Obraz WSW, jaki wyłania się z książki jest jednoznacznie pozytywny. Jeśli któryś z rozmówców gen. Packa dzieli się krytycznymi uwagami wyglądają one głównie tak, jak wypowiedź gen. Pietrzaka:
Nie wszyscy, którzy przyszli z zewnątrz, byli dobrzy. Nie wszyscy się sprawdzili, nie wszyscy wytrzymywali tempo. Dużo było zarozumialstwa, bufonady. Na przykład ktoś tam skarżył się na oficerów obiektowych i trzeba było z nim walczyć. Dotyczyło to niższych rangą oficerów, których trzeba było później zwalniać. .. Natomiast generalnie oficerowie WSW nie dokuczali nikomu, nie zadzierali z dowódcami jednostek. Czas policyjnego nadzoru bezpowrotnie minął.
Czyli istna sielanka. Jedynie oficerowie byli zbyt ambitni i nie wytrzymywali tempa. Zaskakujące…
W innym miejscu Pietrzak przekonuje:
Kontrwywiad stawiał na walkę z obcym wywiadem. To był nasz główny kierunek. Natomiast jeżeli chodzi o WSW, to służba prewencyjna miała również zadanie walki z kryminalistycznymi nadużyciami. Pilnowali porządku, a my staraliśmy się, aby te organa były przykładem wysokiej kultury.
Taki opis wojskowej bezpieki z czasów PRL-u znów jest przyjmowany przez generała Packa milczeniem. Zdaje się, że jest on zgodny z Pietrzakiem, że wojskowy kontrwywiad był normalną służbą, jaką można dziś spotkać w demokratycznym państwie.
Gen. Pacek nie reaguje w rozmowach w żaden sposób podważając jednostronne tezy swoich rozmówców. Nie widać jego reakcji nawet gdy gen. Kiszczak oskarża płk. Kuklińskiego o bycie agentem GRU. Te wypowiedzi zapierają wręcz dech w piersiach.
Według mnie Kukliński był agentem GRU. Ja miałem taki przypadek
— mówi Kiszczak.
Jedyną reakcją Packa było dopytanie:
Przewerbowany przez CIA?
Tak, oni go podsunęli albo odwrotnie, do końca sprawy nie znam.
Kilka chwil później Kiszczak ciągnie temat:
Rosjanie pilnowali. Rosjanie chronili Kuklińskiego. Jak tam sobie policzyłem, że jak on 40 tys. dokumentów sfotografował, to przecież nic innego by nie robił, tylko fotografował, a przecież był mocno zapracowanym człowiekiem. (…) Rosjanie prowadzili grę. Faszerowali Amerykanów fotografiami.
Generał Pacek zdaje się być przyćmiony „wspaniałym generałem” Kiszczakiem również w innych sytuacjach.
Rozmowa z Kiszczakiem i Jaruzelskim schodzi również na tematy współczesne. Tu czytelnicy mogą się dowiedzieć, że prawdziwą zbrodnią było rozwiązanie WSI, zaś komunistyczni aparatczycy do dziś kierują się w życiu moralnością. Ba, Kiszczak nawet poucza co znaczą zasady w życiu.
Jaruzelski, o którego autorytecie wśród żołnierzy wspomina Pacek, odpowiada na kolejne kuriozalne pytanie Packa:
Przejdźmy do agentów. Dzisiaj jest Pan generał mocno atakowany, najbardziej chyba ze wszystkich osób w Polsce. Trzeba mieć bardzo dużo siły, żeby to wszystko przetrwać. Czy przy tym całym ogromie wiedzy nie korci Pana czasami, żeby przywalić komuś występującemu w telewizji?
Na pewno nie ja. Byłoby to małostkowe. Tym bardziej, że naprawdę nie znam tego, dowiaduję się z pasy. O „Bolku” też dowiedziałem się grupo po wszystkim. Lech Wałęsa sam się do mnie zwrócił. Nawet w telewizji mnie atakował. (…) Dzisiaj nawet żałuję, że się tym nie interesowałem. Mogłem tego nie wykorzystywać, może nawet dla własnej wiedzy byłoby to przydatne: jaki był zasięg, jaki był charakter penetracji i podatności na tę penetrację różnych środowisk, czy to kościelnych, czy politycznych czy dziennikarskich, czy opozycyjnych…
— czytamy w książce. Pytanie Packa wywołuje zdumienie, zaś Jaruzelski jako ofiara ataków wyjaśnia, że nie chce być małostkowy. Paradne.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Obraz WSW, jaki wyłania się z książki jest jednoznacznie pozytywny. Jeśli któryś z rozmówców gen. Packa dzieli się krytycznymi uwagami wyglądają one głównie tak, jak wypowiedź gen. Pietrzaka:
Nie wszyscy, którzy przyszli z zewnątrz, byli dobrzy. Nie wszyscy się sprawdzili, nie wszyscy wytrzymywali tempo. Dużo było zarozumialstwa, bufonady. Na przykład ktoś tam skarżył się na oficerów obiektowych i trzeba było z nim walczyć. Dotyczyło to niższych rangą oficerów, których trzeba było później zwalniać. .. Natomiast generalnie oficerowie WSW nie dokuczali nikomu, nie zadzierali z dowódcami jednostek. Czas policyjnego nadzoru bezpowrotnie minął.
Czyli istna sielanka. Jedynie oficerowie byli zbyt ambitni i nie wytrzymywali tempa. Zaskakujące…
W innym miejscu Pietrzak przekonuje:
Kontrwywiad stawiał na walkę z obcym wywiadem. To był nasz główny kierunek. Natomiast jeżeli chodzi o WSW, to służba prewencyjna miała również zadanie walki z kryminalistycznymi nadużyciami. Pilnowali porządku, a my staraliśmy się, aby te organa były przykładem wysokiej kultury.
Taki opis wojskowej bezpieki z czasów PRL-u znów jest przyjmowany przez generała Packa milczeniem. Zdaje się, że jest on zgodny z Pietrzakiem, że wojskowy kontrwywiad był normalną służbą, jaką można dziś spotkać w demokratycznym państwie.
Gen. Pacek nie reaguje w rozmowach w żaden sposób podważając jednostronne tezy swoich rozmówców. Nie widać jego reakcji nawet gdy gen. Kiszczak oskarża płk. Kuklińskiego o bycie agentem GRU. Te wypowiedzi zapierają wręcz dech w piersiach.
Według mnie Kukliński był agentem GRU. Ja miałem taki przypadek
— mówi Kiszczak.
Jedyną reakcją Packa było dopytanie:
Przewerbowany przez CIA?
Tak, oni go podsunęli albo odwrotnie, do końca sprawy nie znam.
Kilka chwil później Kiszczak ciągnie temat:
Rosjanie pilnowali. Rosjanie chronili Kuklińskiego. Jak tam sobie policzyłem, że jak on 40 tys. dokumentów sfotografował, to przecież nic innego by nie robił, tylko fotografował, a przecież był mocno zapracowanym człowiekiem. (…) Rosjanie prowadzili grę. Faszerowali Amerykanów fotografiami.
Generał Pacek zdaje się być przyćmiony „wspaniałym generałem” Kiszczakiem również w innych sytuacjach.
Rozmowa z Kiszczakiem i Jaruzelskim schodzi również na tematy współczesne. Tu czytelnicy mogą się dowiedzieć, że prawdziwą zbrodnią było rozwiązanie WSI, zaś komunistyczni aparatczycy do dziś kierują się w życiu moralnością. Ba, Kiszczak nawet poucza co znaczą zasady w życiu.
Jaruzelski, o którego autorytecie wśród żołnierzy wspomina Pacek, odpowiada na kolejne kuriozalne pytanie Packa:
Przejdźmy do agentów. Dzisiaj jest Pan generał mocno atakowany, najbardziej chyba ze wszystkich osób w Polsce. Trzeba mieć bardzo dużo siły, żeby to wszystko przetrwać. Czy przy tym całym ogromie wiedzy nie korci Pana czasami, żeby przywalić komuś występującemu w telewizji?
Na pewno nie ja. Byłoby to małostkowe. Tym bardziej, że naprawdę nie znam tego, dowiaduję się z pasy. O „Bolku” też dowiedziałem się grupo po wszystkim. Lech Wałęsa sam się do mnie zwrócił. Nawet w telewizji mnie atakował. (…) Dzisiaj nawet żałuję, że się tym nie interesowałem. Mogłem tego nie wykorzystywać, może nawet dla własnej wiedzy byłoby to przydatne: jaki był zasięg, jaki był charakter penetracji i podatności na tę penetrację różnych środowisk, czy to kościelnych, czy politycznych czy dziennikarskich, czy opozycyjnych…
— czytamy w książce. Pytanie Packa wywołuje zdumienie, zaś Jaruzelski jako ofiara ataków wyjaśnia, że nie chce być małostkowy. Paradne.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 2 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/270608-kiszczak-to-wspanialy-general-jaruzelski-autorytet-w-bezpiece-prl-wysoka-kultura-a-plk-kuklinski-to-agent-gru-szokujace-tezy-w-ksiazce-nowego-rektora-aon?strona=2