TYLKO U NAS. Marek Opioła odpowiada na krytykę ws. inwigilacji. „Musimy mieć służby funkcjonujące w sposób realny”. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Mówił Pan, że nowelizacja buduje katalog spraw, w jakich techniki operacyjne mogą być stosowane. Czy taki katalog nie jest pułapką? Może się okazać, że kontrola operacyjna jest konieczna również w innych przypadkach…

Orzeczenie Trybunału w tej sprawie było jasne, byliśmy więc zmuszeni do stworzenia takiego katalogu. Wiem, że tego rodzaju ograniczenia sprawiają, że przestępcy zaczynają używać zupełnie nowych metod i form, które nie mieszczą się w katalogach. Jeśli to się udaje, służby są sparaliżowane. Na szczęście, po tej ustawie Sejm będzie również procedował nad ustawą antyterrorystyczną. W międzyczasie będziemy mogli zobaczyć, jak te przepisy funkcjonują w praktyce. Liczę, że pojawi się również ustawa o czynnościach operacyjnych. Minister-koordynator zapowiadał już ustawę, która ujednolici funkcjonowanie tych czynności we wszystkich służbach. To da nam możliwość oceny i sprawdzenia, jak ten system funkcjonuje.

W Państwa nowelizacji wskazuje się, że techniki operacyjne mogą być stosowane najdłużej przez 18 miesięcy. Czy warto wprowadzać takie ograniczenie? Czy to nie kaganiec na służby?

Wychodzę z założenia, że to jednak należy ograniczać. W obecnym stanie prawnym kontrola operacyjna może być stosowana w nieskończoność. Na świecie mamy różnego rodzaju rozwiązania, jedne kraje pozwalają na przedłużanie kontroli w nieskończoność, inne stosują ograniczenia np. do 12 miesięcy.

Dlaczego zatem 18 miesięcy?

Uznaliśmy, że to trzeba ograniczyć. Dajemy służbom 18 miesięcy i koniec.

Jeśli w tym czasie służby nie znajdą dowodów przestępstw to co?

To sprawa jest zamknięta. Wydaję mi się, że to jest dobre rozwiązanie, które pozwoli służbie czuć się bezpiecznie i pracować, ale z drugiej strony zablokuje możliwość przedłużania kontroli w nieskończoność, bo „a nuż coś się pojawi”.

Niepokoić mogą przepisy dotyczące tajemnicy zawodowej. Na mocy nowelizacji sąd będzie mógł ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości pozwolić na wykorzystanie materiałów, które mogą stanowić złamanie przepisów do tajemnicy zawodowej. Czy to nie jest wytrych, który zlikwiduje tę tajemnicę?

Ale to przecież sąd będzie decydował, a nie szef służby. Sąd decyduje w tej sprawie. A jeśli uzna, że nie wnoszą one nic nowego do danej sprawy, te materiały są obligatoryjnie niszczone.

To wystarczy?

To daje nam gwarancje i bezpieczeństwo. Kontrola sądu jest tu zastosowana.

Zgodę na kontrolę operacyjną musi wydać prokurator oraz sąd, ale wiemy, że do tej pory służby korzystały często z szybkiej procedury, w której rozpoczyna się kontrolę, a dopiero potem wnioski w tej sprawie kieruje się do sądu. Czy to zostanie utrzymane? Jak to oceniać? Służby często nie mogą czekać na zgodę, ale z drugiej strony ta możliwość może być nadużywana?

Rzeczywiście zdarzają się sytuacje, w których sąd wydać zgody nie ma czasu, a służba musi zacząć kontrolę operacyjną. Służby powinny więc mieć taką możliwość, ale to jest ograniczone czasowo. Tu niczego nowego nie wprowadzamy.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.