W Unii Europejskiej w ostatnich tygodniach nie ma innego tematu niż sprawa imigrantów. Nasi zachodni sojusznicy skupiają się na migracji. Sprawa rosyjskiej aktywności na Wschodzie nie jest przedmiotem analiz, czy pracy stolic europejskich. Nie widać w NATO szczególnie aktywnych prac na rzecz rozbudowania Sojuszu w Europie Środkowej. Stany Zjednoczone weszły w ostrą fazę kampanii wyborczej, Unia zajęta jest sobą. Nie wydaje się, by ktokolwiek podejmował na poważnie próby wzmocnienia bezpieczeństwa w naszym regionie.
W tym właśnie czasie najważniejszy amerykański dowódca w Europie alarmuje donosząc, że Rosja może zagrozić połowie państw Sojuszu na naszym kontynencie. Bardzo krytycznie opowiada również o mobilności sił NATO w Europie.
Gen. Ben Hodges wystąpił w debacie poświęconej przyszłości Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz przyszłorocznemu szczytowi NATO w Warszawie. Zorganizował ją amerykański think tank Center for European Policy Analysis.
Hodges ostrzegł przed ekspansją rosyjską w Europie, zaznaczając, że Rosjanie poczynili znaczące inwestycje wojskowe m.in. w Kaliningradzie.
Jeśli chcą, to mogą zamknąć Morze Bałtyckie, dzięki zgromadzonej ogromnej liczbie żołnierzy i zdolnościom wojskowym, w tym nuklearnym, które mogą osiągnąć jakikolwiek cel na Bałtyku
-– mówił o Rosjanach.
Zaznaczał, że siła rosyjska ostatnio bardzo mocno wzrosła. W ocenie Hodges’a dzięki zdolnościom wojskowym na Krymie, Rosjanie mogą sięgnąć swym atakiem 94 proc. powierzchni Morza Czarnego oraz mogą zabronić dostępu do morza i ujścia rzeki Dunaj krajom NATO. Zaznaczał, że Kreml dysponuje w Europie tak wielkim potencjałem, że połowa krajów Sojuszu na naszym kontynencie może czuć się zagrożona.
W ocenie Gen. Hodges’a cele Rosji są jasne.
Celem numer jeden Rosji jest podzielenie naszego wspaniałego Sojuszu, a także podzielenie Unii Europejskiej
-– ocenił. Jego zdaniem najlepszym sposobem na uniknięcie pogłębienia konfliktu z Rosją jest odstraszanie.
Dowódca USA w Europie wskazał również na inne szalenie niepokojące zjawisko. W ocenie wojskowego Pakt ma ogromny problem z mobilnością swoich oddziałów w Europie. Hodges przyznał, że po szczycie NATO Paku wzmocnił obecność wojskową w Europie Środkowej. Zaznaczył jednak, że to pokazuje kolejne problemy.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Unii Europejskiej w ostatnich tygodniach nie ma innego tematu niż sprawa imigrantów. Nasi zachodni sojusznicy skupiają się na migracji. Sprawa rosyjskiej aktywności na Wschodzie nie jest przedmiotem analiz, czy pracy stolic europejskich. Nie widać w NATO szczególnie aktywnych prac na rzecz rozbudowania Sojuszu w Europie Środkowej. Stany Zjednoczone weszły w ostrą fazę kampanii wyborczej, Unia zajęta jest sobą. Nie wydaje się, by ktokolwiek podejmował na poważnie próby wzmocnienia bezpieczeństwa w naszym regionie.
W tym właśnie czasie najważniejszy amerykański dowódca w Europie alarmuje donosząc, że Rosja może zagrozić połowie państw Sojuszu na naszym kontynencie. Bardzo krytycznie opowiada również o mobilności sił NATO w Europie.
Gen. Ben Hodges wystąpił w debacie poświęconej przyszłości Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz przyszłorocznemu szczytowi NATO w Warszawie. Zorganizował ją amerykański think tank Center for European Policy Analysis.
Hodges ostrzegł przed ekspansją rosyjską w Europie, zaznaczając, że Rosjanie poczynili znaczące inwestycje wojskowe m.in. w Kaliningradzie.
Jeśli chcą, to mogą zamknąć Morze Bałtyckie, dzięki zgromadzonej ogromnej liczbie żołnierzy i zdolnościom wojskowym, w tym nuklearnym, które mogą osiągnąć jakikolwiek cel na Bałtyku
-– mówił o Rosjanach.
Zaznaczał, że siła rosyjska ostatnio bardzo mocno wzrosła. W ocenie Hodges’a dzięki zdolnościom wojskowym na Krymie, Rosjanie mogą sięgnąć swym atakiem 94 proc. powierzchni Morza Czarnego oraz mogą zabronić dostępu do morza i ujścia rzeki Dunaj krajom NATO. Zaznaczał, że Kreml dysponuje w Europie tak wielkim potencjałem, że połowa krajów Sojuszu na naszym kontynencie może czuć się zagrożona.
W ocenie Gen. Hodges’a cele Rosji są jasne.
Celem numer jeden Rosji jest podzielenie naszego wspaniałego Sojuszu, a także podzielenie Unii Europejskiej
-– ocenił. Jego zdaniem najlepszym sposobem na uniknięcie pogłębienia konfliktu z Rosją jest odstraszanie.
Dowódca USA w Europie wskazał również na inne szalenie niepokojące zjawisko. W ocenie wojskowego Pakt ma ogromny problem z mobilnością swoich oddziałów w Europie. Hodges przyznał, że po szczycie NATO Paku wzmocnił obecność wojskową w Europie Środkowej. Zaznaczył jednak, że to pokazuje kolejne problemy.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267250-ue-skupia-sie-na-imigrantach-rosja-robi-swoje-general-z-usa-alarmuje-moskwa-jest-w-stanie-zagrozic-polowie-panstw-nato-w-europie?strona=1