Prof. Cenckiewicz opisuje Adama Rotfelda i jego związki z SB. Ta kariera to historia nieodpowiedzialności decydentów z III RP. Sun Tzu byłby dumny... z naszych wrogów

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Prof. Cenckiewicz słusznie zauważa, że „wstępna analiza przeszłości Rotfelda (również tej związanej z jego działalnością publiczną i naukową w PRL) pokazuje ogromne ryzyko związane z jego rolą w dyplomacji i polityce wolnej Polski”.

I relacjonuje jeszcze jedno kuriozalne wydarzenie, związane z Rotfeldem. Cenckiewicz o Rotfeldzie pisze:

Szczyci się przy tym poświadczoną własnym podpisem historyczną nieprawdą, w której utwierdzić go miała w dodatku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego: „Gdy miałem składać oświadczenie lustracyjne, widziałem się z oficerem ABW, któremu zrelacjonowałem te kontakty. On powiedział mi, że nie była to świadoma współpraca z SB i dlatego nie muszę pisać, że byłem tajnym współpracownikiem służb specjalnych PRL”.

Ta wypowiedź wskazuje jednoznacznie, że Rotfeldowi służby specjalne III RP pomogły ukryć związki ze służbami PRL-owskimi. Rotfeld wspólnie z ABW złamali prawo i dokonali działań godzących w bezpieczeństwo narodowe. Niestety mimo takiego zachowania oraz trwających dekady związków ze służbami PRL-owskimi Rotfeld cieszy się estymą i zaufaniem wielu wpływowych środowisk w III RP. Wciąż może liczyć na posłuch. Fakt, że został powołany w skład Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP Andrzeju Dudzie wskazuje, że będzie mógł nadal prowadzić publiczną działalność zakrojoną na szeroką skalę. Biorąc pod uwagę historię i drogę kariery Rotfelda jest to działanie ryzykowne. Zdaje się, że takiego ryzyka podejmować nie warto.

Odnosząc się do opisanych na wstępie zasad walki Sun Tzu warto zaznaczyć, jak niebezpieczna jest dla niepodległego państwa sytuacja, w której polityka zależy od ludzi uwikłanych w związki z totalitarnym krajem oraz okupantem, który niszczył naszą państwowość i wolność przez dekady. Szczególnie, że ten były okupant od dawna prowadzi agresywną wobec Polski politykę. Pozycja Rotfelda w naszym kraju i jego droga życiowa pokazują skalę nieodpowiedzialności, jaka panuje w III RP. Biorąc pod uwagę to, ile tzw. kompromatów mogą mieć służby (polskie, rosyjskie, środowiska byłych służb itd.) na  Rotfelda należy uznać, że powinien on być izolowany od struktur państwowych. Człowiek o takim dossier był prześwietlany przez służby PRL-owski i sowieckie wiele razy, jego profil psychologiczny, a więc i narzędzia wpływu na jego działania i decyzje, są opracowane i znane ludziom służb. Rotfeld na świeczniku to zagrożenie dla podmiotowości i suwerenności Polski.

Sun Tzu widząc pozycję Rotfelda mógłby być dumny… z naszych przeciwników.

Jeden z dokumentów dot. Adama Rotfelda
Jeden z dokumentów dot. Adama Rotfelda

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.