W rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko zwrócił uwagę no mało komentowany, ale niezmiernie ważny aspekt wczorajszej debaty „polskiej” w Parlamencie Europejskim.
Otóż nasz eurodeputowany przypomniał, że komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Günther Oettinger z Niemiec zażyczył sobie, aby przed rozpoczęciem procedowania przez polski Sejm tzw. dużej ustawy medialnej, projekt trafił do Brukseli, gdzie uzyskałby (lub nie) aprobatę.
Ten jeden wybryk – bo inaczej tego nie można chyba nazwać – niemieckiego eurokraty pokazuje w jakim stanie jest dziś Unia Europejska i jednocześnie pokazuje kierunek jej możliwego rozwoju: w stronę sfederalizowanego ciała, którym zarządzać będą urzędnicy pokroju Oettingera.
W myśl tych założeń stolice takich krajów jak Polska będą mogły co najwyżej przedstawić do akceptacji wyżej wymienionym jakieś swoje pomysły, ale pozwolenie na ich wdrożenie dla dobra tubylców, wyda jakiś Oettinger.
W ubiegłych latach Berlin - bo to zdaje się stamtąd głównie pochodzą idee federalizacji Europy - podobnie jak w przypadku Polski, stawiał do kąta Grecję. Federalny minister finansów Wolfgang Schäuble publicznie zażądał od Aten wglądu w projektowane budżety państwa. Aż się chce zapytać, czy gdy powstanie kiedyś unijna armia, to Niemcy będą przeprowadzali też pobór w innych krajach…
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko zwrócił uwagę no mało komentowany, ale niezmiernie ważny aspekt wczorajszej debaty „polskiej” w Parlamencie Europejskim.
Otóż nasz eurodeputowany przypomniał, że komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Günther Oettinger z Niemiec zażyczył sobie, aby przed rozpoczęciem procedowania przez polski Sejm tzw. dużej ustawy medialnej, projekt trafił do Brukseli, gdzie uzyskałby (lub nie) aprobatę.
Ten jeden wybryk – bo inaczej tego nie można chyba nazwać – niemieckiego eurokraty pokazuje w jakim stanie jest dziś Unia Europejska i jednocześnie pokazuje kierunek jej możliwego rozwoju: w stronę sfederalizowanego ciała, którym zarządzać będą urzędnicy pokroju Oettingera.
W myśl tych założeń stolice takich krajów jak Polska będą mogły co najwyżej przedstawić do akceptacji wyżej wymienionym jakieś swoje pomysły, ale pozwolenie na ich wdrożenie dla dobra tubylców, wyda jakiś Oettinger.
W ubiegłych latach Berlin - bo to zdaje się stamtąd głównie pochodzą idee federalizacji Europy - podobnie jak w przypadku Polski, stawiał do kąta Grecję. Federalny minister finansów Wolfgang Schäuble publicznie zażądał od Aten wglądu w projektowane budżety państwa. Aż się chce zapytać, czy gdy powstanie kiedyś unijna armia, to Niemcy będą przeprowadzali też pobór w innych krajach…
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278861-komisarz-oettinger-zazyczyl-sobie-aby-przed-rozpoczeciem-prac-nad-ustawa-medialna-projekt-trafil-pod-ocene-brukseli-to-jest-ta-europa-naszych-marzen?strona=1