Oni kłamią, mataczą, zacierają ślady. Wszystko, co przeczyło ustalonej wersji, zostało ukryte i to pociągnęło za sobą kolejne zbrodnie. W wypadku samochodowym zginęli dwaj funkcjonariusze przewożący dokumenty dotyczące śmierci ks. Jerzego. A same dokumenty zniknęły. Zamordowano matkę adwokata rodziny księdza. Synowa drugiego pełnomocnika uniknęła śmierci dzięki pomyłce. Zamiast niej zginęła mieszkająca niedaleko osoba o tym samym nazwisku. W tajemniczych okolicznościach zmarli szwagierka i krewny księdza. (…) Rybacy, którzy byli świadkami utopienia księdza, a potem wyłowienia, zostali wkrótce potem zabici. Zginęli w wypadkach, jeden po drugim…
Czy rzeczywiście było to „zwycięstwo nad wcielonym złem”? Symbolicznie, być może, jednak w rzeczywistości wciąż toczy się walka o te same ideały i wartości, które przykrył blichtr bytowego awansu materialnego w naszym kraju, gdzie blisko 40.milionowe społeczeństwo nie musi już stać w kolejkach, międląc w dłoniach kartki na wszystko, na kawałek mięsa, masło, kawę, herbatę, papierosy czy wódkę. Ta poprawa bytu podziałała jak zaćma, za jej cenę, za cenę spokoju, wielu wymęczonych Polaków pogodziło się z faktem, że nie dokonany został nawet rachunek sumienia z przeszłości, że zbrodni i szubrawstwa nie nazwano po imieniu i nie ukarano sprawców, ani nie potępiono choćby tylko w sensie etyczno-moralnym. Przeciwnie, sprawcy i ich pomagierzy mogli spokojnie dożyć swoich dni, funkcjonują na wypolerowanych parkietach polityki lub cieszą się wysokimi emeryturami. Co gorsza, ci, którzy domagali się rozrachunku z przeszłością zostali okrzyknięci mianem niemalże wysłanników diabła, „skłócających naród”, szerzących nienawiść „podpalaczy Polski”.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Oni kłamią, mataczą, zacierają ślady. Wszystko, co przeczyło ustalonej wersji, zostało ukryte i to pociągnęło za sobą kolejne zbrodnie. W wypadku samochodowym zginęli dwaj funkcjonariusze przewożący dokumenty dotyczące śmierci ks. Jerzego. A same dokumenty zniknęły. Zamordowano matkę adwokata rodziny księdza. Synowa drugiego pełnomocnika uniknęła śmierci dzięki pomyłce. Zamiast niej zginęła mieszkająca niedaleko osoba o tym samym nazwisku. W tajemniczych okolicznościach zmarli szwagierka i krewny księdza. (…) Rybacy, którzy byli świadkami utopienia księdza, a potem wyłowienia, zostali wkrótce potem zabici. Zginęli w wypadkach, jeden po drugim…
Czy rzeczywiście było to „zwycięstwo nad wcielonym złem”? Symbolicznie, być może, jednak w rzeczywistości wciąż toczy się walka o te same ideały i wartości, które przykrył blichtr bytowego awansu materialnego w naszym kraju, gdzie blisko 40.milionowe społeczeństwo nie musi już stać w kolejkach, międląc w dłoniach kartki na wszystko, na kawałek mięsa, masło, kawę, herbatę, papierosy czy wódkę. Ta poprawa bytu podziałała jak zaćma, za jej cenę, za cenę spokoju, wielu wymęczonych Polaków pogodziło się z faktem, że nie dokonany został nawet rachunek sumienia z przeszłości, że zbrodni i szubrawstwa nie nazwano po imieniu i nie ukarano sprawców, ani nie potępiono choćby tylko w sensie etyczno-moralnym. Przeciwnie, sprawcy i ich pomagierzy mogli spokojnie dożyć swoich dni, funkcjonują na wypolerowanych parkietach polityki lub cieszą się wysokimi emeryturami. Co gorsza, ci, którzy domagali się rozrachunku z przeszłością zostali okrzyknięci mianem niemalże wysłanników diabła, „skłócających naród”, szerzących nienawiść „podpalaczy Polski”.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/285758-mialem-schetyne-za-bardziej-inteligentnego-bo-czy-nie-jest-totalna-glupota-wiara-ze-znajdzie-uznanie-polakow-dzieki-wyjeczeniu-obcej-ingerencji-w-polskie-sprawy?strona=2