Byłem zaskoczony pojawiającymi się negatywnymi opiniami o tej służbie. (…) Kiedy mijały lata, mój pogląd na temat WSW trochę ewoluował. Po wielu rozmowach z wieloma świadkami historii zacząłem dostrzegać różne barwy tej formacji. Nadal widziałem pozytywy, ale dostrzegałem też negatywne strony, o których bardzo często wcześniej nie miałem pojęcia
— pisze we wstępie generał Pacek.
W swojej książce jednak nie prezentuje właściwie tej negatywnej strony WSW. W roli listka figowego występują Władysław Frasyniuk oraz Józef Szaniawski. Wywiad z pierwszym z nich jednak skupia się na działaniu SB (Frasyniuk wskazuje, że z WSW nie miał styczności), a sam bohater przyznaje, że bardziej w PRL bał się radykałów z Solidarności Walczącej, a nie służb. Wywiad z Szaniawskim z kolei, bardzo krótki, bazuje na rozmowach, które Pacek z Szaniawskim odbyli wcześniej i wygląda jak niepełny. Na pewno te dwie rozmowy nie mogą być przeciwwagą dla serii rozmów przekonujących, że wojskowa bezpieka była normalnym organem, którego nie należy oceniać źle.
Leszek Żebrowski, znany historyk, tłumaczył w jednym wystąpień, że WSW było częścią aparatu represji PRL i był aparatem represji. Mówiąc o płk. Kuklińskim wskazał na prawdziwą naturę WSW:
Płk Kuklińskiego jako zdrajcę oceniają ludzie, którzy do końca stali przy systemie komunistycznym, przy jego władzach, którzy współtworzyli ten system i instytucje, które były represyjne, a często nawet zbrodnicze. Pamiętajmy, że nie tylko WSW – jako następczyni Informacji Wojskowej, ale także pion polityczno-wychowawczy Ludowego Wojska Polskiego był taką instytucją. Ludowe Wojsko Polskie, jako całość, służyło jako narzędzie pacyfikacji i trzymania ludzi w ryzach. Powoływani byli klerycy, prowadzono indoktrynację poborowych w określonym duchu. LWP to była instytucja represyjna. Jej funkcjonariusze byli zawsze lojalni wobec swojego patrona i właściciela, czyli Związku Sowieckiego. Dla nich czyn płk. Kuklińskiego był zdradą. Tak to należy traktować. Dla nich tak
— tłumaczył.
Jak słusznie wskazuje Żebrowski WSW należy traktować jako element represji komunistycznego reżimu. Prof. Sławomir Cenckiewicz w książce „Długie ramię Moskwy” wskazał, że komunistyczny kontrwywiad wojskowy był nieskuteczny i zajmował się zadaniami typowymi dla policji politycznej, a nie działał jak służba kontrwywiadowcza.
Wydaje się, że próba obrony WSW w wolnej i demokratycznej Polsce powinna być kompromitacją, że powinna zamykać pewne drogi. Niestety, jak widać w III RP wysoki wojskowy może publicznie promować pozytywny obraz komunistycznej bezpieki, może promować jako „autorytety” nawet zbrodniarzy z najciemniejszych okresów polskiej historii. I takie działanie generałowi Packowi nie szkodzi. Może odpowiadać za edukację i jedną z najważniejszych wojskowych uczelni.
Zdaje się, że skala kryzysu mentalności w polskim wojsku jest poważnym problemem…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Byłem zaskoczony pojawiającymi się negatywnymi opiniami o tej służbie. (…) Kiedy mijały lata, mój pogląd na temat WSW trochę ewoluował. Po wielu rozmowach z wieloma świadkami historii zacząłem dostrzegać różne barwy tej formacji. Nadal widziałem pozytywy, ale dostrzegałem też negatywne strony, o których bardzo często wcześniej nie miałem pojęcia
— pisze we wstępie generał Pacek.
W swojej książce jednak nie prezentuje właściwie tej negatywnej strony WSW. W roli listka figowego występują Władysław Frasyniuk oraz Józef Szaniawski. Wywiad z pierwszym z nich jednak skupia się na działaniu SB (Frasyniuk wskazuje, że z WSW nie miał styczności), a sam bohater przyznaje, że bardziej w PRL bał się radykałów z Solidarności Walczącej, a nie służb. Wywiad z Szaniawskim z kolei, bardzo krótki, bazuje na rozmowach, które Pacek z Szaniawskim odbyli wcześniej i wygląda jak niepełny. Na pewno te dwie rozmowy nie mogą być przeciwwagą dla serii rozmów przekonujących, że wojskowa bezpieka była normalnym organem, którego nie należy oceniać źle.
Leszek Żebrowski, znany historyk, tłumaczył w jednym wystąpień, że WSW było częścią aparatu represji PRL i był aparatem represji. Mówiąc o płk. Kuklińskim wskazał na prawdziwą naturę WSW:
Płk Kuklińskiego jako zdrajcę oceniają ludzie, którzy do końca stali przy systemie komunistycznym, przy jego władzach, którzy współtworzyli ten system i instytucje, które były represyjne, a często nawet zbrodnicze. Pamiętajmy, że nie tylko WSW – jako następczyni Informacji Wojskowej, ale także pion polityczno-wychowawczy Ludowego Wojska Polskiego był taką instytucją. Ludowe Wojsko Polskie, jako całość, służyło jako narzędzie pacyfikacji i trzymania ludzi w ryzach. Powoływani byli klerycy, prowadzono indoktrynację poborowych w określonym duchu. LWP to była instytucja represyjna. Jej funkcjonariusze byli zawsze lojalni wobec swojego patrona i właściciela, czyli Związku Sowieckiego. Dla nich czyn płk. Kuklińskiego był zdradą. Tak to należy traktować. Dla nich tak
— tłumaczył.
Jak słusznie wskazuje Żebrowski WSW należy traktować jako element represji komunistycznego reżimu. Prof. Sławomir Cenckiewicz w książce „Długie ramię Moskwy” wskazał, że komunistyczny kontrwywiad wojskowy był nieskuteczny i zajmował się zadaniami typowymi dla policji politycznej, a nie działał jak służba kontrwywiadowcza.
Wydaje się, że próba obrony WSW w wolnej i demokratycznej Polsce powinna być kompromitacją, że powinna zamykać pewne drogi. Niestety, jak widać w III RP wysoki wojskowy może publicznie promować pozytywny obraz komunistycznej bezpieki, może promować jako „autorytety” nawet zbrodniarzy z najciemniejszych okresów polskiej historii. I takie działanie generałowi Packowi nie szkodzi. Może odpowiadać za edukację i jedną z najważniejszych wojskowych uczelni.
Zdaje się, że skala kryzysu mentalności w polskim wojsku jest poważnym problemem…
Strona 4 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/270608-kiszczak-to-wspanialy-general-jaruzelski-autorytet-w-bezpiece-prl-wysoka-kultura-a-plk-kuklinski-to-agent-gru-szokujace-tezy-w-ksiazce-nowego-rektora-aon?strona=4