Mimo pojawienia się pierwszych pojednawczych sygnałów z Unii Europejskiej, nie ustaje europejska debata dotycząca Polski i sytuacji politycznej w naszym kraju. Obywatele niestety po raz kolejny są świadkami przepełnionego hipokryzją teatru politycznego, jaki ma miejsce w Polsce. Jego podłożem jest absurdalne podejście do Unii Europejskiej, która jawi się politykom – w odpowiednich okolicznościach – jako zewnętrzne źródło nacisków na rząd w Polsce, a także narzędzie rozwiązywania problemów wewnątrzkrajowych.
Grzegorz Schetyna zapowiedział na taśmach opisanych przez tygodnik Tomasza Lisa, że jako lider PO będzie wyprowadzał na ulice Polaków oraz walczył o zainteresowanie Europy tym, co dzieje się w kraju. Opozycja grzmi i nawołuje na pomoc Unię Europejską, nie skrywając, że krytyka z zewnątrz jest dla niej paliwem w wewnątrzkrajowych sporach. Platforma Obywatelska żywi się każdym słowem krytyki, jaki słychać z UE, Niemiec i innych krajów. Często wręcz napędzając kłamliwe tezy zagranicznych mediów i polityków. Na te działalność odpowiada PiS, który przekonuje, że konflikty trzeba rozwiązywać w Polsce, że nie należy jeździć po Europie i krytykować Polski ani mówić o zamachu na demokrację.
Ta debata jest podszyta hipokryzją. PO dziś krzyczy na całą Europę o łamaniu demokracji i prawa w Polsce? Już nie pamięta, jak we wrześniu brutalnie atakowała prezydenta Dudę za to, że powiedział na spotkaniu z Polakami, że nie ma odwagi zachęcać ich do powrotu do ojczyzny, bo jej sytuacja nie jest wciąż dobra? Po tych słowach, choć były wypowiedziane w gronie Polaków, Platforma atakowała prezydenta Dudę i załamywała ręce, że szkodzi on naszej Ojczyźnie. Dziś PO biega i wykrzykuje fałszywe tezy o łamaniu demokracji, licząc na głośne europejskie echo. Chce w ten sposób osłabić polską władzę i zdelegitymizować rząd, nie tylko w oczach Polaków, ale również w oczach europejskich i światowych partnerów. W działaniu obecnej opozycji widać ogromną dozę hipokryzji.
Dziś PO nie pamięta zdaje się, jak zareagowała, gdy w Parlamencie Europejskim PiS organizował wysłuchanie publiczne ws. polskich wyborów samorządowych.
Wysłuchanie publiczne zorganizowane przez posłów PiS i przeprowadzone dziś w Parlamencie Europejskim, sugerujące, że w Polsce demokracja jest zagrożona, to bezprzykładny atak godzący w wizerunek Polski zagranicą. To kolejna próba przeniesienia wewnętrznej walki politycznej na poziom europejski. (…) Dzisiejsze wysłuchanie to politycznie wyjątkowo szkodliwe działanie partii opozycyjnej, o tyle paradoksalne, iż apel o zaangażowanie Parlamentu Europejskiego w sprawy Polski wychodzi z ust partii eurosceptycznej, która zazwyczaj uważa, iż Unia Europejska nie powinna ingerować w sprawy państwa polskiego
— pisała pod koniec 2014 roku PO i PSL.
Dziś jak widać nie przeszkadza jej alarmowanie Unii Europejskiej o tym, co dzieje się w Polsce, nie przeszkadza jej wzywanie na pomoc UE, KE, PE. Bo dziś to Platforma Obywatelska wzywa na pomoc Europę, działa na rzecz swoich partyjnych interesów. Hipokryzja PO jest widoczna gołym okiem.
Niestety dokładnie takie samo patologiczne działanie słychać dziś w PiS-ie. Partia broni Polski przed ingerencją z zewnątrz, przekonując, że nie należy szkodzić Polsce mówieniem źle o tym, co dzieje się w naszym kraju. Dziś rządzący nawołują, by nie włączać struktur europejskich w działania wewnątrzkrajowe, by nie szkodzić w ten sposób Polsce. Jednak PiS nie miał hamulców, gdy polityczna frustracja pchnęła go za granice Polski. Prawo i Sprawiedliwość również wynosiło spór polityczny poza granice kraju. To przecież PiS chciał debaty w Parlamencie Europejskim o wyborach samorządowych w Polsce.
Przez 22 lata miałem okazję obserwować wybory w wielu krajach. O ile na Ukrainie i w krajach Kaukazu Południowego tam widać wyraźny postęp. Tam wybory są coraz bardziej transparentne. W Polsce jest odwrotnie. W Polsce wybory są coraz mniej transparentne i uczciwe
— mówił w grudniu Ryszard Czarnecki.
PiS prowadził wysłuchania publiczne w PE także ws. Smoleńska czy TV Trwam.
To wysłuchanie pokaże, jak polski rząd łamie zasady pluralizmu mediów, wolności słowa, które należą przecież do najważniejszych wartości w świecie demokratycznym
— mówił Zbigniew Ziobro o konkursie ws. multipleksu.
Zaś przed wysłuchaniem dotyczącym Parlamentu Europejskiego w zapowiedzi czytaliśmy:
Celem już drugiego wysłuchania publicznego organizowanego we współpracą z Stowarzyszeniem Rodzin Katyń 2010 będzie przekazanie opinii publicznej, nowych faktów dotyczących śledztwa i okoliczności katastrofy. Informacje na ten temat słabo docierają do szerszej opinii międzynarodowej.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE =======>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mimo pojawienia się pierwszych pojednawczych sygnałów z Unii Europejskiej, nie ustaje europejska debata dotycząca Polski i sytuacji politycznej w naszym kraju. Obywatele niestety po raz kolejny są świadkami przepełnionego hipokryzją teatru politycznego, jaki ma miejsce w Polsce. Jego podłożem jest absurdalne podejście do Unii Europejskiej, która jawi się politykom – w odpowiednich okolicznościach – jako zewnętrzne źródło nacisków na rząd w Polsce, a także narzędzie rozwiązywania problemów wewnątrzkrajowych.
Grzegorz Schetyna zapowiedział na taśmach opisanych przez tygodnik Tomasza Lisa, że jako lider PO będzie wyprowadzał na ulice Polaków oraz walczył o zainteresowanie Europy tym, co dzieje się w kraju. Opozycja grzmi i nawołuje na pomoc Unię Europejską, nie skrywając, że krytyka z zewnątrz jest dla niej paliwem w wewnątrzkrajowych sporach. Platforma Obywatelska żywi się każdym słowem krytyki, jaki słychać z UE, Niemiec i innych krajów. Często wręcz napędzając kłamliwe tezy zagranicznych mediów i polityków. Na te działalność odpowiada PiS, który przekonuje, że konflikty trzeba rozwiązywać w Polsce, że nie należy jeździć po Europie i krytykować Polski ani mówić o zamachu na demokrację.
Ta debata jest podszyta hipokryzją. PO dziś krzyczy na całą Europę o łamaniu demokracji i prawa w Polsce? Już nie pamięta, jak we wrześniu brutalnie atakowała prezydenta Dudę za to, że powiedział na spotkaniu z Polakami, że nie ma odwagi zachęcać ich do powrotu do ojczyzny, bo jej sytuacja nie jest wciąż dobra? Po tych słowach, choć były wypowiedziane w gronie Polaków, Platforma atakowała prezydenta Dudę i załamywała ręce, że szkodzi on naszej Ojczyźnie. Dziś PO biega i wykrzykuje fałszywe tezy o łamaniu demokracji, licząc na głośne europejskie echo. Chce w ten sposób osłabić polską władzę i zdelegitymizować rząd, nie tylko w oczach Polaków, ale również w oczach europejskich i światowych partnerów. W działaniu obecnej opozycji widać ogromną dozę hipokryzji.
Dziś PO nie pamięta zdaje się, jak zareagowała, gdy w Parlamencie Europejskim PiS organizował wysłuchanie publiczne ws. polskich wyborów samorządowych.
Wysłuchanie publiczne zorganizowane przez posłów PiS i przeprowadzone dziś w Parlamencie Europejskim, sugerujące, że w Polsce demokracja jest zagrożona, to bezprzykładny atak godzący w wizerunek Polski zagranicą. To kolejna próba przeniesienia wewnętrznej walki politycznej na poziom europejski. (…) Dzisiejsze wysłuchanie to politycznie wyjątkowo szkodliwe działanie partii opozycyjnej, o tyle paradoksalne, iż apel o zaangażowanie Parlamentu Europejskiego w sprawy Polski wychodzi z ust partii eurosceptycznej, która zazwyczaj uważa, iż Unia Europejska nie powinna ingerować w sprawy państwa polskiego
— pisała pod koniec 2014 roku PO i PSL.
Dziś jak widać nie przeszkadza jej alarmowanie Unii Europejskiej o tym, co dzieje się w Polsce, nie przeszkadza jej wzywanie na pomoc UE, KE, PE. Bo dziś to Platforma Obywatelska wzywa na pomoc Europę, działa na rzecz swoich partyjnych interesów. Hipokryzja PO jest widoczna gołym okiem.
Niestety dokładnie takie samo patologiczne działanie słychać dziś w PiS-ie. Partia broni Polski przed ingerencją z zewnątrz, przekonując, że nie należy szkodzić Polsce mówieniem źle o tym, co dzieje się w naszym kraju. Dziś rządzący nawołują, by nie włączać struktur europejskich w działania wewnątrzkrajowe, by nie szkodzić w ten sposób Polsce. Jednak PiS nie miał hamulców, gdy polityczna frustracja pchnęła go za granice Polski. Prawo i Sprawiedliwość również wynosiło spór polityczny poza granice kraju. To przecież PiS chciał debaty w Parlamencie Europejskim o wyborach samorządowych w Polsce.
Przez 22 lata miałem okazję obserwować wybory w wielu krajach. O ile na Ukrainie i w krajach Kaukazu Południowego tam widać wyraźny postęp. Tam wybory są coraz bardziej transparentne. W Polsce jest odwrotnie. W Polsce wybory są coraz mniej transparentne i uczciwe
— mówił w grudniu Ryszard Czarnecki.
PiS prowadził wysłuchania publiczne w PE także ws. Smoleńska czy TV Trwam.
To wysłuchanie pokaże, jak polski rząd łamie zasady pluralizmu mediów, wolności słowa, które należą przecież do najważniejszych wartości w świecie demokratycznym
— mówił Zbigniew Ziobro o konkursie ws. multipleksu.
Zaś przed wysłuchaniem dotyczącym Parlamentu Europejskiego w zapowiedzi czytaliśmy:
Celem już drugiego wysłuchania publicznego organizowanego we współpracą z Stowarzyszeniem Rodzin Katyń 2010 będzie przekazanie opinii publicznej, nowych faktów dotyczących śledztwa i okoliczności katastrofy. Informacje na ten temat słabo docierają do szerszej opinii międzynarodowej.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE =======>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/277409-kiedy-ataki-europy-na-polske-i-slowa-oburzenia-przeszkadzaja-czyli-o-hipokryzji-po-i-pis-obie-partie-korzystaja-z-unii-do-krajowych-celow-czas-konczyc-z-brzydkim-teatrem-politycznym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.