TYLKO U NAS! Byłem dwa razy w domu Kiszczaka... Chwalił się zapiskami "rozmów z wieloma ludźmi". Kilka uwag do sprawy "Bolka"...

fot. PAP/Radek Pietruszka/Paweł Supernak
fot. PAP/Radek Pietruszka/Paweł Supernak

Co wynika z moich, może dość chaotycznych refleksji?

Po pierwsze: poza materiałami z teczek, przetrzymywanych przez Kiszczaka zupełnie bezprawnie, do których prawo ma IPN, w szafach Kiszczaka mogą kryć się jego prywatne zapiski, które mogą być równie cenne dla historyków.

Po drugie: za postępowaniem wdowy po Kiszczaku raczej nie kryje się nic więcej, jak niektórzy się tego dopatrują, niż infantylna chęć zarobienia pieniędzy. Trafna wydaje się ocena, że wdowa po „człowieku honoru” to osoba o „stonowanym intelekcie”.

I po trzecie: zawartość szafy, czy szaf, ewidentnie dawała mu poczucie bezpieczeństwa.

Zastanawiające dlaczego akurat w kwietniu 1996 roku Kiszczak nosił się z niespełnionym zamiarem przekazania do Archiwum Akt Nowych teczki „Bolka”. Czy nie dlatego, że w tym samym roku po raz pierwszy zasiadał na ławie oskarżonych w procesie morderców górników kopalni Wujek?

Wygłaszając ostatnie słowo przed wydaniem wyroku (uniewinniającego), Kiszczak sugerował, że przy Okrągłym Stole zagwarantowano mu całkowitą bezkarność. Polisę ubezpieczeniową trzymał w domu…

CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Duda o szafie Kiszczaka: „To, że w prywatnych domach są takie dokumenty, to właśnie jest III RP

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.