędziów TK… Co ważne - opinii, nie orzeczenia, którym nie jest.
Po stanowisku Komisji Weneckiej PiS stara się zastosować do jej sugestii. Jedną z głównych konkluzji KW była zmiana konstytucji. Sama KW w to nie wierzy, bo trzeba by znaleźć polityczny konsensus, gdzie jednak emocje polityczne są na wysokim poziomie. My jednak podejmujemy próbę, by uchwalić wreszcie ustawę o TK, która będzie do przyjęcia większości sejmowej i przynajmniej części opozycji.
Części?
Tak, przynajmniej części, bo rozmowa o porozumieniu z Platformą wydaje się niecelowa, gdyż PO żadnego porozumienia w tej sprawie nie chce. Tak jak powiedział Grzegorz Schetyna: są opozycją totalną, więc nie poprą niczego dobrego dla Polski. To opozycja grająca na negacji, na niszczeniu wizerunku Polski i państwa prawa. Platforma usiłuje doprowadzić do zanarchizowania kraju i trzeba było dość szybko reagować. Stąd ten kolejny pomysł na ustawę - proszę zwrócić uwagę, że jest ona daleko idącym kompromisem, to zapis ustawy obowiązującej w 1997 roku. Nie jest to zapis nie do przyjęcia i wszystkie strony to wiedzą, podobnie jak fakt, że to załagodziłoby konflikt. Ale opozycji nie chodzi o spokój a, o wyprowadzanie ludzi na ulice i spowodowanie, by w jakiś sposób odwrócić wynik wyborów.
Mówi Pani o tym, że orzeczenie jest tylko opinią, ale Jarosław Kaczyński zasugerował we wtorek, że ten dokument mógłby zostać opublikowany - już po przyjęciu nowej ustawy. PiS potrafiło się tutaj cofnąć.
To nie jest cofnięcie się.
Jeśli nie cofnięcie się, to przynajmniej gest w stronę opozycji i samego Trybunału Konstytucyjnego.
Tak. To gest, który sugeruje, że można opublikować tę opinię sędziów TK, ale nie jako obowiązujące orzeczenie, a zapis działań historycznych.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mam wrażenie, że dynamika tego konfliktu wcale nie leżała po naszej stronie i nie była wywoływana decyzjami Prawa i Sprawiedliwości
— mówi Joanna Lichocka, posłanka PiS, komentując w rozmowie z portalem wPolityce.pl działania opozycji wokół sporu o Trybunał Konstytucyjny.
wPolityce.pl: Jarosław Kaczyński zaproponował we wtorek daleko idące ustępstwa w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, które dotyczą publikacji orzeczenia i trzech sędziów. Nie można było tak od razu?
Joanna Lichocka, posłanka PiS: Wie Pan, cała dzisiejszy problem jest efektem gry obecnej opozycji, a wcześniej rządzących, która miała na celu skok na TK i podporządkowanie go partyjnym poleceniom. Widać to cały czas w działaniach prezesa Rzeplińskiego - który zachowuje się jak jeden z polityków Platformy i tak należy traktować jego działania i wypowiedzi. Kuriozalne były na przykład informacje, że politycy PO konsultowali treść opinii sędziów TK… Co ważne - opinii, nie orzeczenia, którym nie jest.
Po stanowisku Komisji Weneckiej PiS stara się zastosować do jej sugestii. Jedną z głównych konkluzji KW była zmiana konstytucji. Sama KW w to nie wierzy, bo trzeba by znaleźć polityczny konsensus, gdzie jednak emocje polityczne są na wysokim poziomie. My jednak podejmujemy próbę, by uchwalić wreszcie ustawę o TK, która będzie do przyjęcia większości sejmowej i przynajmniej części opozycji.
Części?
Tak, przynajmniej części, bo rozmowa o porozumieniu z Platformą wydaje się niecelowa, gdyż PO żadnego porozumienia w tej sprawie nie chce. Tak jak powiedział Grzegorz Schetyna: są opozycją totalną, więc nie poprą niczego dobrego dla Polski. To opozycja grająca na negacji, na niszczeniu wizerunku Polski i państwa prawa. Platforma usiłuje doprowadzić do zanarchizowania kraju i trzeba było dość szybko reagować. Stąd ten kolejny pomysł na ustawę - proszę zwrócić uwagę, że jest ona daleko idącym kompromisem, to zapis ustawy obowiązującej w 1997 roku. Nie jest to zapis nie do przyjęcia i wszystkie strony to wiedzą, podobnie jak fakt, że to załagodziłoby konflikt. Ale opozycji nie chodzi o spokój a, o wyprowadzanie ludzi na ulice i spowodowanie, by w jakiś sposób odwrócić wynik wyborów.
Mówi Pani o tym, że orzeczenie jest tylko opinią, ale Jarosław Kaczyński zasugerował we wtorek, że ten dokument mógłby zostać opublikowany - już po przyjęciu nowej ustawy. PiS potrafiło się tutaj cofnąć.
To nie jest cofnięcie się.
Jeśli nie cofnięcie się, to przynajmniej gest w stronę opozycji i samego Trybunału Konstytucyjnego.
Tak. To gest, który sugeruje, że można opublikować tę opinię sędziów TK, ale nie jako obowiązujące orzeczenie, a zapis działań historycznych.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/293367-nasz-wywiad-joanna-lichocka-opozycja-zachowuje-sie-mowiac-jezykiem-rymkiewicza-jak-jakies-obce-smoki-za-wszelka-cene-nie-chca-kompromisu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.