Pięć pereł mądrości dla Prawa i Sprawiedliwości

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Gzell
Fot. PAP/Gzell

Watahy barbarzyńców stoją u bram Zachodu, wcześniej przybyłe są już z nami w środku, gdy rodzimi barbarzyńcy kręcą się przy wewnętrznej robocie rozkładowej. Czyż Polska ma zamknąć się w Okopach św. Trójcy? Niczego nie należy przesądzać. Na przykład, że papiestwo zostanie w Rzymie. Może będzie musiało przenieść się do Krakowa? Czy mamy tworzyć katolickie państwo narodu polskiego rozluźniając więzi ze zmurszałą Europą zachodnią? Według założenia: Zachód ulegnie islamowi, a my oprzemy się o chrześcijaństwo. Nawet dla ateistów lepsze to niż szariat, który ścina im głowy.

Ta tragiczna wizja wydaje się szalona. A jest niewykluczona, lecz niepożądana. Próbujmy ocalić sobie tyle wolności, ile można w tych trudnych warunkach.

Co nam mówi „Q”

Rękę na pulsie czasów zawsze trzymało kino. Dziwna zbieżność wątków w filmach właśnie na ekranach odsłania nam wycinek krajobrazu przed bitwą o przyszłość Zachodu. To „Sufrażystka” i „Spectre”, czyli nowy Bond. W pierwszym filmie aktor Ben Whishaw gra męża sufrażystki, gdzie stoi na straży tradycyjnego podziału ról seksualnych: Kobiety podlegają mężczyznom prawnie w życiu prywatnym i politycznie w życiu publicznym. Tenże aktor gra „Q”, asystenta Bonda, który jest specem od informatyki.

Prywatnie Ben Whishaw żyje w związku partnerskim od trzech lat z kompozytorem imieniem Mark Bradshaw. Wprawdzie „Q” oznacza po angielsku inicjał tytułu Kwatermistrza ale zgodnie z duchem czasu obecnie może odnosić się do „queer”. Problematyka homoseksualna w świecie akademickim Zachodu nazywa się „queer studies”. Ben Whishaw jako aktor, a prywatnie jako życiowy partner Marka, znalazł się na pierwszej linii frontu wyzwolenia płci sto lat temu i teraz. Jak do tego doszło?

Kobiety mogły zbuntować się przeciw panowaniu mężczyzn ponieważ rewolucja przemysłowa stworzyła im miejsca pracy. Zarabiając pieniądze zamiast być „przy mężu” mogły usamodzielnić się prywatnie a następnie politycznie. Ruch sufrażystek powstał w „wieku pary i elektryczności”. Był to pomysł idealistek z wyższego towarzystwa. Bez rewolucji przemysłowej idea wyzwolenia kobiet nie zdobyłaby szerokiej podstawy społecznej.

Co zaczęło się od mechanicznego wrzeciona i maszyny parowej zaprowadziło do seksu. „Ruch wyzwolenia gejów” tak się nazwał podkreślając, że jest tylko kolejnym etapem walki o zmianę ról erotycznych po emancypacji kobiet, której nikt na Zachodzie już nie kwestionuje. Zrazu bano się, że emancypantki podważą rodzinę. Kobiety są rzekomo niezrównoważone psychicznie i zbyt uczuciowe, nie dojrzały więc do praw wyborczych. Obrażałyby mężczyzn niezależnością i horror – mogłyby mężczyznami rządzić. Dziś nikogo nie gorszą Margaret Tatcher, Angela Merkel, Ewa Kopacz, Beata Szydło. Gorszą geje.

Ile geja w Bondzie

Myślicie, że homoseksualizm jest najwyższym stadium imperializmu lewicy? Bardziej zaborczy jest biseksualizm. Oto skala Kinseya popędu: „0” tylko hetero i „6” wyłącznie homo, a pomiędzy jest wahlarz postaw. Kinsey był oszustem. Zawyżył udział homoseskualistów w społeczeństwie, ale skala wyraża tylko natężenie popędu u danej jednostki, który ujawnia się lub nie, zależnie od sytuacji.

Daniel Craig grający supemęskiego Bonda wszedł do kultury rolą kochanka Francisa Bacona w filmie „Miłość jest diabłem”. Grał prostego heteryka, który przyszedł okraść wielkiego malarza, ale się w nim zakochał i odrzucony popełnił samobójstwo. To autentyczny przykład, jak sytuacja ujawnia tłumiony popęd. Pogarda dla gejów temu zapobiega, aby chronić reprodukcję. Czy jest potrzebna, gdy coraz bardziej zastępują nas maszyny? W polskiej debacie obyczajowej odgrywa się teatr zgorszenia zamiast odpowiedzi na pytanie: Czym zająć ludzi zbędnych w gospodarce?

Wskutek postępu technicznego zmienił się popyt na rodzaj mężczyzn. Wyraża to postać „Q” z Bonda. Nie potrzebuje siły mięśni ani twardej pewności siebie wobec wroga. Potrzeba mu za to inteligencji i giętkiej wyobraźni. A komu zależy na tradycyjnej obyczajowości ten musi ochronić starą gospodarkę: górnictwo, przemysł ciężki im bardziej zacofany tym lepiej oraz rolnictwo nie zmechanizowane. Jednak dominacja nad światem i największe zyski są w postępie informatyki. Im bardziej będziemy przenosić się w rzeczywistość wirtualną, tym łatwiej przybierać rozmaite role, także erotyczne.

Tęcza tolerancji

Tęcza na pl. Zbawiciela w Warszawie mogła stać się symbolem Unii Europejskiej, bo została zamówiona na prezydencję polską w Radzie UE i ustawiona przed siedzibą parlamentu Unii w Brukseli. Jako znak wielokulturowości została przyjęta przez ruch gejowski. Po przeniesieniu do Warszawy wieloznaczny symbol fanatycy uznali za promocję homoseksualnej deprawacji, gdy liberalna lewica za symbol wolności.

123
następna strona »

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych