Dwa niepozorne wiosenne dni - chłodna niedziela i ponury poniedziałek. Tak niewiele, a jednak wystarczająco dużo, by pokazać istotę zmiany (tej prawdziwie dobrej zmiany), która zaszła w ostatnich miesiącach w naszym kraju.
W niedzielę 24 kwietnia cała patriotyczna Polska w pięknym kondukcie pogrzebowym pożegnała, i uczciła, nareszcie godnie uczciła, Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Można by pisać wiele o wzruszeniu, jakie towarzyszyło wszystkim tym, którzy od lat zabiegali, by polskie państwo doceniło Żołnierzy Wyklętych, niezłomnych. Nareszcie tak się stało, a kto chciałby nadrobić zaległości, powinien przeczytać przejmującą relację Marcina Wikły.
Ale przyznam się szczerze, że nie mogłem uciec od porównania z tym, co działo się na tych samych Powązkach niespełna dwa lata temu. Wówczas również polskie państwo - ze swoimi najwyższymi przedstawicielami, z prezydentem, ministrami, honorami, salwami, z całą, rzec można, pompą - żegnało innego wojskowego. Chodzi rzecz jasna o pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego - pogrzeb, który wywołał falę ogromnej, szczerej i naturalnej irytacji, a może nawet wściekłości na to, komu nad grobem kłania się Polska.
Słuchałem wówczas słów prezydenta Bronisława Komorowskiego, który - wraz z Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim, przedstawicielami rządu i Wojska Polskiego - tak mówił, roniąc łzy przy trumnie Jaruzelskiego:
Zostanie pochowany w kwaterze 1 Armii Wojska Polskiego, mam nadzieję, że wybrzmi tak żołnierska pieśń: ”Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie”. (…) Żegnam także Polaka, który potrafił docenić wagę zmian, która zaowocowała polską wolnością!
Minęły niespełna dwa lata. Również Polska, również Powązki, również prezydent, również pogrzeb wojskowego. W teorii wszystko to samo. W praktyce - zupełnie inny świat. 23 miesiące, który upłynęły od tamtego pochówku były przewrotem w myśleniu o historii, o polityce historycznej.
Fragment przemówienia prezydenta - tym razem Dudy:
Panie Pułkowniku wychodząc z celi w swoją ostatnią drogę powiedział pan do współwięźniów: „Z Bogiem, panowie”. Zostaliśmy z Bogiem, panie pułkowniku i z Bogiem jesteśmy cały czas. Ale jedno chcę, skłaniając przed Panem głowę, powiedzieć. Polacy, a zwłaszcza młode pokolenie wie dziś doskonale, że w tamtych czasach, trudnych, beznadziejnych, to wy zachowaliście się jak trzeba. Szanowni państwo, cześć i chwała bohaterom, wieczna chwała poległym. Panie pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie niech się Polska przyśni Tobie… piękna.
Dwa lata temu pewna Polska oddała hołd swoim bohaterom. Wczoraj oddała ten hołd inna Polska. Różnic chyba nie trzeba tłumaczyć.
Ale po niedzieli przyszedł poniedziałek i po raz drugi w tym krótkim okresie dostaliśmy potwierdzenie, że czasem wyśmiewane hasło #dobrejzmiany ma swoje prawdziwe, dobre oblicze. Chodzi o nagranie rozmowy Pawła Grasia z Janem Kulczykiem - taśmę, której treść sugerował Konrad Lassota (nagrywający kelner), a która dotyczyła nacisku na prywatne media (rzekomo zbyt „pisowskie”).
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dwa niepozorne wiosenne dni - chłodna niedziela i ponury poniedziałek. Tak niewiele, a jednak wystarczająco dużo, by pokazać istotę zmiany (tej prawdziwie dobrej zmiany), która zaszła w ostatnich miesiącach w naszym kraju.
W niedzielę 24 kwietnia cała patriotyczna Polska w pięknym kondukcie pogrzebowym pożegnała, i uczciła, nareszcie godnie uczciła, Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Można by pisać wiele o wzruszeniu, jakie towarzyszyło wszystkim tym, którzy od lat zabiegali, by polskie państwo doceniło Żołnierzy Wyklętych, niezłomnych. Nareszcie tak się stało, a kto chciałby nadrobić zaległości, powinien przeczytać przejmującą relację Marcina Wikły.
Ale przyznam się szczerze, że nie mogłem uciec od porównania z tym, co działo się na tych samych Powązkach niespełna dwa lata temu. Wówczas również polskie państwo - ze swoimi najwyższymi przedstawicielami, z prezydentem, ministrami, honorami, salwami, z całą, rzec można, pompą - żegnało innego wojskowego. Chodzi rzecz jasna o pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego - pogrzeb, który wywołał falę ogromnej, szczerej i naturalnej irytacji, a może nawet wściekłości na to, komu nad grobem kłania się Polska.
Słuchałem wówczas słów prezydenta Bronisława Komorowskiego, który - wraz z Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim, przedstawicielami rządu i Wojska Polskiego - tak mówił, roniąc łzy przy trumnie Jaruzelskiego:
Zostanie pochowany w kwaterze 1 Armii Wojska Polskiego, mam nadzieję, że wybrzmi tak żołnierska pieśń: ”Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie”. (…) Żegnam także Polaka, który potrafił docenić wagę zmian, która zaowocowała polską wolnością!
Minęły niespełna dwa lata. Również Polska, również Powązki, również prezydent, również pogrzeb wojskowego. W teorii wszystko to samo. W praktyce - zupełnie inny świat. 23 miesiące, który upłynęły od tamtego pochówku były przewrotem w myśleniu o historii, o polityce historycznej.
Fragment przemówienia prezydenta - tym razem Dudy:
Panie Pułkowniku wychodząc z celi w swoją ostatnią drogę powiedział pan do współwięźniów: „Z Bogiem, panowie”. Zostaliśmy z Bogiem, panie pułkowniku i z Bogiem jesteśmy cały czas. Ale jedno chcę, skłaniając przed Panem głowę, powiedzieć. Polacy, a zwłaszcza młode pokolenie wie dziś doskonale, że w tamtych czasach, trudnych, beznadziejnych, to wy zachowaliście się jak trzeba. Szanowni państwo, cześć i chwała bohaterom, wieczna chwała poległym. Panie pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie niech się Polska przyśni Tobie… piękna.
Dwa lata temu pewna Polska oddała hołd swoim bohaterom. Wczoraj oddała ten hołd inna Polska. Różnic chyba nie trzeba tłumaczyć.
Ale po niedzieli przyszedł poniedziałek i po raz drugi w tym krótkim okresie dostaliśmy potwierdzenie, że czasem wyśmiewane hasło #dobrejzmiany ma swoje prawdziwe, dobre oblicze. Chodzi o nagranie rozmowy Pawła Grasia z Janem Kulczykiem - taśmę, której treść sugerował Konrad Lassota (nagrywający kelner), a która dotyczyła nacisku na prywatne media (rzekomo zbyt „pisowskie”).
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/290649-pogrzeb-lupaszki-tasma-grasia-dwie-dobre-okazje-by-przypomniec-sobie-dlaczego-nalezalo-pokazac-tamtej-wladzy-czerwona-kartke
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.