Opozycja na pasku służb? Kownacki ujawnia: W CEK NATO zabezpieczono projekty interpelacji, które miały być składane przez opozycję! WIDEO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Państwo stawialiście w wersji pisemnej również zarzut, że to wejście rujnuje wiarygodność i ośmiesza nasze państwo na arenie międzynarodowej. Rozumiem, że ten zarzut również jest podtrzymywany, a ja panu posłowi powiem, że rujnuje wiarygodność państwa polskiego sytuacja, w której opozycja w celu uzyskania partykularnych korzyści politycznych szarga dobrym mieniem Rzeczypospolitej. Rujnuje wiarygodność państwa polskiego sytuacja, w której służby specjalne sterują mediami. Jeszcze bardziej rujnuje wiarygodność państwa polskiego sytuacja, w której to służby specjalne piszą interpelacje przedstawicielom opozycji. Ja nie wiem, panie pośle, kto pisał dla pana pytanie w sprawach bieżących, wiem natomiast, że w ramach materiałów zabezpieczonych w  rzekomym centrum eksperckim NATO zabezpieczono projekty interpelacji, które miały być składane przez opozycję**

— mówił Kownacki.

Dodawał, że wejście do CEK NATO nie było niczym dziwnym, zaś dziwnym było to, co znaleziono w CEK NATO.

Wydaje mi się, że nie można mówić o nieuprawnionym wejściu do centrum eksperckiego NATO, bo to centrum eksperckie jeszcze nie istniało. To potwierdzili w przesyłanej dokumentacji funkcjonariusze oddelegowani do tego centrum eksperckiego. To potwierdzali również swoim zachowaniem, potwierdzali tym, w jaki sposób obchodzili się z informacjami niejawnymi. Dla przykładu klucze pozostawione w sejfach, gdzie znajdowały się dokumenty niejawne. Tak teoretycznie w centrum eksperckim NATO – pan by chciał, żeby było tak nazywane – traktowano godło Rzeczypospolitej. Tam zawieszano godło Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Ale żeby tego było… Rzeczywiście ci znakomici eksperci, którzy pracowali za czasów rządów Platformy Obywatelskiej, zajmowali się trudnymi pracami w ramach centrum eksperckiego NATO, np. pogłębianiem znajomości języka rosyjskiego albo białoruskiego. „Biełka i Striełka” np. tym się zajmowali w ramach godzin pracy, albo „Szamachanskaja carica” - tym też się zajmowano w ramach centrum eksperckiego, domniemanego centrum eksperckiego NATO. Podjęte działania przez ministra obrony narodowej zmierzały do  tego, żeby centrum eksperckie NATO, rzeczywiście ważna instytucja, mogło powstać przed szczytem NATO w Warszawie. Do tego była potrzebna prawidłowa obsada funkcjonariuszy, żołnierzy tam delegowanych i odpowiednie akredytowanie tejże instytucji, bo jak sam pan przyznał, to  centrum nie mogło jeszcze istnieć, bo nie było akredytowane przy NATO. Otóż nie mogło być akredytowane w ostatnim czasie, dlatego że funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego i żołnierze nie mieli odpowiednich dostępów do informacji niejawnych. Ze względu na podejrzenie, iż w sposób nieprawidłowy obnoszono się z informacjami niejawnymi, wszczęto względem nich postępowanie w tym zakresie. W związku z tym trzeba było dokonać zmiany obsady centrum eksperckiego NATO, co było wyłączną kompetencją państwa polskiego**

— mówił Kownacki.

I dodawał, że umowa dotycząca utworzenia CEK NATO nie jest wciąż ratyfikowana, żołnierze i funkcjonariusze CEK NATO byli nie subordynowani, zaś o akcji MON w Centrum strona słowacka była informowana z wyprzedzeniem.

Na koniec Kownacki znów odniósł się do materiałów zabezpieczonych w Centrum.

ciag dalszy na następnej stronie ==>

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych