Prof. Żurawski po konferencji w Monachium: To pozytywny sygnał dla Polski. Rosja pokazała się jako państwo pozostające w izolacji. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

52 Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa to zdecydowanie pozytywny sygnał. Ona dowodzi powolnego budzenia się Zachodu i urealnienia jego obrazu Rosji

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

wPolityce.pl: Jak Pan ocenia 52. Monachijską Konferencję Bezpieczeństwa? To optymistyczny dla Polski sygnał, bowiem udało się pokazać w obecności Rosji problemy w relacjach polsko-rosyjskich i europejsko-rosyjskich, czy też wręcz odwrotnie - porażka, bowiem ktoś zaprosił Rosję na konferencję poświęconą bezpieczeństwu i rozmawiał z nią jak z normalnym partnerem?

Prof. Przemysław Żurawski vel. Grajewski: W mojej ocenie ta konferencja to zdecydowanie pozytywny sygnał. Ona dowodzi powolnego, ale jednak, budzenia się Zachodu i urealnienia jego obrazu Rosji. Rosja pokazała się, jako państwo pozostające w izolacji. Nawet tak wyrozumiała do tej pory dla Moskwy Francja wyraziła swój brak satysfakcji wobec tego, co Rosja robi w Syrii.

To nie za mało, by mówić o izolacji Rosji?

Przecież Rosja jest dziś w stanie mniej czy bardziej intensywnego konfliktu politycznego zarówno z USA, jak i z Wielką Brytanią, ale i z Turcją, Arabią Saudyjską, Ukrainą, Europą Środkową, Francją. Trudno wręcz znaleźć liczące się państwo w naszej części świata, które miałoby dobre stosunki z Rosją, a nie byłoby jej wasalem.

Jednak rosyjski punkt widzenia wciąż jest w Europie silny.

Oczywiście nadal mamy silne nurty w europejskiej polityce, które wspierają Rosję. We Francji mamy Front Narodowy, w Niemczech widać kręgi, które są przyjaźnie nastawione do Rosji. Jednak nic nie wskazuje na to, by w obecnej sytuacji ktoś chciał np. znieść sankcje dla Rosji. One ciążą na Moskwie od czasu najazdu na Ukrainę. Uważam więc, że z polskiego punktu widzenia sytuacja rozwija się pomyślnie. Widać powszechne zrozumienie natury zagrożenia rosyjskiego wśród tych państw, których decyzje rozstrzygają.

Czyli optymistycznie możemy patrzeć w przyszłość?

Powstaje problem czasu, jaki potrzebny jest do tego, by właściwe wnioski zostały wyciągnięte i wdrożone. Pytanie, jak szybko sytuacja ma szanse ulec takiej zmianie, która powodowałaby nie tylko uznanie retoryczne, ale i podjęcie konkretnych decyzji.

Można mieć pewność, że interesy ekonomiczne nie będą ważniejsze dla Niemców czy Francuzów? Może się okazać, że słowa polityków to jedno, ale z Rosją jednak interesy będą prowadzone…

Musimy pamiętać, że Rosja nie jest wcale atrakcyjnym miejscem do robienia interesów, ze względu na skalę korupcji, ryzyko polityczne. Nie można zagwarantować, że Putin nie dokona kolejnej akcji zbrojnej, która wymagała będzie reakcji w postaci nowych sankcji. Każdy przedsiębiorca, który zamierza rozwijać biznes w Rosji, musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest gotowy pokrywać koszty ryzyka politycznego, korupcji, czy ma ochotę w razie czego bronić swoich praw przed sądami Federacji Rosyjskiej itd. Czynnik biznesowy związany z relacjami z Rosją oddziaływał silnie m.in. na niemiecką, brytyjską czy holenderską gospodarkę, ale 10 lat temu, gdy nie było doświadczeń związanych z ostatnią dekadą. Wydarzenia z Rosji zmieniają optykę patrzenia na gospodarkę, one nie ulatują z umysłów biznesmenów i ludzi podejmujących decyzje. Pewne przedsiewzięcia wydają się być może atrakcyjne, ale świadomość ryzyka jest i ono rośnie, sprawiając, że Rosja nie jest atrakcyjnym partnerem gospodarczym.

CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE =======>>>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.