Węgierski sędzia ujawnił ciemną stronę Komisji Weneckiej: reżim i presję, żeby głosować jak wszyscy! Tak to działa...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. trybunal.gov.pl/Bartłomiej Cacko
fot. trybunal.gov.pl/Bartłomiej Cacko

Jeszcze większe wrażenie robi opis sposobu działania Komisji Weneckiej.

Prof. Varga, zapytany o to, kto w KW najmocniej optował za tym, żeby Polskę „ukarać”, wskazuje na sprawozdawców, którzy przygotowali opinię. Dlaczego skład sprawozdawców był taki, a nie inny? Dlaczego prof. Varga nie był sprawozdawcą?

Nikt tego nie wie

— rozkłada ręce węgierski sędzia.

Ale nie tylko transparentność, a właściwe jej brak, stanowi ukryty problem KW. Komisja, jak wynika z relacji prof. Vargi, działa rutynowo i pośpiesznie. Nie ma tu ani czasu, ani miejsca na pogłębioną refleksję.

Jak w każdej instytucji tak wielkiej jak Komisja Wenecka, podejmowanie decyzji jest dosyć formalne, a debata niezbyt otwarta. Czasu na omawianie opinii jest mało. (…) W przypadku podkomisji omawiającej problem polski, to omawiano na niej jeszcze inną sprawę, zostało więc zaledwie 30 minut na kwestię waszego Trybunału Konstytucyjnego. Po tej debacie sprawozdawcy proponują poprawki – ale w przypadku polskiego prezydenta to oni jeszcze zaostrzyli opinię. Sama sesja ogólna już jest później bardzo formalna

— opisuje prof. Varga.

Głosy sprzeciwu w Komisji, jak zaznacza, zdarzają się bardzo rzadko. Za jego kadencji nie zdarzyło się to nigdy.

Oczekuje się, że ktoś może co prawda powiedzieć, że się nie zgadza, ale i tak powinien zagłosować tak, jak wszyscy

— zdradza prof. Varga.

Więc tak to wyglądało: reżim, dyscyplina, presja, pół godziny, szast prast i opinia gotowa! Potem narzuca się ją jako obiektywną, niepodważalną i jedynie słuszną.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych