Woyciechowski: Zlikwidować zbiór zastrzeżony! On stał się dziurą dla szczurów, w której przechowuje się materiały o funkcjonariuszach aparatu represji PRL. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Polska w Pana ocenie nie ma żadnego interesu, by chronić te materiały? Może jednak są inne dokumenty, które powinny i dziś być tajne?

To jest argument powtarzany niczym mantra od 15 lat. Nie mogę się wypowiadać na temat całego zbioru, bowiem go nie znam w całości. Ten zbiór ma ok. 460 metrów bieżących archiwów. Nawet sam wykaz dokumentów w nim gromadzonych jest niejawny. Obserwowana polityka archiwalna IPN i szefów poszczególnych służb pokazuje jednak, że utrzymywanie tego zbioru nie jest zasadne. Sławomir Cenckiewicz, Wojciech Bagieński i ja przeanalizowaliśmy setki jednostek archiwalnych, które były wcześniej w zbiorze zastrzeżonym. Dla żadnej z nich nie było uzasadnienia, by trzymać ten materiał w zbiorze zastrzeżonym. Nie ma powodu, by tych materiałów nie mogli badać naukowcy, historycy. Nie spotkałem się z żadnym takim przypadkiem.

Likwidacja tego zasobu może spowodować poważne przetasowania społeczno-polityczne w Polsce? Komu ujawnienie tych materiałów może grozić? Zbiór zastrzeżony chroni konkretne biografie?

Oczywiście. Nie jest przecież tajemnicą, że np. Tomasz Turowski ma część swoich akt właśnie w zbiorze zastrzeżonym. Tylko cześć materiałów dotyczących go jest ogólnie dostępna. Sądzę, że ujawnienie tego zbioru mogłoby wywołać kontrowersje i skandale, choćby tylko w związku z Turowskim. Pozostające w tym zbiorze materiały, głównie wojskowe, zapewne będą dla pewnych osób publicznych bardzo niewygodne. Ujawnienie ich jest dla nich zagrożeniem.

Ponad miesiąc temu do Prezydenta Andrzeja Dudy trafił list otwarty ws. zbioru zastrzeżonego. Z tego co wiem, sygnatariusze nie otrzymali jeszcze odpowiedzi. Czy środowisko związane z PiS-em również może się bać tego zbioru?

Nie wiem, czy środowisko PiS ma się czego obawiać w związku z tą sprawą. Sądzę, że brak reakcji na list może wynikać raczej z faktu, że Kancelaria Prezydenta jeszcze jest budowana. Być może najbliższe grono współpracowników nie jest jeszcze skompletowane, być może są problemy z zapewnieniem pełnej kontroli nad Kancelarią. Niemniej jednak ponad miesięczne oczekiwanie na odpowiedź na list otwarty, pod którym podpisały się znamienite osobistości, jest na pewno zbyt długim czasem. Sytuacja wymaga, by prezydent się pochylił nad tym listem i udzielił odpowiedzi. Pytanie, co prezydent o tym myśli i jakie ewentualne przedsięwzięcia ma w tej sprawie zamiar podjąć. To jest ważna sprawa nie tylko dla historyków, ale i współczesnej Polski. Słusznie mówi się, że dopóki istnieje zbiór zastrzeżony, jest to pałka na osoby, które można dotknąć ujawnieniem materiałów. To jest element wywierania presji na te osoby. Pamiętajmy, że ten zbiór jest ukryty przed polską opinią publiczną. Te materiały, z racji podporządkowania aparatu bezpieczeństwa PRL, są dobrze znane Moskwie, a i zapewne znane są także naszym sojusznikom zachodnim. Amerykanie, Brytyjczycy czy Niemcy mają wiedzę o tych materiałach. De facto zbiór zastrzeżony ukrywa te archiwa głównie przed Polakami.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

CZYTAJ TAKŻE:

TYLKONAS. Sławomir Cenckiewicz wyjaśnia, co zmieni odtajnienie zbioru zastrzeżonego. „Część naszej elity wywodzi swoje kariery z kontaktów z wywiadem PRL i wiąże z tym swoje obawy”. [WYWIAD]

Likwidacja zbioru zastrzeżonego IPN spowoduje lawinę. Wiele koronowanych przez salon głów może upaść. To dlatego tak nienawidzą Macierewicza!

Będzie larum! Macierewicz ujawni teczki wojskowych służb specjalnych PRL! Zapowiada się koniec wielu karier…

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych