Nawiasem mówiąc, proszę spojrzeć na skupione ponoć wyłącznie na gospodarce agencje ratingowy. W chwili gdy Komisja Europejska szkicuje coraz lepsze perspektywy dla Polski, oceny mają spaść, bo zamieszanie wokół TK, bo niestabilnie, bo nie ten rząd… Odsyłam do rozmowy z prof. Krzysztofem Rybińskim.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy, który w tumulcie wokół „medialnego knebla” (tego od Szałamachy dla Rzeplińskiego) zupełnie zniknął. Zanim jeszcze ustawa została przegłosowana w Sejmie (wszak mogą być w niej poprawki i zmiany!), zanim ktokolwiek zwrócił się do TK z prośbą o ocenę zgodności tego projektu z konstytucją, zanim sędziowie TK zdążyli choćby zerknąć na strony zamieszczone na serwerach sejmowych, Andrzej Rzepliński oznajmił, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. I że domaga się wycofania jej z Sejmu, bo to „hybrydowa wojna” i „dorżnięcie Trybunału”. Z całym szacunkiem, ale tak ostro nie wypowiadają się nawet politycy partii opozycyjnych.
Prezes TK tak skrajną oceną na tak wczesnym etapie procedowania projektu (który nie przeszedł nawet etapu pierwszego czytania i debaty!) wykluczył się z orzekania o zgodności tej ustawy z konstytucją - na co jeszcze można machnąć ręką - ale, niestety, po raz kolejny wszedł w buty polityka opozycji. I to bardzo ostrego, radykalnego. Jak wtedy, gdy porównywał swoją sytuację do… Barbary Blidy, sugerując, że w Polsce pod rządami PiS może przytrafić mu się coś złego. Jak traktować to poważnie? Jak wierzyć w niechby nawet mityczny autorytet Trybunału?
Pisałem kilka razy i podtrzymuję to także dziś, że nie jestem zwolennikiem strategii i polityki PiS w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Ciągle utrzymuję, że sam spór i konsekwencje, jakie za sobą niesie, są nieadekwatne do tego, o co toczy się gra i do jakich wysiłków zmusza polską dyplomację i polityków. A przy okazji blokuje rządowi Beaty Szydło wiele okazji do zwyczajnego pochwalenia się realnymi sukcesami swoich rządów.
Wszystkie te uwagi utrzymuję. Nie twierdzę też, że PiS zgłaszając nowy projekt ustawy o TK rozwiązał cały problem - to jedynie (albo aż) otworzenie furtki do dalszych dyskusji, do wyjścia z klinczu, w jakim znalazły się wszystkie strony konfliktu. Odpowiedź w stylu „opozycji totalnej” tak ze strony prezesa TK, jak i przedstawicieli najważniejszych partii opozycyjnych (mimo pierwszych dość pokojowych sygnałów) pokazuje jednak, że w gorączce tego konfliktu po prostu im wygodnie.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nawiasem mówiąc, proszę spojrzeć na skupione ponoć wyłącznie na gospodarce agencje ratingowy. W chwili gdy Komisja Europejska szkicuje coraz lepsze perspektywy dla Polski, oceny mają spaść, bo zamieszanie wokół TK, bo niestabilnie, bo nie ten rząd… Odsyłam do rozmowy z prof. Krzysztofem Rybińskim.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy, który w tumulcie wokół „medialnego knebla” (tego od Szałamachy dla Rzeplińskiego) zupełnie zniknął. Zanim jeszcze ustawa została przegłosowana w Sejmie (wszak mogą być w niej poprawki i zmiany!), zanim ktokolwiek zwrócił się do TK z prośbą o ocenę zgodności tego projektu z konstytucją, zanim sędziowie TK zdążyli choćby zerknąć na strony zamieszczone na serwerach sejmowych, Andrzej Rzepliński oznajmił, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. I że domaga się wycofania jej z Sejmu, bo to „hybrydowa wojna” i „dorżnięcie Trybunału”. Z całym szacunkiem, ale tak ostro nie wypowiadają się nawet politycy partii opozycyjnych.
Prezes TK tak skrajną oceną na tak wczesnym etapie procedowania projektu (który nie przeszedł nawet etapu pierwszego czytania i debaty!) wykluczył się z orzekania o zgodności tej ustawy z konstytucją - na co jeszcze można machnąć ręką - ale, niestety, po raz kolejny wszedł w buty polityka opozycji. I to bardzo ostrego, radykalnego. Jak wtedy, gdy porównywał swoją sytuację do… Barbary Blidy, sugerując, że w Polsce pod rządami PiS może przytrafić mu się coś złego. Jak traktować to poważnie? Jak wierzyć w niechby nawet mityczny autorytet Trybunału?
Pisałem kilka razy i podtrzymuję to także dziś, że nie jestem zwolennikiem strategii i polityki PiS w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Ciągle utrzymuję, że sam spór i konsekwencje, jakie za sobą niesie, są nieadekwatne do tego, o co toczy się gra i do jakich wysiłków zmusza polską dyplomację i polityków. A przy okazji blokuje rządowi Beaty Szydło wiele okazji do zwyczajnego pochwalenia się realnymi sukcesami swoich rządów.
Wszystkie te uwagi utrzymuję. Nie twierdzę też, że PiS zgłaszając nowy projekt ustawy o TK rozwiązał cały problem - to jedynie (albo aż) otworzenie furtki do dalszych dyskusji, do wyjścia z klinczu, w jakim znalazły się wszystkie strony konfliktu. Odpowiedź w stylu „opozycji totalnej” tak ze strony prezesa TK, jak i przedstawicieli najważniejszych partii opozycyjnych (mimo pierwszych dość pokojowych sygnałów) pokazuje jednak, że w gorączce tego konfliktu po prostu im wygodnie.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/291882-prof-rzeplinski-po-raz-trzeci-wykorzystal-urzedowe-pismo-do-politycznych-gierek-i-znow-ustawil-sie-w-roli-wyroczni-kiedy-skonczy-sie-wojna-o-trybunal?strona=2