Nie przecenia Pan znaczenia tego listu? To miał być jakiś silny sygnał dla Polski?
Nie było boleśniejszego ciosu w Polskę niż to. Format normandzki przy tym to mały pikuś. To już jest faktyczne powiedzenie Polsce, że polityka wschodnia może być dla niej ważna, ale jak nasz rząd się tak zachowuje to „wypada z klubu”. To był jedne z najgroźniejszych sygnałów, jakie do Warszawy dotarły. To był sygnał od wszystkich, Francji, Niemiec, USA…
To według Pana należy wiązać z problemami wokół Trybunału? Może to nie miało związku…
Tu nie chodzi o Trybunał, ale o raczej o obraz całokształtu polityki Polski. Proszę się postawić w pozycji kierownika polish desku, który śle pani Nuland notatki o Polsce. Jakie informacje on będzie odbierał i przekazywał? Że jest jakaś awantura wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Rozwiązania w tej sprawie to kwestia polskiego państwa.
Tak, rzeczywiście to polskie sprawy. Jednak są międzynarodowe konsekwencje tej awantury. Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która dla USA jest ważna. W tej sprawie trafiają do USA kolejne wiadomości: polski minister oświadcza, że przewodniczący PE jest niedouczonym lewakiem; szef MSZ oświadcza, że wiceprzewodniczący KE nie ma legitymacji, by zajmować się Polską, bowiem nie został demokratycznie wybrany; wicemarszałek Sejmu z charakterystyczną dla siebie bosmańską bezpośredniością mówi, że wiceszef KE to urzędniczyna. Amerykański urzędnik dostaje również opinię, że zdaniem polskich władz Komisja Wenecka się kompromituje i produkuje prawne absurdy. Do USA docierają opracowania wskazujące, że Polska z Niemcami nie rozmawia o poważnych sprawach, a dodatkowo wytyka Niemcom zbrodnie wojenne i twierdzi, że dlatego powinni w polskich sprawach milczeć.
Do czego Pan zmierza? Polska ma prawo prowadzić suwerenną politykę i rozmawiać z kim chce i na jaki temat.
Ale musimy się zastanowić, co po tych wydarzeniach, decyzjach i słowach będą pisali np. analitycy amerykańscy. Musimy mieć świadomość, co oni powiedzą: „Polacy mając Rosję na karku i niespokojną sytuację na Ukrainie, poszli na wojnę ze wszystkimi swoimi sojusznikami, a podpierają się tym, że mają układ z nami”.
To spore uproszczenie tego, co dzieje się w Polsce.
Faktem jest, że tak oni będą postrzegali całą sytuację. Amerykanie mogą dojść zatem do wniosku, że Polską rządzą ludzie niepoważni i nieodpowiedzialni, zaś obóz władzy przypomina bujający w obłokach zarząd klubu dziwaków politycznych. USA zacznie się zastanawiać, jak działać wobec Polski.
Polska jest ważnym sojusznikiem USA. Prowadzi dziś rozmowy o wzmocnieniu obecności amerykańskiej w naszym kraju.
Jednak Amerykanie nie chcą, by jakikolwiek sojusznik wciągał ich w awanturę, jakiej USA nie życzą sobie. Amerykanie mają dużo problemów i nie chcą dodatkowych. Oni widzą Polskę, która w ich mniemaniu poszła na wojnę z całym światem, z najważniejszymi swoimi sojusznikami. Amerykanie widzą, że Polska dystansuje się od Unii Europejskiej, zbliża się do Grupy Wyszehradzkiej, że rządzą nią ci, którzy bujają w obłokach. A jak bujają w obłokach, nie liczą się z rzeczywistością i regułami polityki, to mogą wywołać awanturę i wciągnąć w nią Amerykę.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE ======>>>>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie przecenia Pan znaczenia tego listu? To miał być jakiś silny sygnał dla Polski?
Nie było boleśniejszego ciosu w Polskę niż to. Format normandzki przy tym to mały pikuś. To już jest faktyczne powiedzenie Polsce, że polityka wschodnia może być dla niej ważna, ale jak nasz rząd się tak zachowuje to „wypada z klubu”. To był jedne z najgroźniejszych sygnałów, jakie do Warszawy dotarły. To był sygnał od wszystkich, Francji, Niemiec, USA…
To według Pana należy wiązać z problemami wokół Trybunału? Może to nie miało związku…
Tu nie chodzi o Trybunał, ale o raczej o obraz całokształtu polityki Polski. Proszę się postawić w pozycji kierownika polish desku, który śle pani Nuland notatki o Polsce. Jakie informacje on będzie odbierał i przekazywał? Że jest jakaś awantura wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Rozwiązania w tej sprawie to kwestia polskiego państwa.
Tak, rzeczywiście to polskie sprawy. Jednak są międzynarodowe konsekwencje tej awantury. Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która dla USA jest ważna. W tej sprawie trafiają do USA kolejne wiadomości: polski minister oświadcza, że przewodniczący PE jest niedouczonym lewakiem; szef MSZ oświadcza, że wiceprzewodniczący KE nie ma legitymacji, by zajmować się Polską, bowiem nie został demokratycznie wybrany; wicemarszałek Sejmu z charakterystyczną dla siebie bosmańską bezpośredniością mówi, że wiceszef KE to urzędniczyna. Amerykański urzędnik dostaje również opinię, że zdaniem polskich władz Komisja Wenecka się kompromituje i produkuje prawne absurdy. Do USA docierają opracowania wskazujące, że Polska z Niemcami nie rozmawia o poważnych sprawach, a dodatkowo wytyka Niemcom zbrodnie wojenne i twierdzi, że dlatego powinni w polskich sprawach milczeć.
Do czego Pan zmierza? Polska ma prawo prowadzić suwerenną politykę i rozmawiać z kim chce i na jaki temat.
Ale musimy się zastanowić, co po tych wydarzeniach, decyzjach i słowach będą pisali np. analitycy amerykańscy. Musimy mieć świadomość, co oni powiedzą: „Polacy mając Rosję na karku i niespokojną sytuację na Ukrainie, poszli na wojnę ze wszystkimi swoimi sojusznikami, a podpierają się tym, że mają układ z nami”.
To spore uproszczenie tego, co dzieje się w Polsce.
Faktem jest, że tak oni będą postrzegali całą sytuację. Amerykanie mogą dojść zatem do wniosku, że Polską rządzą ludzie niepoważni i nieodpowiedzialni, zaś obóz władzy przypomina bujający w obłokach zarząd klubu dziwaków politycznych. USA zacznie się zastanawiać, jak działać wobec Polski.
Polska jest ważnym sojusznikiem USA. Prowadzi dziś rozmowy o wzmocnieniu obecności amerykańskiej w naszym kraju.
Jednak Amerykanie nie chcą, by jakikolwiek sojusznik wciągał ich w awanturę, jakiej USA nie życzą sobie. Amerykanie mają dużo problemów i nie chcą dodatkowych. Oni widzą Polskę, która w ich mniemaniu poszła na wojnę z całym światem, z najważniejszymi swoimi sojusznikami. Amerykanie widzą, że Polska dystansuje się od Unii Europejskiej, zbliża się do Grupy Wyszehradzkiej, że rządzą nią ci, którzy bujają w obłokach. A jak bujają w obłokach, nie liczą się z rzeczywistością i regułami polityki, to mogą wywołać awanturę i wciągnąć w nią Amerykę.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE ======>>>>
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/284660-tylko-u-nas-ludwik-dorn-o-paralizu-wokol-tk-bezpieczenstwie-rosji-bazach-nato-i-tym-co-o-polsce-dociera-do-usa-sytuacja-nie-rozwija-sie-w-pozytywna-strone?strona=3